Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Miejska komunikacja. Jak jechać by dojechać?

28.08.2018 00:00 red.

O wrażenia z podróżowania zielonymi autobusami po Raciborzu – po licznych zmianach rozkładu jazdy – spytaliśmy pasażerów i przechodniów. Co sądzą o usługach Przedsiębiorstwa Komunalnego, jak traktują ich kierowcy? Czy darmowa komunikacja sprawdziłaby się w mieście? Pytali na ulicach Raciborza Mariusz Weidner i Dawid Machecki

Danuta z Raciborza

Chętnie korzystam z miejskich autobusów, ale muszę się zawsze dopasować pod ich kursowanie, przez co odnoszę wrażenie, że komunikacja nie jest dla ludzi, tylko ludzie są dla komunikacji miejskiej. Spisuję rozkłady jazdy i tak sobie potem radzę. Widzę często, że autobusy się dublują na liniach. W pewnych godzinach jest ich mnóstwo, nawet za dużo, a następnie mamy długie czasy oczekiwania na kolejny kurs. Te kumulacje i przerwy mi się nie podobają. Nie będę za to narzekała na jakość podróżowania, bo autobusy są czyste, kierowcy uprzejmi. Pod tym względem jest dobrze. Pamiętam jednego nieco niegrzecznego starszego pana za kierownicą, ale to się skończyło przed rokiem. Ja pamiętam jeszcze czerwone autobusy i to w porównaniu ze współczesnością było jakieś szaleństwo. Kierowcy jeździli jakby pasażerów nie było. Mocne hamowanie, szybki zryw. Ludzie upadali w autobusach. Tę słynną zmianę rozkładu jazdy jakoś przeżyłam, ale z informacjami o kursach trzeba było wtedy być na bieżąco, bo tak często były korekty. Nie zastanawiałam się czy darmowa komunikacja sprawdziłaby się w mieście. Jako emerytka mam tańsze bilety i koszty przejazdu nie są zbyt drogie.

Raciborzanka

Wolałabym nie mówić, bo musiałabym powiedzieć, że kierowcy jeżdżą jak z kartoflami. Rozkład jazdy może być, ale do kierowców mam wiele uwag. Powinni się zmienić, i to nawet co drugi nadaje się do poprawki. Z córką jechałam i proszę spojrzeć, ma kolano w opatrunku bo upadła. W dodatku drzwi przed nosem jej kierowca zamknął. Nie wierzę w skargi bo w Raciborzu jedna ręka drugą myje. Dwójką jechałyśmy w kierunku ulicy Kozielskiej, Miedoni. Dzwoniłam nawet do prezesa Muchy w tej sprawy, ale ten kierowca co nie uważał, to dalej jeździ tą linią. Nic nie poskutkowało. Prezes mi nic nie powiedział. Jak spotkam tego kierowcę to mu powiem. Od czego ma lusterka? To nie pierwszy raz jak się skarżę na usługi przewozowe, bo pisałam skargę pisemną na panią kontroler. Często jeżdżę autobusami, bo jak trzeba się przemieszczać to jak inaczej? Dla mnie to ważna forma transportu. Rozkład nie jest zły, tylko autobusy muszą przyjeżdżać na czas. Przyznam, że zmiany nie wyszły na dobre, a kolejne korekty wyszły na gorsze.

Katarzyna Pytlik z Brzezia

Komunikacja w Raciborzu to porażka. Nie ma czym dojechać do centrum. Ja jeżdżę z Brzezia. Pracuję na trzy zmiany i na nockę muszę dużo wcześniej wyjechać, podobnie długo czekam na powrót z nocnej zmiany. Latem problem jest mniejszy, czeka się łatwiej, ale jak przyjdzie zima i mrozy? Kończy się tym, że ludzie rezygnują z autobusów i zbierają się na wspólny przejazd samochodem. Nie zawsze się udaje, a nie każdego stać na auto. Nie zgłaszałam tych problemów bo to jest tylko odbijanie piłeczki. Kierowcy? A co oni mogą? Nie wierzę, że to zadziała. Ten nowy rozkład zepsuł wszystko co było dobre. Po co autobus jedzie jeden za drugim? Takie kumulacje są bez sensu, niech to będzie rozsądniej rozłożone. Jakby ktoś bez głowy układał te kursy. Potem autobusy są puste, nierentowny kurs jest i do likwidacji. Ten kto wymyślił zmiany to nie jeździ autobusami. Kierowcy w Raciborzu nie są źli, jak się spieszą to przez te napięte rozkłady jazdy. Ja jeżdżę z Brzezia ponad 20 lat i wiem, że wcześniej z dojazdem było lepiej. Przecież po to są autobusy żeby nie chodzić te 6 czy 7 kilometrów.

Eugeniusz Gawenda z Raciborza

Nie jeździmy teraz miejskimi autobusami. Mało kiedy. Nie ma sensu. Tak to poprzestawiali, że trudno się połapać. Wcześniej jeździłem regularnie. Bo wiadomo było jak się poruszać. Aktualny rozkład mi nie odpowiada. Może niektórym jest lepiej, bo wsiądą w Markowicach i dojadą aż do Wojnowic, bez przesiadek. Cena biletu też ma znaczenie. Gdyby komunikacja miejska była darmowa to korzystałoby więcej osób. W Żorach jest i działa. I tak miasto dopłaca. Według mnie to byłaby super sprawa. I trzeba poprawić tą „komunikacyjność” rozkładu jazdy.

Weronika Mazur

Nie korzystam teraz, bo zmienił się rozkład i nie da się dojechać w normalny sposób. Do niektórych rejonów nie sposób się dostać. Przed zmianą było lepiej. Tyle lat to funkcjonowało i bez sensu było to zmieniać. Osoby starsze najbardziej straciły. Proszą teraz młodszych by im pomogli zrozumieć rozkład jazdy. Zwłaszcza kursy do szpitala są źle ułożone. Ciężko tam dojechać. Wiem, że rozkład poprawiano, ale to dlatego, że ludzie się wzburzyli. Zmiany nazewnictwa kursów z cyfr na litery też nie zadziałały. Lato jest dla starszych osób prawdziwą katorgą, a muszą wysiadywać na przystankach w oczekiwaniu na swój autobus. Te nasze autobusy są złośliwie nazywane turystycznymi, bo taki kawał drogi trzeba nimi objechać. Myślę, że darmowa komunikacja byłaby obecnie świetnym rozwiązaniem. Na przykład dla młodych matek z dziećmi. Kurs do przedszkola, do przychodni, po sprawunki. To by im bardzo pomogło. Znam komunikację w Rybniku i jest dużo lepsza niż w Raciborzu. Można się na niej wzorować.

Basia z Raciborza

Jeżdżę niewiele, bo mieszkam w centrum. Po prostu nie mam potrzeby zbyt często podróżować. Kiedy jeżdżę jestem zadowolona z tych usług, nie ma na co narzekać. Autobusy są zadbane, kierowcy zwykle postępują z uprzejmością, ale zdarzały się im zachowania, których mogliby się wstydzić. Jednak to wyjątkowe sytuacje. Wiem, że rozkład jazdy się zmienił i stare kursy poznikały albo mają nowe trasy. Zbytnio mi to nie przeszkadza, trzeba się przyzwyczaić. Darmowa komunikacja to według mnie niezbyt dobry pomysł, powinno zostać jak jest. Może i pasażerów by przybyło, ale moim zdaniem za przejazd trzeba zapłacić.

  • Numer: 35 (1367)
  • Data wydania: 28.08.18
Czytaj e-gazetę