Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Polowy: remont Kościuszki zakrawa na kiepski kabaret

10.07.2018 00:00 red.

Rozmawialiśmy z aspirującym do roli włodarza Raciborza Dariuszem Polowym. Okazja do sformułowania nowych pytań nadarzyła się po tym, jak przedsiębiorca uzyskał oficjalne poparcie dwóch ugrupowań – PiS oraz RSS Nasze Miasto.

– Uzyskał pan jako przyszły kandydat na prezydenta miasta poparcie PiS i NaM. Dotąd nie reagował pan publicznie na stanowiska tych ugrupowań. Co oznaczają dla pana te deklaracje? Czy poczyniono już jakieś ustalenia czego oczekują od pana ci popierający w przypadku wygranej w wyborach samorządowych?

– Jestem kandydatem bezpartyjnym i niezależnym. Na poparcie NaM i PiS trzeba spojrzeć jako element większej całości. Aktualnie rządzący w Raciborzu Mirosław Lenk jest członkiem Platformy Obywatelskiej i ma jej poparcie. Naturalnym jest więc to, że jako osoba kontestująca obecną władzę zwróciłem się w kierunku szeroko pojętej opozycji. Mam zamiar zjednoczyć środowiska i osoby pragnące zmian, takich które dadzą mieszkańcom realną poprawę warunków życia. Po zadeklarowaniu chęci kandydowania przedstawiłem moje pomysły na Racibórz. Ten program zyskał uznanie i stąd poparcie między innymi NaM i PiS. Jak już wcześniej, mówiłem liczę na poparcie szerokiego spektrum organizacji i ludzi opowiadających się za zmianami. Nasze diagnozy i sposoby rozwiązania problemów Raciborza okazały się zbieżne, ale wymagają dopracowania jeśli chodzi o szczegóły. Dlatego wierzę w to mocno, że przed nami dalsza merytoryczna współpraca na rzecz Raciborza.

– Do grona przyszłych kandydatów dołączył niedawno Mirosław Lenk prezydent Raciborza. Jak pan skomentuje jego deklarację? To kandydat, któremu poparcia zamierza udzielić PO, w kontekście pańskiego zaplecza w postaci PiS – najważniejszy pański przeciwnik do fotela prezydenta.

– Większość samorządowców w Polsce to osoby bezpartyjne, większość wyborców to również osoby bezpartyjne. Wybory samorządowe skupiają się na lokalnych problemach, a w wypadku Raciborza te problemy nie są małe. Ja jestem bezpartyjny. Będę popierany przez wiele organizacji, w tym również przez PiS. Konflikt PO – PiS nie może przesłonić dobrych rozwiązań dla Raciborza. Chcę jednoczyć ludzi niezależnie od sympatii partyjnych. Mieszkańcy Raciborza muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ostatnie 12 lat rządów w mieście ich satysfakcjonuje. Czy tego oczekiwali?

– Czy spodziewa się pan kolejnych kandydatur? Kogo konkretnie?

– Rozmawialiśmy już kiedyś o tym. Podtrzymuję moją prognozę. Oznacza to, że do grona kandydatów, zgodnie z jej deklaracjami, należy dopisać panią Annę Ronin.

– Odnośnie ostatnich wydarzeń na scenie samorządowej – jak pan ocenia stanowisko Rady Miasta Racibórz ws. utworzenia w Raciborzu tzw. strefy bez węgla? Rada podejmuje kroki by uchwała w tej sprawie pojawiła się jeszcze przed końcem kadencji. Przyszły prezydent dostanie ją niejako w spadku, do realizacji.

– Mówiłem o tym problemie podczas mojej konwencji. Konkretnie punkt 8. Realne działania przeciw niskiej emisji. Racibórz miastem zieleni. O tych sprawach rozmawiałem z wieloma osobami. Dla wszystkich ważna jest sprawa czystości powietrza w mieście, także dla tych, którzy ze względów ekonomicznych opalają węglem. Pamiętajmy, że to nie tylko sprawa tzw. ekologów, to jest sprawa nas wszystkich. Kluczowa w ograniczeniu niskiej emisji jest termomodernizacja. Stąd głównym zadaniem dla samorządu jest maksymalne wykorzystanie zapowiadanych przez rząd środków na ten cel. Tu nie ma co się oglądać na to czy władze centralne to taka czy inna opcja polityczna, trzeba, mówiąc brutalnie, brać ile dają a nawet więcej. Działania związane ze strefą wolną od paliw stałych, które podejmuje teraz Rada Miasta są godne pochwały, jednakże muszą się one wpisywać w programy ogólnopolskie i zawierać elementy realnego wsparcia dla mieszkańców. To wsparcie powinno pomóc osobom korzystającym z węgla ze względów ekonomicznych. Podsumowując, dobrze, że wystartowano z tą sprawą bo jej realizacja będzie rozłożona na lata i im szybciej zaczniemy, tym lepiej.

– Jak pan ocenia działania samorządu – powiatowego i miejskiego ws. remontu ulic Kościuszki i Łąkowej, gdzie wciąż nie ma firmy, która wykona ich przebudowę? Racibórz może stracić 3 mln zł rządowej dotacji.

– Zakrawa to na kiepski kabaret. Szumnie ogłoszono kwoty dotacji i wspaniałe wizje wyremontowanej drogi. Gdy przyszło do działania, wyszło jak zwykle. Drzewa „zauważono” po interwencji mieszkańców. Władze miasta razem z władzami powiatu przygotowują inwestycję i w pierwszym przetargu okazuje się, że ich kosztorys jest zbyt niski w stosunku do cen oferowanych przez wykonawców. Kolejny przetarg dla remontu w okrojonej wersji wydaje się być zorganizowany pod presją czasu, aby można było wykorzystać inwestycję w kampanii wyborczej. Do przetargu podchodzi tylko jeden wykonawca: PRD miejska spółka z ceną wyższą niż poprzednio mimo, że zakres prac zmniejszono. Władze miasta chciałyby zapłacić wraz z powiatem mało, a z drugiej strony władze miasta chciałyby, aby miejska spółka PRD zarobiła na tym remoncie dużo. Gdzie tu logika?

Pytał Mariusz Weidner

  • Numer: 28 (1360)
  • Data wydania: 10.07.18
Czytaj e-gazetę