środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Polityka potrzebna do działania

23.10.2018 00:00 red

Ludmiła Nowacka i KWW Łączy nas Racibórz podsumowali kampanię w Zajeździe Biskupim. – Naszym sukcesem jest utworzenie i wzmocnienie stowarzyszenia Łączy nas Racibórz. Kapitał jest w ludziach – podkreślała kandydatka na prezydenta Raciborza, na spotkaniu podsumowującym kampanię. Do Zajazdu przyszła część kandydatów i sympatyków dr Ludmiły Nowackiej. Ta dziękowała im za pracę w kampanii.

Spotkanie zaczęło się o godz. 18.00 i zaplanowano je na dwie godziny. – Nie planowaliśmy oczekiwania na wyniki wyborcze, które spłyną zapewne późną nocą albo nad ranem. Jutro jest zwyczajny dzień pracy – tłumaczyła taką formułę L. Nowacka.

Na początku w skromnym gronie, które w miarę upływu czasu powiększało się o kolejne osoby. L. Nowacka zapytana o plan minimum w obliczu wyniku wyborczego mówiła o zgodzie, na którą postawi w przyszłym samorządzie. – Przy tym rozproszeniu konieczna będzie jakaś koalicja. Nie chcę by w Raciborzu powtórzył się scenariusz z czasów prezydenta Jana Osuchowskiego gdy ten musiał się spierać z opozycyjną względem niego radą miasta – zaznaczyła kandydatka.

Z nadzieją na powrót do rady miasta wypowiadała się Krystyna Klimaszewska, która ocenia minioną kadencję samorządu za stagnację i zastój w działce społecznej. – Nie było niczego „łał” – skwitowała.

Danuta Skóra cieszyła się, że powstanie stowarzyszenia Łączy nas Racibórz pobudziło aktywność raciborzan. – Początkowo nie zamierzaliśmy wchodzić w politykę, ale stwierdziliśmy, że potrzebujemy kogoś w szeregach władz by realizować nasze cele – mówiła. Skóra aktualnie jest na emeryturze, ale wcześniej jeszcze jako dyrektor SP 18 startowała z list Mirosława Lenka. – Nie byłam wtedy nigdy postacią wiodącą, wzmacniałam listę. Teraz miałam ważniejszą rolę do wypełnienia – dodała jedna z bardziej znanych postaci wśród kandydatów Łączy nas Racibórz.

Jarosław Jaworowski, dla którego start w wyborach był debiutem politycznym przyznał, że zaskoczyła go bezpardonowa „wojna plakatowa” w Raciborzu, gdzie w udostępnionych miejscach na wyklejanie plakatów, konkurencyjne komitety nocą czuwały aby ich reklamy były „na wierzchu”. – To powinno być uregulowane, uporządkowane, bo inaczej szanse uczestników wyborów nie są równe – ocenił przedsiębiorstwa.

Jako najważniejszą wartość swej decyzji o starcie w wyborach Ludmiła Nowacka uznała utworzenie stowarzyszenia i rozpropagowanie informacji na jego temat. – Dlatego nie żałuję, że zaproponowałam swoją kandydaturę raciborzanom. Kapitał to ludzie. Niewiele jest inicjatyw społecznych tego rodzaju w mieście, a możemy dać impuls dla kolejnych inicjatyw – podkreśliła.

(ma.w)

  • Numer: 43 (1375)
  • Data wydania: 23.10.18
Czytaj e-gazetę