Zdjęcie z misiem?
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Ktoś zadał mi pytanie, w jakim celu Lenk i Dutkiewicz chwalą się zdjęciami z Buzkiem i Czarneckim. Prawdziwa odpowiedź brzmi: NIE MAM ZIELONEGO POJĘCIA. Ale mam kilka mniej i bardziej poważnych podejrzeń.
Zdjęcia z Jerzym Buzkiem lub Ryszardem Czarneckim ma tak na oko jakiś milion Polaków. W każdym razie, jeśli ktoś czasem bywa w publicznych miejscach i sobie tego życzy, to już miał lub będzie miał szansę na fotę, bo obaj obecni europosłowie niemal „wychodzą z lodówki”. Ostatnio do tego elitarnego grona dołączyli Mirosław Lenk i Katarzyna Dutkiewicz, co obwieścili na swoich „fejsach” poprzez publikację stosownych fotek. To znaczy, gwoli ścisłości, on jest z Buzkiem, a ona z Czarneckim. Ale łatwo sobie można wyobrazić sytuację odwrotną, jako że Buzek to człek koncyliacyjny, a z kolei Czarnecki z niejednego partyjnego pieca już chleb jadł, więc kto wie, czy także do Platformy kiedyś się nie przytuli. Na marginesie przypomnę, że obecny wojownik PiS-u służył kiedyś w rządzie Buzka jako minister, więc na tej bazie jakieś takie wspomnienia śp. POPISU we mnie odżyły.
No, ale ja nie o tym właściwie chciałem, tylko mam pisać czemu Dutkiewicz i Lenk się w ogóle tymi zdjęciami chwalą. No więc najprawdziwsza odpowiedź rzeczywiście brzmi: nie wiem i się dziwię! Zwłaszcza nie rozumiem radnej Dutkiewicz, bo ani ten Czarnecki nie jest przystojny (skonsultowałem z żoną), ani nie uważa się go za specjalnie znaczącą figurę w PiS-e, ani też pani Katarzyna żadnych celebrytów do kampanii wyborczej na prezydenta nie potrzebuje, gdyż podobno nie startuje. No, chyba, że już zmieniła zdanie i startuje. Zresztą, tak czy siak, zrozum tu kobietę…
Lenka też nie rozumiem. Pierwsze dwa powody z grubsza jak wyżej, z zastrzeżeniem, że moja żona uważa, że Buzek jest (jak na swoje lata) przystojny, ale nie sądzę, żeby to akurat naszego prezydenta interesowało. Za to ni cholery nie kumam, czemu Lenk tak się do tej Platformy klei. I to akurat teraz, kiedy wsparcie z jej strony może mu pomóc jak, nie przymierzając, SOR w naszym szpitalu, istniejący tylko na papierze.
A na koniec odpowiem (już mniej poważnie) malkontentom, którzy mają do pana prezydenta pretensje, że zamiast na rdzennie raciborskie piwko, pralinki czy twarożek, zaprosił byłego premiera na jakieś kosmopolityczne lody do Włocha. Otóż w kontekście ostatniej demolki w wodociągach, której dokonały jakieś wredne spożywcze ścieki, lepiej tego Buzka – profesora chemii, po zakładach spożywczych nie oprowadzać. A nuż coś wywęszy? Za to do wizyty u Włocha pan rzecznik Iwulski z łatwością może dorobić wzruszające „hjuman story”, jak to z całej Polski pielęgniarki uciekają za chlebem do Włoch, a w Raciborzu wręcz przeciwnie. Z ziemi włoskiej walą do nas inwestorzy!
bozydar.nosacz@outlook.com
Najnowsze komentarze