środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Duży kaliber: Krwawy sylwester w Radlinie.

09.01.2018 00:00 red.

Śmiertelnie pobili mężczyznę z powodu mieszkania

– Najpierw się pokłócili. Później zaczęli go okładać pięściami – mówi nam Benek, jeden z sąsiadów zmarłego mężczyzny.

RADLIN Wieczór sylwestrowy. W jednym z mieszkań w budynku Inco przy ul. Mariackiej w Radlinie trwa suto zakrapiana alkoholem impreza. Uczestniczy w niej przynajmniej pięć osób. Po ostrej kłótni między biesiadnikami dochodzi do bójki, w wyniku której umiera 58-letni mieszkaniec Radlina.

Pokłócili się o mieszkanie

O libacji alkoholowej, w której trakcie doszło do tragicznej śmierci mężczyzny, policję powiadomił jeden z uczestników niedzielnej imprezy. Mundurowi po otrzymaniu zgłoszenia pojechali do mieszkania przy ul. Mariackiej, gdzie lekarz stwierdził zgon 58-latka. - Wstępne informacje wskazywały na nieszczęśliwy wypadek, jednak w trakcie prowadzonych czynności policjanci ustalili, że w mieszkaniu najprawdopodobniej doszło do pobicia. W związku ze zdarzeniem zatrzymano cztery osoby w tym dwie kobiety w wieku 42 i 53 lat oraz dwóch mężczyzn w wieku 43 lat. Na miejsce skierowano również technika kryminalistyki oraz pracowników dochodzeniowo-śledczych - informuje wodzisławska policja.

W wyniku wnikliwych czynności operacyjnych mundurowi ustalili, że zdarzenie miało charakter umyślny, a zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zarzutu pobicia ze skutkiem śmiertelnym dwóm zatrzymanym przez policjantów mężczyznom. 3 stycznia na wniosek policji i prokuratury obaj napastnicy zostali tymczasowo aresztowani. Grozi im do 10 lat więzienia.

Jak się okazało, przyczyną tak brutalnego zachowania sprawców był wcześniejszy konflikt na tle mieszkaniowym. - Poprzez pchnięcie na szafę, a następnie uderzanie pięściami po głowie i całym ciele spowodowali obrażenia, w wyniku których 58-latek poniósł śmierć - mówią funkcjonariusze.

Za dużo alkoholu

Jak udało nam się ustalić, skatowany mężczyzna miał na imię Adam. Jego była żona, wyjechała kilka lat temu z dziećmi za granicę. W budynku Inco mieszkał od jakiegoś czasu. - To był poczciwy chłop. Nikomu krzywdy żadnej nie zrobił. Szkoda, że tak skończył - mówi nam Benek, jeden z sąsiadów zmarłego mężczyzny. Dodaje, że wszystkiemu winny był nadmiar wypitego alkoholu. - Wódka z ludźmi wyrabia co chce. Potem dochodzi do bijatyk, a nawet zabójstw. Słyszałem, że najpierw chłopy się między sobą pokłócili o mieszkanie. Później zmarłego biedaka zaczęli okładać pięściami - mówi ze smutkiem. Oprawcy 58-latka prawdopodobnie nie mieszkają w Inco, ale są dobrze znani sąsiadom zmarłego.

(juk)

  • Numer: 2 (1334)
  • Data wydania: 09.01.18
Czytaj e-gazetę