Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

650 złotych za opiekę nad dzieckiem

12.09.2017 00:00 red.

Ponad 70 rodziców spotkało się w środę 6 września z prezydentem Mirosławem Lenkiem. Tematem była opieka nad dziećmi do lat trzech. W kolejce do publicznego żłobka czeka 139 maluchów. Nie ma dla nich miejsca również w żłobku prywatnym.

Problem braku miejsca w żłobkach ma zniknąć dzięki działalności dziennych opiekunów. To nowe rozwiązanie wprowadzone drogą ustawy. W Raciborzu są nim zainteresowani przedsiębiorcy. Jedna placówka tego typu powstała już przy ulicy Rybnickiej i błyskawicznie wypełniła się dziećmi. Otwarciem kolejnej (przy ul. Bema) są zainteresowani przedsiębiorcy, którzy prowadzą już niepubliczny żłobek przy ul. Londzina.

Opieka dzienna jak żłobek prywatny

Zarówno prezydent, jak i przedsiębiorcy, zapewniają, że standard opieki dziennej będzie identyczny jak w żłobku (godziny otwarcia od 6 do 18, wyżywienie, dzienny pobyt dziecka do 10 godzin). Opłata również będzie taka sama i wyniesie 650 zł, przy czym miasto dopłaci przedsiębiorcy jeszcze 300 zł. Placówka przy ulicy Bema (wjazd od ulicy Staszica przy Biedronce) ma pomieścić 75 dzieci, jednak jej otwarcie odbędzie się najwcześniej za półtora miesiąca.

Póki co wolne miejsca dla dzieci są, ale w Cyprzanowie, gdzie ta sama firma 4 września uruchomiła już placówkę z dzienną opieką. Wolnych miejsc jest tam 20, dlatego nawet w przypadku wypełnienia tego limitu, o rozwiązaniu problemu będzie można mówić dopiero po otwarciu placówki przy ulicy Bema. A i to nie jest jeszcze pewne, gdyż przedsiębiorca warunkuje uruchomienie dziennej opieki w centrum Raciborza od zapisu przynajmniej 40 dzieci. Jeśli chętnych będzie mniej, placówka nie ruszy.

Rodzice chcą żłobka publicznego

Rodzice chętniej widzieliby swoje pociechy w publicznym żłobku, gdzie koszt pobytu jest o ponad połowę niższy niż w żłobku prywatnym. Mimo to nowy miejski żłobek nie powstanie, gdyż zdaniem władz byłoby to przedsięwzięcie zbyt kosztowne. – Podkreślam z całą stanowczością - nie stać nas na kolejny żłobek publiczny - stwierdził prezydent Mirosław Lenk podczas zorganizowanego w SP 4 spotkania. Jedna z matek stwierdziła, że przy dwójce dzieci w żłobku prywatnym, jej powrót do pracy za pensję w wysokości najniższej krajowej nie ma sensu. Inna matka proponowała, aby miejsca w żłobku publicznym były zarezerwowane dla dzieci, których rodzice pracują. Prezydent przyznał, że podobne kwestie były już przedmiotem dyskusji radnych, jednakże nie udało się dojść w tej kwestii do porozumienia. – Takie rozwiązanie dyskryminowałoby rodziców, którzy poszukują pracy, bo jak mogą poszukiwać pracy, jeśli dziecko nie jest w żłobku - zauważył ktoś inny.

Czym jest dzienna opieka?

Dzienny Opiekun to forma opieki nad dziećmi do lat trzech. Opiekun może być zatrudniony przez gminę lub osobę prawną (firma) i opiekować się pięciorgiem dzieci w wieku 1-3 lata (lub trojgiem dzieci, jeśli w ich gronie jest dziecko, które nie ukończyło pierwszego roku życia). Dziennym opiekunem może zostać osoba, która posiada kwalifikacje (np. pielęgniarki, położnej, opiekunki dziecięcej, nauczyciela wychowania przedszkolnego) i pracowała z dziećmi do trzech lat przez okres co najmniej dwunastu miesięcy przed podjęciem zatrudnienia jako dzienny opiekun. Jeśli pierwszy wymóg nie jest spełniony, wówczas konieczne jest odbycie 160-godzinnego szkolenia, w drugim przypadku potrzeba przejść jedynie 40-godzinny kurs pierwszej pomocy.

(żet)


Komentarz:

Uczestnicząc w spotkaniu prezydenta Raciborza z rodzicami, a następnie przeglądając informacje ministerstwa na temat dziennej opieki, odniosłem wrażenie, że rozchodzi się o dwa zupełnie inne zagadnienia. Wszak mechanizm dziennego opiekuna został pomyślany dla niewielkich gmin wiejskich, gdzie dzieci jest zbyt mało, aby otwierać żłobek. Tymczasem władze Raciborza wykazały się wyjątkowo twórczym podejściem do zagadnienia dziennej opieki, proponując rozwiązanie nieszablonowe, ale kosztowne dla rodziców*.

Prezydent mówi rodzicom, że miasta nie stać na kolejny żłobek publiczny. Jednocześnie inwestuje miliony w remont stadionu. Zdaje się więc zapominać, że sobotni jogging na nowej bieżni nijak się ma do prozy życia młodych rodziców - pracy ponad siły, łatania domowego budżetu i wychowania swoich pociech.


*Argument, że w Katowicach opłata byłaby przynajmniej dwa razy wyższa, zupełnie nie przystaje do raciborskich realiów.

  • Numer: 37 (1318)
  • Data wydania: 12.09.17
Czytaj e-gazetę