Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Sonda Nowin. Czy Racibórz potrzebuje ograniczeń w sprzedaży alkoholu?

02.10.2018 00:00 red.

Przechodniów zapytaliśmy na rynku w Raciborzu o opinię na temat dostępności alkoholu w mieście. Czy należy wprowadzić ograniczenia w jego sprzedaży? Czy zmniejszyć liczbę punktów handlowych z takimi napojami, sprzedawać je np. tylko do godz. 22.00? Czy zakazać bądź ograniczyć sprzedaż napojów alkoholowych na stacjach benzynowych? Pytali Mariusz Weidner i Katarzyna Krupa.

Katarzyna Borowik z Raciborza

Swoboda w dostępnie do alkoholu jest faktycznie duża, ale wszystko w tej kwestii zależy od ludzi. Jak ktoś się zechce napić to znajdzie sposób. Kto nie będzie mógł kupić od razu, to wcześniej zrobi sobie zapasy. Kupi więcej, więcej wypije. Albo jak za komuny będzie kwitł nielegalny handel alkoholem. Wiem, że rośnie liczba nietrzeźwych w mieście. Tylko to są ludzie, którzy alkoholu szukają, bo kto nie chce ten nie pije. Stawiam na rozsądek. Owszem, ktoś powie wprowadzić zakazy, ale inny stwierdzi, że zakazy są po to żeby je łamać. Ja pamiętam czasy PRL i wyjazdy w góry, gdzie chodziliśmy we wskazane miejsce, gdzie można było kupić, nielegalnie, takie napoje.

Roman Szczęsny z Nędzy

Szłoby takie ograniczenia zastosować. Byłbym za tym. Skutek murowany. Spożycie by się zmniejszyło, tak myślę. Widać pijanych na ulicach, byłoby dobrze zrobić z tym porządek. To co było kiedyś, że od określonej pory była sprzedaż alkoholu, to było właściwe rozwiązanie. Szkoda, że to znieśli.

Magdalena Janowicz z Raciborza

W raciborskim parku bezdomni urządzają sobie popijawy. Takie sytuacje trzeba wyeliminować. Ograniczenia w sprzedaży alkoholu byłyby sposobem, aby takich zjawisk było mniej. Jednak dla młodych ludzi, którzy nie mieliby możliwości kupna wysokoprocentowych alkoholi, normalnie w sklepie, to byłoby ograniczanie ich możliwości. I tak by pojechali na zakupy do innego miasta, bez takich zakazów. W Raciborzu mało się dzieje i dobrze, że napoje są dostępne na stacjach benzynowych. Dobry alkohol jest często prezentem okolicznościowym. Zakazy są bez sensu. Lepiej, żeby służby – straż miejska i policja pilnowały porządku i zajmowały się osobami nietrzeźwymi. Nadużywający alkoholu są zagrożeniem, np. dla dzieci.

Mirosław Grabiec z Wodzisławia Śląskiego

Jestem za tym, żeby tego alkoholu było mniej w sklepach. Teraz, praktycznie można go nabyć wszędzie. Łatwiej kupić butelkę niż chleb. Jak rano tego nie zrobię, to potem mam kłopot, a alkohol zawsze kupię bez problemu. No to coś chyba jest nie tak. Zwłaszcza wieczorami potrzebne jest ograniczenie. Ludzie nie mają co robić, kupią alkohol i są jakieś dziwne zachowania. Bez alkoholu ludzie robią pożyteczne rzeczy, a nie głupoty. Drinki niech piją w restauracjach, a na ulicach, w domach, niech tego będzie mniej.

Agata z Raciborza

Zostawiłabym to jak jest obecnie. Przyznam, że dostęp do alkoholu jest teraz powszechny, praktycznie w każdym sklepie. Jednym to się podoba, innym nie. Każdy zakaz to ograniczenie swobód mieszkańców. A ktoś kto chce i tak kupi. Prohibicja nie zwalcza alkoholizmu, co udowadnia historia. Pamiętam, że kiedyś przed godziną trzynastą alkoholu nie sprzedawano, ale to już chyba nie wróci. W wolny rynek ciężko jest ingerować.

Zbyszek Foryś z Raciborza

To byłby dalszy ciąg peerelowskich przepisów. Jestem absolutnie przeciwny takim zakazom. Żyjemy w XXI wieku! Przeraża mnie cofanie się do przeszłości. Miała być wolność, wolny wybór, demokracja. Przy takich pomysłach gdzież on jest? Zdarza się, że człowiek chciałby się napić i nie umiałby nic kupić? Do czego to doprowadzi? Będzie się chodziło „po bramach”, melinach, zacznie się pędzenie bimbru. Takich rzeczy nie ma sensu robić. Kiedyś pływałem na statkach do Skandynawii. Tam były takie sytuacje. Finowie, Norwedzy chcieli się napić. Kupowali od Polaków, którzy „na czarno” przemycali butelki. Szło się za to siedzieć. Nie lepiej pozwolić się napić? Jak ktoś jest normalny to nie będzie robił przy tym rozrób. Chuligan i tak zachowa się niestosownie, bez wódki i z nią.

Agnieszka spoza Raciborza

Nie jestem za zakazami. Zależy od kultury osobistej człowieka. Alkohol jest dla ludzi, tylko do spożycia z umiarem. Powstrzymać ludzi od nadużywania wódki jest nie sposób. To było, jest i będzie. Żadnych zakazów nie ma sensu wprowadzać tylko trzeba liczyć, że ludzie zmądrzeją.

  • Numer: 40 (1372)
  • Data wydania: 02.10.18
Czytaj e-gazetę