Tajemnicze promieniowanie, nadmierna prędkość czy źle wyprofilowany zakręt? Mieszkańcy Turza mają dosyć ciągłych wypadków
Najpierw pisk opon, a później zgrzyt zgniatanej karoserii oraz płotu. To już stały dźwięk słyszany przez państwa Piechulów oraz ich sąsiadów z naprzeciwka. Na ich posesjach co rusz jakiś kierowca kończy jazdę. – Jeszcze nikomu nic się nie stało, ale to moment, kiedy ktoś zginie – alarmują zmartwieni. Problem dotyczy sołectwa Turze w gminie Kuźnia Raciborska.
Państwo Piechulowie mieszkają przy ulicy Raciborskiej 18. To droga powiatowa. Problem z wypadkami nie pojawił się nagle, trwa już kilkanaście lat. Ze sporządzonej przez nich notatki wynika, że wypadki przy ich posesji to już stały element. Od 2014 do 2018 roku naliczyli aż sześć zdarzeń. Najczęściej dochodzi do nich wiosną oraz jesienią.
Problem zaczął ich na tyle niepokoić, że zwrócili się kilka lat temu z prośbą o pomoc. O ich zmartwieniu wie sołtys Marcelina Waśniowska, radny gminny Gerard Depta, Urząd Miejski w Kuźni Raciborskiej oraz Powiatowy Zarząd Dróg.
List za listem
Jedno z pism wystosowano 3 września 2012 roku. Jego nadawcą był Krzysztof Kusz, czyli sąsiad państwa Piechulów. – W związku z bardzo licznymi wypadkami samochodowymi na zakręcie w miejscowości Turze (przy ul. Raciborskiej na skrzyżowaniu z ul. Kościuszki), zwracam się o naprawienie zakrętu poprzez odpowiednie jego wyprofilowanie – pisał do Powiatowego Zarządu Dróg. K. Kusz zauważał w korespondencji, że „wadliwe wyprofilowanie jest przyczyną wielu wypadków, bowiem kierowcy jadący w stronę Raciborza wyjeżdżając z zakrętu, wypadają z niego i uderzają w napotkane przeszkody, czym jest systematyczne niszczone ogrodzenie mojej (jak również sąsiadów) posesji”. – Każdy prawidłowo wykonany zakręt winien być ze strony zakrętu usypany minimalnie wyżej, aby zapewnić samochodom pozostawanie w jezdni. W tym przypadku jest inaczej – w miejscu zakrętu łuk drogi wyprofilowany jest w odwrotnym kierunku, niż powinien, co powoduje wypadanie z niego samochodów – argumentował. Zauważał również, że prośby o częstsze kontrole prędkości również nic nie dały, a monity wysłane do Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej „także nie dały żadnych efektów”. Napisał również, że do zdarzeń dochodzi już od około 10 lat. – Podjęcie działań dopiero w momencie, gdy dojdzie do tragedii, będzie dalece spóźnione. Liczę na zrozumienie i zdrowy rozsądek Zarządu Dróg Powiatowych, proszę o wyeliminowanie przyczyny całej sytuacji, którą jest zniszczony fragment drogi – zakończył list.
Odpowiedź nadeszła miesiąc później. Obecna dyrektor PZD (ówcześnie p.o. dyrektora) Monika Mużelak odpowiedziała, że „od chwili powstania tutejszego zarządu w wyniku reformy administracyjnej państwa w 1999 r. nie dokonano żadnych zmian w profilu podłużnym i poprzecznym drogi. Najistotniejszym jednak faktem jest to, że przedmiotowy odcinek drogi znajduje się w obszarze zabudowanym [...]”. – Wydarzenia drogowe, które mają miejsce w opisywanym rejonie, są skutkiem nieprzestrzegania przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdami, podobnie jak poruszanie się po przedmiotowym odcinku drogi samochodów ciężarowych – ciągników siodłowych – stwierdziła p.o. dyrektora, dodając, że PZD zwróci się do raciborskiej policji z prośbą o dokonanie częstszych patroli oraz kontroli prędkości w tym rejonie.
To była jedna z wielu korespondencji, w kolejnych mieszkańcy w dalszym ciągu prosili o pomoc, m.in. o egzekwowanie ograniczenia prędkości, czy postawienie tam fotoradaru. Pisali do Powiatowego Zarządu Dróg i Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej. Pomoc jednak nie nadeszła, bo problem do dnia dzisiejszego nie został zażegnany.
Nie mamy już sił
– Jesteśmy już tym zmęczeni, ciągle to samo. Musimy zgłaszać szkodę, prosić fachowców o naprawę płotu, tak w kółko. Tę całą energię moglibyśmy poświęcić na coś innego – mówi nam pani Edyta Piechula.
Do ostatnio wypadku w tym miejscu doszło 20 października. Jego przyczyną, jak się dowiadujemy od Mirosława Szymańskiego – rzecznika raciborskiej policji, było „niedostosowanie prędkości do warunków”. Pani Edyta zauważa, że kilka dni wcześniej zakończyli naprawę płotu po poprzednim zdarzeniu, do którego doszło 9 września. Problem jednak szybko powrócił.
Tajemnicze promieniowanie
Mieszkańcy wskazują, że dawniej mówiło się, że w tym rejonie występuje promieniowanie żył wodnych i to powoduje osłabianie kierowców. Postawiono nawet znak „Uwaga żyły wodne”. Sprawę opisywaliśmy również w „Nowin Raciborskich”.
Oto część artykułu opublikowanego na łamach naszej gazety w 2008 roku. „– Postawiliśmy w tym miejscu znak ostrzegający przed promieniowaniem żył wodnych – mówi Jerzy Szydłowski, dyrektor PZD. – Nie robiliśmy żadnych badań. Rozmawialiśmy z ludźmi i na podstawie ich wskazówek, opowieści o tym jak chodzili tutaj różdżkarze, tak postąpiliśmy. Jednak główna przyczyna tych kolizji to nadmierna prędkość. Droga na pewno nie jest winna. Winni są jej użytkownicy. Znak ma być ostrzeżeniem dla kierowców, aby zwalniali. Jednak dopóki nie będzie dotkliwych kar, nic się nie zmieni – dodaje.”
Sołtys Marcelina Waśniowska mówi nam, że szala goryczy przelała się w momencie, kiedy jeden z wypadków mógłby skończyć się tragicznie. Córki pani Ewy Piechuli kosiły trawę pod płotem, wtedy zza zakrętu szybko wyjechało auto. Samochód na szczęście obróciło i jego kierowca wjechał w sąsiadujący płot. Z relacji zawartej w „Nowinach Raciborskich” wynika, że „mieszkaniec Kuźni Raciborskiej, kierujący renaultem megane, zatrzymał się dopiero po zniszczeniu dwóch przęseł płotu”. Wtedy zaczęto działać i pojawił się pomysł postawienia znaku. Ten jednak tak szybko zniknął, jak został postawiony. To jednak zainteresowało spore grono dziennikarzy z całej Polski. Całość głównie miała zwrócić uwagę i jak zauważa sołtys, to chwilowo pomagało, bo „każdy hamował i zastanawiał się, co tu jest grane”.
Co na to policja?
Zwróciliśmy się do raciborskiej policji, z zapytaniem do ilu kolizji doszło w tym miejscu. Dopytaliśmy także o możliwe rozwiązania przyczyniające się do polepszenia bezpieczeństwa w omawianym miejscu. – Po sprawdzeniu w policyjnych systemach informacyjnych na przełomie dwóch ostatnich lat na terenie całej miejscowości Turze odnotowano siedem kolizji drogowych. Natomiast jeśli konkretnie chodzi o samą ulicę Raciborską i okolicę posesji nr 18 w ww. opisanym okresie były dwie z siedmiu kolizji drogowych. Przyczyna pierwszej kolizji to nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu, natomiast w drugiej kolizji z 20 października br. powodem było niedostosowaniem prędkości do warunków – napisał M. Szymański.
– Jeśli chodzi o działania raciborskiej policji w tym Wydziału Ruchu Drogowego w miejscowości Turze, prowadzimy pomiary prędkości realizowane w miarę posiadanych możliwości. Natomiast jeśli chodzi o możliwości innych instytucji mających wpływ na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców miejscowości, jest Powiatowy Zarząd Dróg w Raciborzu i możliwość skierowania pisma do niego z wnioskiem o wprowadzenie zmian w infrastrukturze drogowej zwiększającej bezpieczeństwo mieszkańców – dodał rzecznik raciborskiej policji.
Szykują się prace
Zapytanie wystosowaliśmy także do Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej. Z otrzymanej informacji dowiadujemy się, że 9 listopada odbyło się spotkanie na ul. Raciborskiej w Turzu „w celu sposobu rozwiązania problemu wypadków drogowych”. – W spotkaniu brali udział przedstawiciele Gminy Kuźnia Raciborska oraz Zarządu Dróg Powiatowych w Raciborzu. Podczas rozmów ustalono, że zostanie przygotowany projekt przebudowy drogi wraz z zatoką autobusową. Celem przebudowy będzie wyprofilowanie oraz przebudowa, która spowoduje w znacznym stopniu ograniczenie prędkości na tym odcinku drogi – poinformował Piotr Staroń, kierownik Referatu Inwestycji.
Potrzebna kasa
Języka zasięgnęliśmy także u zarządcy drogi, czyli Powiatowego Zarządu Dróg. Odpowiedzi udzieliła nam Monika Mużelak. Dyrektor napisała, że na omawianym odcinku obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. – Według wiedzy tutejszej jednostki (potwierdzonej przez przedstawicieli Wydziału Ruchu Drogowego KPP Racibórz) najczęstszą przyczyną zdarzeń drogowych jest niedostosowanie prędkości do panujących warunków, a także przekraczanie dozwolonej przepisami prędkości, co powoduje utratę panowania nad pojazdem oraz zakończenie swojej jazdy na płocie mieszkańców – informuje w korespondencji. Pani dyrektor powołała się także na fakt, że „miejsce zdarzeń znajduje się w pobliżu obszaru skrzyżowania z drogą gminną – ul. Kościuszki (o sporej powierzchni jezdni), co zgodnie z przepisami, wymaga od kierujących zachowanie szczególnej ostrożności. Brak jest w tym rejonie czynników, elementów, które w istotny sposób utrudniałyby prawidłowe (zgodne z przepisami) poruszanie się pojazdów”. – Informujemy, że montaż fotoradarów, a następnie egzekwowanie i prowadzenie czynności wynikających z danych uzyskanych z fotoradaru nie leży w kompetencjach zarządcy drogi. Nadmieniamy również, że Powiat Raciborski, znając potrzeby remontowe dróg powiatowych, uwzględnił w planach zadań modernizację przedmiotowej drogi, co jest postępowaniem wieloetapowym oraz wymagającym dofinansowania ze środków zewnętrznych – przekazuje M. Mużelak.
Dawid Machecki
Radny z Turza Gerard Depta
Około trzy lata temu była w tym miejscu przeprowadzana wizja lokalna w obecności dyrektor PZD, starosty, policji i burmistrza. Wtedy zostało ustalone, że trzeba zakręt przebudować. Przyczyn wypadków jest kilka, ale podstawowa to prędkość; kierowcy, którzy tego nie przestrzegają, to wypadają z zakrętu. Po przeprowadzonych oględzinach widać jednak, że zakręt jest źle wyprofilowany. Pierwszą koncepcją był montaż barierek ochronnych przy płocie państwa Piechulów, ale z tego, co wiem to po ostatnich konsultacjach, ustalono, że ten łuk będzie przebudowany. Według mnie główna przyczyna leży w źle wyprofilowanym zakręcie i nadmiernej prędkości.
Sołtys Turza Marcelina Waśniowska
Nadmierna prędkość – to główna przyczyna wypadków w tym miejscu. Jeśli jedzie ktoś 50 km/h to nikomu nic się nie dzieje. Droga jest też źle wyprofilowana.
Najnowsze komentarze