Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Małe jest piękne: Tradycyjne żniwa czyli kosy w dłoń i w pole

14.08.2018 00:00 red.

Wszystko zaczęło się od nietuzinkowego prezentu, który Norbert Piechula dostał od rodziców na urodziny. Używany enerdowski aparat fotograficzny Perfekta II stał się wkrótce jego nieodłącznym towarzyszem, który miał jednak swoje potrzeby. – Hobby było drogie, bo po filmy trzeba było jeździć do Raciborza, a potem jeszcze płacić za wywołanie i odbitki, które zamawiałem w zakładzie Foto Tkacz – tłumaczy pan Piechula.

Sposobem na zarobienie pieniędzy były prace polowe, które pan Norbert uwiecznił na zdjęciach, zrobionych podczas żniw w 1976 i 1977 roku. – Mężczyźni ręcznymi kosami ścinali zboże, kobiety wiązały snopki, a dzieci ustawiały je w mondeliki. Później w większych gospodarstwach pojawiły się snopowiązałki, które drobni rolnicy wypożyczali. – Jedna maszyna we wsi wystarczała, by obsłużyć wszystkich rolników. W tamtych czasach pieniądze nie odgrywały takiej roli jak dziś, dlatego za pożyczony sprzęt trzeba było zapłacić pracą w polu. Takie odrabianie było bardzo popularne – opowiada pan Piechula, który dzięki wakacyjnej pracy przy żniwach kupił sobie pierwsze przenośne radio tranzystorowe. Dzięki zamontowanemu paskowi można je było nosić na ramieniu. – Lepiej płaciły ochotnicze hufce pracy, w których na przełomie lat 70. i 80. młodzież pracowała przy budowie dróg. Po takim turnusie można było sobie kupić magnetofon albo jeansy z Pewexu, które kosztowały tyle, ile mój tato zarabiał w ciągu trzech miesięcy – podsumowuje pan Norbert, który po czterech klasach szkoły podstawowej w Ciechowicach kontynuował naukę w Zawadzie Książęcej, a potem w raciborskim Mechaniku.

Po skończonych studiach pedagogicznych w Opolu przez osiem lat pracował jako nauczyciel matematyki w Kuźni Raciborskiej, a potem wyjechał na stałe do Niemiec. – Od dwudziestu ośmiu lat nie mieszkam już w Polsce, ale wciąż interesuję się lokalną historią, czytam „Nowiny Raciborskie” i przyjeżdżam na różne uroczystości – podsumowuje Norbert Piechula, który jest autorem strony internetowej ciechowice.net, na której prezentuje unikalne dokumenty, zdjęcia i ciekawostki z historii Ciechowic, Turza i Grzegorzowic.

Katarzyna Gruchot

  • Numer: 33 (1365)
  • Data wydania: 14.08.18
Czytaj e-gazetę