środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Dwuletnia batalia zakończyła się sukcesem. Pomogła interwencja Nowin Raciborskich

25.09.2018 00:00 red.

Dzięki interwencji „Nowin Raciborskich” niemożliwe okazało się możliwe. Wracamy do sprawy pani Dominiki Bizoń, mieszkanki Chałupek, która walczyła o kładkę naprzeciwko swojej posesji, a przy tym przede wszystkim o bezpieczeństwo swoich kilkunastoletnich dzieci.

Przypomnijmy, Pani Dominika mieszka przy ulicy Raciborskiej w Chałupkach, jest to bardzo ruchliwa droga, szczególnie w dni targowe. Brak chodnika praktycznie uniemożliwia pieszym bezpieczną komunikację w tym rejonie. Problem nie jest jednostkowy, mierzą się z nim wszyscy mieszkańcy prawej strony drogi jadąc w kierunku Czech. Naprzeciwko znajduje się ścieżka rowerowa, która przez mieszkańców wykorzystywana jest również jako chodnik, dzieli ją jednak rów melioracyjny, a nad nim, naprzeciwko każdej posesji umiejscowione są kładki. Mieszkańcy, chcąc przedostać się na drugą stronę, muszą tam szybko przebiec. Jednak jeszcze gorzej było w przypadku naszej czytelniczki, ponieważ przejścia kładką naprzeciwko jej posesji w ogóle nie było. Chcąc przejść na drugą stronę musiała udać się kilka metrów wzdłuż Raciborskiej i skorzystać z najbliższej ze wspomnianych kładek. Szkopuł w tym, że najbliższa znajdowała się jakieś 100 metrów od jej domu. – Problem zaczął być dla mnie uciążliwy wówczas, gdy zaczęłam poruszać się po jezdni z wózkiem dziecięcym, co zmuszało jadące samochody do zatrzymywania się. Miny i gesty kierowców wymierzone w moim kierunku nie należą do najmilszych – żaliła się nam pani Dominika.

Warto prosić media o pomoc

Batalia trwała dwa lata. Pani Dominika korespondowała z Urzędem Gminy, konsultowała problem z sołtysem Chałupek, udała się nawet na rozmowę do prawnika, jednak nikt jej nie pomógł. Pokusiła się więc o opisanie swojego problemu w korespondencji do naszej redakcji, list traktowała jako „ostatnią deskę ratunku”. Pojawiliśmy się na miejscu, opisaliśmy problem i okazało się, że niemożliwe stało się możliwe.

– Dzięki artykułowi w „Nowinach Raciborskich” pewien życzliwy pan, którego danych nie chce ujawniać, zasugerował mi, żebym skorzystała z pomocy radnego Chałupek, Adama Smyczka. Zadzwoniłam do niego i zainteresował się problemem – wspomina czytelniczka. Relacjonuje, że sprawa rozegrała się bardzo szybko. – Do dwóch godzin po wizycie u mnie pana Adama Smyczka sprawa była załatwiona, zadzwonił do mnie i powiedział, że kładka będzie wykonana. Nie wiem jakich sposobów i metod użył, ale pieniądze w gminie się znalazły – mówi pani Dominika. W rozmowie z nami zauważyła, że dwa dni po telefonicznej informacji radnego otrzymała pismo z Urzędu Gminy. Poprosiliśmy o wgląd w dokument, został wystosowany przez zastępcę wójta Grzegorza Swobodę. – Gmina Krzyżanowice informuje, iż zostały podjęte działania mające na celu wykonanie tymczasowej kładki – napisał wicewójt. Minęło kilka kolejnych dni i naprzeciwko posesji pani Dominiki zaczęły się prace budowlane. Czytelniczka zauważa, że po ukazaniu się artykułu w „Nowinach Raciborskich” odebrała wiele wsparcia. – Wiele osób nie wiedziało o moim problemie. Spotkałam się z miłym odzewem. Jak najbardziej warto prosić media o pomoc – mówi.

(mad)


Komentarz

Adam Smyczek, radny z Chałupek o rozwiązaniu problemu

W zeszłym miesiącu zgłosiła się do mnie pani Dominika Bizoń, poprosiła o pomoc w przedmiotowej sprawie, wybrałem się do niej osobiście, ponieważ nie znałem tematu, nikt wcześniej go ze mną nie poruszał. Dokładnie opisała mi problem, porozmawialiśmy razem, zaproponowałem kilka rozwiązać. Pani Dominika powiedziała mi, że obecne władze nie chcą załatwić tematu twierdząc, że to wymaga „całej dokumentacji projektowej” i koszt takiej „przeprawy” może wynieść ponad 30 tys. zł. W mojej ocenie był to totalny absurd. Po naszym spotkaniu, będąc w urzędzie gminy, zapytałem panią Annę Krzykałę (kierownik Referatu Gospodarki Przestrzennej – red), kto zajmuje się sprawą pani Bizoń, przekazała mi, że zastępca wójta Grzegorz Swoboda. Odbyliśmy z zastępcą rozmowę w sprawie rozwiązania tego problemu, w której szczegóły wolałbym nie wchodzić, reasumując obiecał, że postara się w najbliższym czasie rozwiązać problem. Po kilku dniach ponownie odbyliśmy rozmowę, podczas której potwierdził mi, że została podjęta decyzja w sprawie zrobienia kładki i planowane zakończenie zadania przewiduje na połowę września i też w tym samym dniu zostało wysłane pismo do pani Dominiki Bizoń, inwestycja jest realizowana na dzień dzisiejszy. Pan Grzegorz Swoboda dotrzymał słowa, za co mu bardzo dziękuję i cieszę się, że rodzina pani Dominiki w miarę bezpiecznie będzie mogła się przedostać na drugą stronę drogi.

  • Numer: 39 (1371)
  • Data wydania: 25.09.18
Czytaj e-gazetę