Raciborskie zabytki pod ochroną Marii Olejarnik
O tym kiedy i w jaki sposób trzeba uzgodnić z konserwatorem zabytków malowanie elewacji budynku, wymianę okien czy ocieplenie, a także planach na ochronę raciborskich zabytków rozmawiamy z Marią Olejarnik – Miejskim Konserwatorem Zabytków w Raciborzu.
– Kiedy właściciele budynków muszą pytać miejskiego konserwatora zabytków o zgodę na wykonanie remontów czy przeróbek?
– Gdy budynek znajduje się w gminnej ewidencji zbytków, a zaplanowane prace wymagają pozwolenia na budowę, wówczas konieczne jest uzgodnienie zakresu zaplanowanych prac z konserwatorem zabytków. Odbywa się to w ramach procedury uzyskania pozwolenia na budowę, a o wydanie wspomnianego uzgodnienia występuje starosta.
– Czy to oznacza, że właściciel budynku nie ma bezpośredniego kontaktu z konserwatorem?
– W tym przypadku nie jest to konieczne, ale lepiej skontaktować się ze mną jeszcze przed zleceniem projektu. Wtedy możemy pójść w teren, zobaczyć budynek i wskazać, jakie zmiany są możliwe z konserwatorskiego punktu widzenia. Po omówieniu tych możliwości inwestor zleca architektowi wykonanie projektu zgodnie z wytycznymi. Wtedy też na pewno takie uzgodnienie zostanie wydane. Można też zwrócić się do mnie na piśmie o zaopiniowanie projektu przed uzgodnieniem, o które występuje później starostwo. Przypominam, że takim tokiem idą sprawy związane z pozwoleniem na budowę przy zabytkach ujętych w gminnej ewidencji zabytków. Jeśli pozwolenie na budowę nie jest konieczne, jeśli na przykład dany remont zabytku wymaga jedynie zgłoszenia, wtedy inwestor zwraca się bezpośrednio do mnie o zaopiniowanie zmian.
– Długo trzeba czekać na taką opinię?
– Nie. Jeśli to dotyczy np. wymiany okien, to jest kwestia dwóch dni, ale jeżeli to są jakieś termomodernizacje – na które nie zgadzam się, jeśli polegają na obłożeniu styropianem wartościowych, zabytkowych elewacji – to czas oczekiwania może wydłużyć się nawet do miesiąca, bo muszę szczegółowo uzasadnić swoje stanowisko.
– Dlaczego nie zgadza się pani na termomodernizacje?
– Termomodernizacja ścian od zewnątrz zwykle zmienia kubaturę i wygląd budynku. Jeśli na elewacji zachowały się oryginalne detale architektoniczne (nie mówię tutaj tylko o efektownych maszkaronach czy secesyjnych motywach roślinnych, ale też o obramieniach okien i gzymsach) nie powinno się ich niszczyć. Czasem inwestorzy chcą ocieplić budynek, a następnie odtworzyć detale architektoniczne, ale to nigdy nie będzie taki sam detal, wykonany w materiale tożsamym z oryginalnym. Ocieplenie styropianem wyklucza też utrzymanie kształtu budynku, bo przecież jeśli poszerzymy go o te kilkanaście centymetrów, to żeby zachować proporcje potrzeba byłoby na przykład wydłużyć okap dachu, itd. Oczywiście nie wykluczam termomodernizacji przy zabytkach w ogóle. W niektórych przypadkach można ocieplić boczne lub tylne elewacje, czasem też te frontowe są już na tyle zdegradowane, że w zasadzie ocieplenie nie będzie aż tak dużą stratą. Każdy przypadek jest inny. Przypominam, że termomodernizacja może opierać się również o inne metody, takie jak remont lub wymiana stolarki okiennej i drzwiowej, ocieplenie stropów nad piwnicą i ostatnią kondygnacją, remont czy ocieplenie dachu. Na rynku w tej chwili dostępne też są bezpieczne metody ocieplania ścian pionowych od wewnątrz.
– Oprócz ewidencji zabytków funkcjonują w Raciborzu jeszcze strefy ochrony konserwatorskiej. Czego one dotyczą?
– W Raciborzu strefy te obejmują praktycznie całe śródmieście. Sporo zmian w budynkach w obrębie tych stref, zgodnie z zapisami miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, wymagają opinii konserwatora. Zapisy planów nakazują też, zależnie od planu do danego terenu, zachowanie kubatur budynków czy kształtu dachu. Istotnymi zapisami w planach są wymogi nadzoru archeologicznego przy pracach ziemnych. Miejscowe plany przyjmowane są uchwałą rady miasta, dostępne są na BIP–ie. Ich zapisy stanowią między innymi istotną ochronę zabytków i należy się do nich stosować.
Przypominam, że jest jeszcze rejestr zabytków. Ochroną wpisanych do niego zabytków zajmuje się wojewódzki konserwator zabytków. W Raciborzu do rejestru zabytków wpisane jest całe założenie urbanistyczne starego miasta w obrębie biegu dawnych murów miejskich, pomiędzy ulicami Drzymały, Wojska Polskiego, Placem Wolności, Reymonta, Podwalem. Cokolwiek się dzieje w tej strefie, niezależnie od tego czy to jest budynek powojenny, czy przedwojenny, czy nowy, wymaga pozwolenia Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Trzeba wysłać odpowiedni wniosek do Katowic (wzory wniosków dostępne są na stronie internetowej www.wkz.katowice.pl). W rejestrze zabytków, nad którym pieczę sprawuje wojewódzki konserwator zabytków figurują również takie obiekty jak budynek sądu, były poprawczak, zakład karny, baszta, zamek, kościół Jana Chrzciciela, kościół farny, czy kolumna Maryjna na rynku.
– Minęło już pół roku odkąd rozpoczęła pani pracę na stanowisku miejskiego konserwatora zabytków. Jak się pani podoba ta praca?
– Bardzo mi się podoba, jestem z wykształcenia historykiem sztuki i cieszę się, że pracuję bezpośrednio z materią zabytkową. Cieszy mnie bardzo, że mogę coś zrobić dla ochrony zabytków, które zostały w Raciborzu. Niestety nie jestem w stanie zrobić wszystkiego, ale mogę się przyczynić do ich ochrony.
– Czytelnicy często wskazują nam na zabytkowe obiekty, które niszczeją. Pytają o grobowiec rodziny Sobtzicków, czy pomnik poświęcony żołnierzom poległym w I wojnie światowej... Czy może pani coś zrobić, żeby poprawić stan tych zabytków?
– Nagrobki nie są nieruchomościami – więc z urzędu nie można ich ująć w gminnej ewidencji zabytków. Najczęściej mają też prywatnych właścicieli i nikt poza nimi nie ma mocy, aby wpisać je do rejestru zabytków. Zabytki ruchome są wpisywane do rejestru na wniosek właściciela. Ja mogę zwrócić się do parafii, która zarządza cmentarzem, żeby zadbała o pomnik i jeśli jest właścicielem, wystąpiła o wpis do rejestru zabytków. Już samo wpisanie obiektu zapewniłoby ochronę przed zniszczeniem czy nielegalnym wywiezieniem zabytku zagranicę.
– Czy kontaktowała się pani w tych sprawach z parafiami?
– Niestety jeszcze nie. Kontaktowałam się ze starostwem w sprawie wpisania krzyża ze starego szpitala do rejestru zabytków. Starosta jest za tym, żeby to zrobić a później przeprowadzić prace remontowe. Na szczęście stan tego krzyża nie jest aż tak zły.
– Swego czasu na forum rady miasta debatowano też o losie zabytkowego spichlerza w Sudole...
– Spichlerz jest wpisany do rejestru zabytków. W tej chwili jest własnością miasta. Dążymy do tego, żeby go wyremontować. Aktualnie czekamy na uzgodnienie projektu prac remontowych przez wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wcześniej były prowadzone rozmowy, aby przenieść ten spichlerz do Chorzowa, ale decyzją prezydenta i rady miasta pozostawiono go na miejscu, jako świadka dawnych dziejów naszego miasta.
– Miejski konserwator zabytków co roku sporządza plan prac, których celem jest ochrona zbytków. Co znalazło się w pani planie na ten rok?
– Jestem bardzo krótko konserwatorem, więc swój pierwszy kompleksowy plan sporządzę na następny rok. Na razie zapoznaję się z materią zabytkową, którą mamy. Pierwszym tematem jest wspomniany spichlerz, który znajduje się w najgorszym stanie technicznym i należy go jak najszybciej zabezpieczyć. W tamtym roku naprawiliśmy dach na baszcie miejskiej. Wystąpiliśmy też o zalecenia konserwatorskie dla fragmentów murów miejskich. Trzeba zlecić dla nich nowy program prac konserwatorskich. Myślę, że trzeba będzie zająć się nimi w przyszłym roku.
Rozmawiał Wojtek Żołneczko
Najnowsze komentarze