Czwartek, 2 maja 2024

imieniny: Zygmunta, Atanazego, Anatola

RSS

Nie wiedział jak dobry jest dla innych

12.12.2017 00:00 red.

Dostał jedyny w tym roku laur choć powątpiewa czy jest wolontariuszem. Mieczysław Łapin został wzorem wśród tych, co pomagają bezinteresownie.

Laur Wolontariatu dostaje w ciągu roku jedna osoba i jedno stowarzyszenie. Wybór nadzoruje w urzędzie miasta wydział społeczny, kierowany przez Iwonę Trzeciakowską. Inicjtywa, choć pod inną nazwą, zrodziła się za rządów w mieście Andrzeja Markowiaka. Chciał podziękować tym raciborzanom, którzy udzielają się dla innych. – Wtedy zajmowała się tym Helena Kitzinger, z którą pracowałem w wydziale edukacji, a później przeszła w urzędzie do biura pełnomocni

ka ds. społecznych. Zaczęło się od nadawania tytułu „Ludzie dobrego serca” – przypomniał prezydent Raciborza Mirosław Lenk w RCK, na małej gali 8 grudnia. Jednym z pierwszych wyróżnionych został śp. Alfred Malcharczyk słynny cukiernik pomagający Markotowi.

W tym roku łatwiej było indywidualnie, z wolontariuszami. Wyselekcjonowano 7 osób. Nie dopisały za to organizacje społeczne. Zgłoszono tylko jedno stowarzyszenie („Spektrum”) i wskutek wymogów regulaminu (wybiera się z co najmniej 3) nagrody nie przyznano.

Prezydent Lenk wręczył Laur Mieczysławowi Łapinowi ze Śląskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i wiceprzewodniczącemu Rady Seniorów Raciborza. W kótkim materiale filmowym, który nakręciła o nim RTK, przedstawiono go jako wrażliwego człowieka o dobrym sercu. Angażował się w utworzenie Klubu Seniora przy ul. Staszica. Wykonał tam prace montażowe, pomógł w umeblowaniu. Służył prywatnym samochodem gdy potrzebny był transport. Wybór był dla laureata zaskoczeniem. – Nie sądziłem, że to co robię, uznaje się za wolontariat. Było hasło, to się zaangażowałem. Są ludzie zasługujący bardziej ode mnie, tylko ich nie zgłoszono – przyznał skromnie po odbiorze nagrody (dostał statuetkę i 2000 zł). Wyjawił kulisy swej kandydatury, co do której miał wątpliwości, bo za pracę przy Klubie Seniora nagroda należała się wielu osobom. – Nawet chciałem się wycofać, ale nie pozwolono mi – uśmiechnął się M. Łapin.

(ma.w)

  • Numer: 50 (1330)
  • Data wydania: 12.12.17
Czytaj e-gazetę