Pół tysiąca filmów w 10 lat. Jubileusz Klubu Konesera w kinie „Bałtyk”
Ile można obejrzeć filmów przez 10 lat? Odpowiedzi będzie wiele, ale najczęściej się powtarzającą będzie: DUŻO, a o wymienienie tytułów większości z nich nie będzie łatwo. A ile można w ciągu dekady obejrzeć filmów w Klubie Konesera, który znajduje się w ofercie raciborskiego kina „Bałtyk”? 300, 400, 500? Tak! 500! Tyle filmów na bałtykowym ekranie pojawiło się przez 10 lat w ramach Klubu Konesera.
Początki
Klub Konesera zawiązał się we wrześniu 2008 r. Jak mówi Krystian Haas, kierownik raciborskiego przybytku X Muzy, Klub miał nawiązywać do popularnych w innych kinach (w tym w RCK) dyskusyjnych klubów filmowych. – Zorientowałem się, że w Raciborzu jest grupa widzów, którzy niekoniecznie są zainteresowani kinem komercyjnym – mówi K. Haas. Kwestią do przemyślenia było stworzenie odpowiednich i niedrogich wejściówek. Zdecydowano się na wprowadzenie karnetów w cenie 30 zł, które miały obowiązywać przez trzy miesiące. Do tego dochodziło wykupienie miejscówki za jedynie 2 zł (dziś 3 zł). W ten sposób osoba zakupująca karnet mogła kwartalnie obejrzeć od 12 do 15, a czasem 16 filmów. Przystępna cena sprawiła zaś, że koszt jednego seansu wyniósł około 5 zł na osobę.
Pierwszym filmem, jaki mogli obejrzeć widzowie był „Jeszcze dalej niż północ” w reżyserii Danego Boona, którego polska premiera odbyła się 6 czerwca 2008 r. Wszystkie projekcje wówczas odbywały się jeszcze z taśmy. Projektor cyfrowy, a wraz z nim dyski z filmami zaczęły przychodzić do „Bałtyku” 3 lata później.
Dla każdego coś dobrego
Repertuar klubowych tytułów jest rozmaity. Widzowie mogą zobaczyć komedie, filmy akcji, dokumentalne, przyrodnicze, dramaty, jak i musicale. Pochodzenie filmów też jest szerokie, bowiem obejmuje niemal cały świat, dzięki czemu widzowie na „bałtykowym” ekranie mogli obejrzeć produkcje amerykańskie, francuskie, japońskie, koreańskie, polskie, niemieckie, tureckie, skandynawskie i wiele, wiele innych. Chodzi o to, by każdy w danym kwartale znalazł coś dla siebie, a wiadomo, że nie usatysfakcjonuje się wszystkich. – Filmowe menu musi być zróżnicowane, bo jeżeli skoncentrujemy się tylko na kinie ambitnym, to prędzej czy później ludzie przestaną to konsumować – mówi Krystian Haas. – Zasada jest taka, że widz po wyjściu z kina ma się czuć nie gorzej, jak przed seansem – dodaje kierownik raciborskiego kina.
Dyskusyjny Klub Filmowy bez dyskusji
Klub Konesera nie jest jednak typowym klubem filmowym, gdzie zaraz po seansie można podzielić się wrażeniami z obejrzanego właśnie filmu. Składają się na to dwa podstawowe czynniki. Po pierwsze – projekcje zaczynają się o godz. 20.00 i trwają z reguły około dwóch godzin, a czasem trochę dłużej. – Trudno by więc było, by widzowie o godz. 22.00 czy 22.30 zostawali na sali i dyskutowali na temat filmu. Druga kwestia to taka (do której sam się przychylam), że z obejrzanym filmem trzeba się „przespać”, gdyż refleksje przychodzą nieraz po kilku godzinach, a nawet dniach – podkreśla kierownik Haas.
Ku nowoczesności, czyli dysk zastępuje taśmę
Filmy klubowe (podobnie, jak i pozostałe, które wyświetlane były w ramach tygodniowego, komercyjnego repertuaru), emitowane były z projektorów analogowych, na których znajdowały się cewy z taśmą 35 mm. W związku z tym, że w dobie coraz szybciej rozwijającej się technologii producenci stopniowo wycofywali ze swojej oferty filmy analogowe (paczki składające się z kilku szpul niemało też ważyły), zastępując je niewielkimi i poręcznymi, a przede wszystkim lekkimi dyskami, konieczne było zaopatrzenie kina „Bałtyk” w nowoczesny projektor cyfrowy. Ten w kinowej operatorni został zamontowany w czerwcu 2011 r. Krok ku nowoczesności sprawił, że w raciborskim przybytku X Muzy zaczęły pojawiać się nowsze tytuły, dzięki czemu widzowie wiele filmów mieli niemal pod ręką.
Technologiczny postęp ostatecznie wyparł kopie analogowe. Ostatni film „z taśmy” w Klubie Konesera wyemitowano w marcu 2013 r. Od tamtego czasu wszystkie produkcje prezentowane są z projektora cyfrowego. Kino ma również w swoim zasobie odtwarzacz blu-ray, z którego korzysta się jednak niezwykle rzadko.
Podróż czerwonego balonika i inne historie
Nie zawsze jednak jest kolorowo. Jak w wielu miejscach, tak i tu zdarzają się niecodzienne sytuacje (np. film, który mimo dobrych ocen, w Raciborzu nie wypalił). – Do końca życia będę pamiętał „Podróż czerwonego balonika” w reżyserii Hsiao-hsien Hou z Juliette Binoche w roli głównej. To jest przykład filmu, który miał bardzo dobre recenzje, a mimo to w połowie filmu na sali pozostała tylko połowa widzów, którzy napisy końcowe nagrodzili… oklaskami. Ze szczęścia, że to już się skończyło – wspomina kierownik Haas.
Zdarzają się też problemy sprzętowe. Postęp w technice mimo wielu aspektów dodatnich, ma też swoje strony ujemne. Do nich należy m. in. zablokowanie się filmu w czasie projekcji czy uszkodzenie kopii. Są to jednak czynniki, na które operator nie ma wielkiego wpływu. To rzeczy, których człowiek na miejscu zwyczajnie nie przeskoczy.
Karnety bardzo pożądane
Klub Konesera miał z reguły stałą widownię. Liczba sprzedawanych karnetów wahała się od 170 do 200. Sytuacja zaczęła ulegać zmianie w przeciągu ostatnich trzech lat, gdy po zakup karnetu zaczęły ustawiać się gigantyczne kolejki. Wiązało się to nie tylko z ciekawymi tytułami, jakie proponowano widzom, ale również z informacji, jakie przekazywali swoim znajomymi dotychczasowi klubowicze. Najwyższą liczbę sprzedanych karnetów odnotowano w drugim kwartale 2017 r., kiedy to w obawie przed brakiem miejsc wprowadzony został limit 300 karnetów (na 343 miejsca, które wówczas były na sali). – Chodziło o to, by dać możliwość obejrzenia filmu osobom, którym zależy akurat na danym tytule, a karnetu kupować nie chcą – mówi K. Haas.
Na koniec warto jeszcze podkreślić, że wszystkie tytuły, które pojawiły się w Klubie Konesera – na prośbę widzów – zostały zarchiwizowane. Ponad 500 tytułów filmowych zostało zamieszczonych na internetowej stronie kina. Lista jest systematycznie uzupełniana. Można ją zobaczyć w zakładce „Klub Konesera / Archiwum”.
Bartosz Kozina
REPERTUAR KLUBU KONESERA
Wrzesień: 11.09 „Nasze najlepsze wesele” - komedia (prod. Francja; czas: 1 godz. 57 min), 18.09 „Jesień we Francji” - obyczajowy (prod. Francja; czas: 1 godz. 40 min), 25.09 „Whitney” - muzyczny - biograficzny (prod. USA, Wielka Brytania; czas: 2 godz.)
Październik: 2.10 „Ella i John” - obyczajowy (prod. Francja, Włochy; czas: 1 godz. 52 min), 9.10 „Isabelle i mężczyźni” - komedia romantyczna (prod. Francja; czas: 1 godz. 34 min), 16.10 „Uczciwy człowiek” - dramat (prod. Iran; czas: 1 godz. 57 min), 23.10 „Tully” - komedia (prod. USA; czas: 1 godz. 34 min), 30.10 „McQueen” - dokumentalny (prod. Wielka Brytania; czas: 1 godz. 51 min)
Karnety zniżkowe obowiązują do końca roku. Seanse klubu odbywać się będą także w listopadzie i grudniu.
Najnowsze komentarze