Małe jest piękne: Pogrzebień
Pogrzebień – wieś w Polsce położona w województwie śląskim, w powiecie raciborskim, w gminie Kornowac. W latach 1945 – 1954 siedziba gminy Pogrzebień. Znajduje się tu renesansowy pałac, który należał najpierw do rodziny Larischów, potem Baildonów. Podczas II wojny utworzono tu obóz dla ludności polskiej Polenlager 82. Dziś jest w nim zakon sióstr salezjanek.
Kościół z raciborskich cegieł
Pierwszy po Pszowie murowany kościół w Pogrzebieniu zaczął powstawać w maju 1850 roku. Wcześniej istniał tu kościół drewniany pod wezwaniem św. Bartłomieja, który spłonął w maju 1834 roku wraz z cennym źródłem informacji, jakim były metryki parafialne. Po pożarze nabożeństwa odbywały się na probostwie i dopiero po 16 latach, 13 listopada 1852 roku, nastąpiło poświęcenie nowo wybudowanego kościoła pw. św. Barłomieja Apostoła.
Na początku parafia pogrzebieńska należała do dekanatu raciborskiego, potem utworzono odrębny dekanat pogrzebieński, a w 1926 roku, po włączeniu wsi do Polski, powstał nowy dekanat pszowski. Po II wojnie ponownie przywrócono dekanat pogrzebieński.
W marcu 1946 roku opiekę nad parafią przyznano salezjanom, których zgromadzenie już w 1930 roku zakupiło tutejszy zamek wraz z przyległościami. Nowo mianowanym administratorem parafii został ks. Jan Rzepka. – Pochodził z Rudy Śląskiej, a jego kazania nie podobały się Urzędowi Bezpieczeństwa. Wzięli go do Katowic na przesłuchanie i tam go tak skatowali, że w drodze powrotnej do domu zmarł w Rydułtowach. Gdy się o tym dowiedzieliśmy, w Pogrzebieniu właśnie odbywało się wesele Heleny Solich i Stanisława Haręźlaka. Państwo młodzi wraz z orszakiem weselnym poszli aż do krzyża, żeby przyjąć trumnę z naszym księdzem, który został pochowany na cmentarzu w Pogrzebieniu – opowiada Cecylia Koczor.
Po śmierci ks. Rzepki w 1952 roku parafię objął ks. Józef Długołęcki, również salezjanin, który postanowił rozbudować wymagający kapitalnego remontu kościół. Prace nad świątynią, którą zaprojektował architekt Konarzewski rozpoczęły się we wrześniu 1954 roku. Ponieważ nie było na to pieniędzy, a władze nie sprzyjały takim inicjatywom, ks. Długołęcki wpadł na pomysł, żeby założyć zespół teatralny, który dając przedstawienia, mógłby zarabiać na sprzedaży biletów. W inicjatywę księdza zaangażowała się miejscowa młodzież. – Próby odbywały się najpierw w sali u Burdzika, a potem w postawionym obok kościoła baraku, a sztuki wystawiano nawet w opolskich wsiach. Pamiętam taką sztukę „Genowefa”, w której grała Marysia Gorywoda. Jeździliśmy ciężarowym autem po okolicznych wsiach i dawaliśmy przedstawienia. Wszystkie pieniądze szły na budowę kościoła. Część z nich ksiądz przeznaczył na zakup instrumentów dla założonego przy parafii zespołu muzycznego, który na początku uświetniał wszystkie uroczystości kościelne, a potem grał również na weselach i wiejskich zabawach. Należeli do niego między innymi: Joachim Niestrój, który grał na trąbce, bracia Roman i Józef Pieła i Teodor Zimerman, grający na bębnie – wyjaśnia Cecylia Koczor.
W latach 50. nie tylko brakowało pieniędzy, ale i podstawowych surowców do budowy kościoła. Cegłę przywożono przede wszystkim z Raciborza, a pochodziła z rozbiórki stojącej przed wojną dużej kaplicy przy kościele farnym. – Mój mąż Joachim był na budowie u księdza referentem i prowadził mu wszystkie potrzebne dokumenty. Ja też pomagałam, jak umiałam. Jeździliśmy do miasta razem z księdzem Długołęckim rowerami, żeby na miejscu pracować przy rozbiórce kaplicy i odzyskać jak najwięcej cegieł. Ustawiało się wtedy taką deskę, zwaną ruczą, po której chłopy stojący na górze spuszczali cegły. Ładowałyśmy je na furmanki, które jechały potem do Pogrzebienia. Dużo się napracowaliśmy, ale każdy jeździł do tej roboty z ochotą. Wszystko się robiło społecznie i to dawało radość – opowiada Aniela Niestrój.
Nowy kościół poświęcono 15 listopada 1959 roku. Górnicy ufundowali w nim ołtarz św. Barbary, a ks. Józef Długołęcki pierwszy w diecezji katowickiej ołtarz poświęcony św. Krzysztofowi. Od tej pory zapoczątkowany przez salezjanów w Pogrzebieniu zwyczaj poświęcania motocykli i samochodów rozpowszechnił się na całą Polskę.
Katarzyna Gruchot
Najnowsze komentarze