20 lat Euroregionu Silesia
Współpraca polsko–czeska przynosi rezultaty.
W czwartek 13 września w Domu Myśliwskim Rafako zorganizowano jubileusz 20–lecia działalności Euroregionu Silesia czyli polsko–czeskiego porozumienia, które przyniosło dziesiątki projektów (m.in. ścieżki rowerowe, doposażenie w sprzęt jednostek OSP oraz szkolenia strażaków, przedsięwzięcia kulturalne i oświatowe). Obszar objęty transgraniczną współpracą zamieszkuje w sumie 771 tys. osób. Siedzibą Euroregionu Silesia jest Racibórz, natomiast sekretariaty tej instytucji znajdują się zarówno po stronie czeskiej jak i polskiej. Z okazji jubileuszu tej instytucji przeprowadziliśmy wywiad z Darią Kardaczyńską – dyrektorem sekretariatu po polskiej stronie Euroregionu Silesia.
– Świętujecie jubileusz 20–lecia Euroregionu Silesia. Czym właściwie jest Wasz euroregion?
– Euroregion Silesia to nietypowa instytucja. Tak na dobrą sprawę jest to umowa o współpracy pomiędzy dwoma stowarzyszeniami, które zostały założone w 1998 roku. W pierwszej kolejności powstało Stowarzyszenie Gmin Dorzecza Górnej Odry* z siedzibą w Raciborzu, a następnie stowarzyszenie po stronie czeskiej z siedzibą w Opawie. Te dwa stowarzyszenia podpisały umowę o współpracy o nazwie Euroregion Silesia. Wszystkie euroregiony funkcjonujące w Polsce i nie tylko – bo jest nas ponad 185 w całej Europie – to są najczęściej porozumienia pomiędzy dwoma–trzema i większą liczbą państw, które chcą ze sobą współpracować.
– Na czym polega ta współpraca?
– Przede wszystkim ta współpraca odbywa się na granicach. Pierwsze euroregiony powstawały po wojnie, aby przełamywać te bariery. Za euroregionami stoi chęć łączenia społeczności po obu stronach granicy na poziomie szkół, przedszkoli, uczelni wyższych. To także wiele inicjatyw na poziomie gmin, które wchodzą w skład euroregionów, czego przejawem są również projekty inwestycyjne, np. budowa ścieżek rowerowych. Główną ideą jest współpraca społeczności i instytucji, a to się później przekłada na konkretne projekty, efekty i inwestycje.
– Za tymi projektami idą pieniądze. Czy na tym tle nie dochodzi do spięć pomiędzy partnerami z Polski i Czech?
– Myślę, że gdy w grę wchodzą pieniądze, to zawsze dochodzi do różnicy zdań, jednak nie nazwałabym tego spięciami. Bardzo ważny jest zawsze etap początkowy przygotowania projektu – etap uzgodnień, oszacowania wartości, kosztów, harmonogramu. To ma bardzo duże znaczenie zarówno w projektach miękkich jak i twardych, inwestycyjnych. Jeśli to zadanie domowe jest dobrze odrobione, to o wiele łatwiej przebiega później realizacja projektu oraz jego rozliczenie.
– Jakie są widoki na funkcjonowanie Euroregionu Silesia w kolejnej perspektywie finansowej Unii Europejskiej**?
– W maju tego roku zostały ogłoszone przez Komisję Europejską pierwsze projekty rozporządzeń dotyczących Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i pierwszy raz w tych rozporządzeniach pojawiła się nazwa euroregionów. Jest to docenienie naszej wieloletniej pracy – konkretnych projektów oraz efektów, które one przynoszą. Euroregiony są instytucjami położonymi najbliżej beneficjentów, którym łatwiej jest przyjechać do Raciborza czy Opawy niż do Katowic czy Warszawy. Liczymy na to, że nowa perspektywa finansowa będzie równie hojna jak obecna. Dla naszej granicy–polsko czeskiej to były naprawdę duże pieniądze.
* Jubileusz Euroreginu Silesia był okazją do odznaczenia Stowarzyszenia Gmin Dorzecza Górnej Odry Złotą Odznaką za Zasługi dla Województwa Śląskiego.
** Większość projektów realizowanych pod szyldem Euroregionu Silesia finansowana jest z pieniędzy unijnych. Budżety UE tworzone są z wyprzedzeniem na kilka lat. Kilkuletni budżet Unii nazywamy właśnie perspektywą finansową. Obecna perspektywa finansowa kończy się w 2020 roku.
Najnowsze komentarze