Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Czas na zawodowców: Marek Kurpis: Wiele osób po zawodówce odniosło sukces

26.03.2019 00:00 red.

O przygotowaniach na przyjęcie „podwójnego rocznika” do szkół średnich, zaletach kształcenia zawodowego, nie zawsze w pełni przemyślanych zrozumiałych wyborach młodzieży i planowanych przyjęciach nauczycieli rozmawiamy z wicestarostą Markiem Kurpisem.

– Od kilku lat jako władze powiatu regulujecie nabór do szkół średnich, tak aby tylko część uczniów szła do liceów, a reszta kontynuowała naukę w szkołach technicznych - branżówkach i technikach. Czy zamierzacie to kontynuować?

– Tak, chcielibyśmy, aby obok stabilnego naboru w liceach, a także bardzo dużego zainteresowania kierunkami w technikach, jeszcze więcej uczniów wybierało szkoły branżowe, gdyż zapotrzebowanie na takich pracowników zgłaszają nam pracodawcy. Największym problemem pozostaje kwestia promowania szkolnictwa branżowego. Zauważamy sytuację, w której 25-30 uczniów już po pierwszym semestrze pierwszej klasy nie radzi sobie w technikach i dopiero wówczas wybiera szkołę branżową. Wtedy, ze względów organizacyjnych, nie zawsze mogą przenieść się na kierunek, który im najbardziej odpowiada. Dlatego kluczową sprawą jest wskazanie osobom, które chcą się kształcić w kierunku technicznym - czy to w technikum czy w szkole branżowej - aby mocno zastanowiły się nad wyborem w pierwszej kolejności może właśnie szkoły branżowej.

– Jakie są zalety dania pierwszeństwa szkole branżowej?

– Technikum daje dobre podstawy przygotowania teoretycznego, ale branżówka, ze względu na bezpośredni kontakt z pracodawcami, daje lepsze podstawy praktyczne.  Uczeń wybierając trzyletnią szkołę branżową pierwszego stopnia, może następnie kontynuować naukę w dwuletniej szkole branżowej drugiego stopnia, gdzie zdobędzie tytuł technika i zda maturę. Po pięciu latach szkoły jest jednocześnie pracownikiem z doświadczeniem zawodowym, ma do tego maturę i może kontynuować pracę, mając pięć lat stażu pracy, co przekłada się na wynagrodzenie, gdyż kodeks pracy mówi wyraźnie, że po pięciu latach pracy należy się wysługa lat. Może też otworzyć własny biznes czy też iść na studia. To warto rozważyć, bo na terenie powiatu raciborskiego i całego regionu jest wiele osób, które odniosły sukces, kończąc szkołę zawodową. Dzisiaj zatrudniają po kilkanaście czy kilkadziesiąt osób.

– Można zachwalać szkolnictwo zawodowe, ale młodzież często i tak zrobi swoje...

– Młodzi nie zawsze do końca świadomie wybierają kierunek zawodowy. Dlatego kluczową kwestią jest zrobić wszystko, żeby młody człowiek przemyślał i głęboko się zastanowił do jakiej szkoły zamierza pójść, jaki to będzie miało wpływ na jego przyszłość, jaki ma pomysł na siebie.

– To o czym Pan mówi widać też w barometrze zawodów*, gdzie mamy do czynienia z profesjami, które od lat są w naszym powiecie deficytowe, a młodzi ludzie nie decydują się na ich wyuczenie...

– Na szczęście na dwadzieścia kilka kierunków, które mamy w swojej ofercie, nie otwieramy dwóch lub trzech rocznie. Nie potrafimy zrobić naboru na krawca, podczas gdy jest taka potrzeba jeśli chodzi o firmy Rameta czy Jedność. Nie otwieramy technika fryzjerstwa, ale za to za każdym razem mamy pełny oddział fryzjerski w branżówce. Choć analiza losów absolwentów wykazuje, że absolwenci fryzjerstwa z jednej strony nie zawsze znajdują zatrudnienie w tym zawodzie, ale też z drugiej nie są osobami bezrobotnymi. Z jakiś powodów wybierają ten kierunek, a następnie robią kursy pokrewne i odnajdują się na rynku pracy.

– Z czego to może wynikać?

– Nie mamy problemów z otwarciem klasy fryzjerskiej, to samo dotyczy gastronomii. Co roku obserwujemy stabilne nabory na ten kierunek, co pewnie wynika z renomy tych oddziałów, ale pewnie też zakorzenionego w powiecie raciborskim etosu pracy w tej branży, a także popularności telewizyjnych programów kulinarnych. Liczymy, że otwarcie nowych pracowni zawodowych będzie miało przełożenie również na inne kierunki kształcenia...

– No właśnie, wkrótce rozpocznie się nabór, który  będzie wyjątkowy... Czy powiat raciborski jest gotowy na przyjęcie „podwójnego rocznika” (absolwentów gimnazjum oraz ósmych klas szkół podstawowych)?

– Tak. Można powiedzieć, że takim przedsionkiem tych przygotowań była reorganizacja naszej sieci szkół związana z utworzeniem centrów kształcenia zawodowego i ustawicznego. Nie w kontekście struktur, ale ujednolicenia naboru, tak żeby szkoły nie rywalizowały między sobą o tego samego ucznia, przy jednoczesnym zachowaniu różnorodności kierunków kształcenia. Jesteśmy też na finiszu prac związanych z modernizacją pracowni zawodowych. Zainwestowaliśmy w nie 5 milionów złotych. Jednocześnie realizujemy w CKZiU nr 1 oraz CKZiU nr 2 tzw. projekt miękki czyli kursy kwalifikacyjne, szkolenia, staże i doskonalenie zawodowe nauczycieli. Summa summarum to jest 8 milionów złotych, które w ciągu 3 lat zostało wtłoczone w szkolnictwo zawodowe czyli technika i branżówki. Poza tym na wakacjach będziemy przystosowywać jedne z ostatnich wolnych pomieszczeń w szkołach, tak aby można było w nich prowadzić zajęcia dydaktyczne. Przeznaczymy na to ponad 800 tysięcy złotych. To będzie ostatni szlif przygotowań do „podwójnego rocznika”. 

– Czy PKS poradzi sobie z dowozem tak dużej liczby uczniów spoza Raciborza?

– Z danych, które mamy, to oba roczniki, a więc ten po trzeciej klasie gimnazjum oraz ten po ósmej klasie podstawówki, powinny być o 70-80 osób większe niż w roku ubiegłym. To nas bardzo cieszy, ale z drugiej strony powoduje skutki logistyczne. Prowadzimy z PKS-em symulacje dowozu takiej liczby uczniów do naszych szkół. Wynika z nich, że nie będzie konieczności ustanawiania dodatkowych porannych kursów, gdyż przyjazd uczniów na godzinę 8.00 oraz na drugą i trzecią godzinę lekcyjną będzie się rozkładał, ale za to trzeba będzie ustanowić dodatkowe kursy powrotne. Obsłużymy je dzięki zakupowi dodatkowego taboru.

– Mówi Pan, że poranne dojazdy będą się rozkładać na trzech pierwszych godzinach lekcyjnych. Rozumiem, że część uczniów będzie kończyć zajęcia o późniejszej porze niż dotychczas...

– Ze względu na „podwójny rocznik”, nie wszyscy uczniowie będą zaczynać lekcje o godzinie 8.00. Jako że uczniowie liceum i technikum mają średnio osiem lekcji dziennie, to siłą rzeczy rozpoczynając zajęcia o godz 9.00 czy 10.00 będą kończyć odpowiednio później. Dlatego o godz. 16.30 oraz po 17.00 zapewnimy dodatkowe kursy, które umożliwią im powrót do domów.

– Co z nauczycielami?

– Planujemy utworzyć dodatkowych 25 etatów, przy czym 2/3 to będą etaty przedmiotów dydaktycznych, natomiast 1/3 to będą etaty praktycznej i teoretycznej nauki zawodu oraz doradców zawodowych. Jedyny większy problem dotyczy właśnie szkolnictwa zawodowego, a konkretnie braku odpowiedniej liczby nauczycieli praktycznej nauki zawodu. Wynika to z tego, że dla kogoś kto pracuje w danej branży i posiada jednocześnie kwalifikacje pedagogiczne, atrakcyjność zarobków w sektorze prywatnym jest o wiele większa niż w przypadku szkół. Sugerowaliśmy pani wiceminister Machałek, że w tym względzie pożądane byłoby rozluźnienie gorsetu Karty Nauczyciela.

Wywiad przeprowadził Wojtek Żołneczko

* Barometr zawodów to aktualizowane co roku zestawienie zawodów deficytowych, zrównoważonych oraz nadwyżkowych, które bazuje na danych zebranych przez ministerstwo pracy i polityki społecznej we współpracy z agencjami zatrudnienia, powiatowym urzędem pracy oraz środowiskami zrzeszającymi przedsiębiorców.

  • Numer: 13 (1397)
  • Data wydania: 26.03.19
Czytaj e-gazetę