Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Męczarnia, na którą wszyscy czekali

05.09.2017 00:00 red.

Paradoks zawiera się w niemalże każdej inwestycji drogowej – najpierw czekamy na wieści o planowanym remoncie, ale gdy drogowcy przystąpią już do prac, nasza cierpliwość wyczerpuje się bardzo szybko.

Remont drogi na Ostrogu zdaje się nie mieć końca. Na uciążliwości z nim związane narzekają kierowcy, mieszkańcy, ale również przedsiębiorcy. Dla tych ostatnich trudności polegają zarówno na problemach z zaopatrzeniem, jak i utratą klientów. Poprosiliśmy Ryszarda Pacera, rzecznika Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach*, o wyjaśnienie bulwersujących naszych Czytelników kwestii.

Mniejszy parking przy cmentarzu

Mieszkańcy Ostroga nie mogą się nadziwić, dlaczego w wyniku remontu drogi zmniejszono liczbę miejsc parkingowych przy cmentarzu. – No tak ci zarządzający właśnie działają, albo raczej nie działają na rzecz mieszkańców... – skomentował to nasz Czytelnik.

Ryszard Pacer z ZDW Katowice wskazuje, że zmiana organizacji parkowania w rejonie cmentarza przy ulicy Rudzkiej jest podyktowana względami bezpieczeństwa. – Poprzednio kierowcy włączali się do ruchu cofając pod skosem. Teraz parkować będą równolegle do kierunku jazdy na drodze, zatem włączający się do ruchu będzie miał bardzo dobrą widoczność we wstecznych lusterkach – wyjaśnia.

Jadą pod prąd, bo brakuje świateł

Kolejną kwestią, na którą zwrócili uwagę nasi Czytelnicy, jest brak dodatkowej sygnalizacji świetlnej przy wyjeździe z ulicy Królewskiej na remontowaną drogę. Zdarza się, że kierowcy włączający się do ruchu z ulic podporządkowanych jadąc pod prąd, gdyż nie wiedzą, z której strony został puszczony ruch.

Zdaniem rzecznika Zarządu Dróg Wojewódzkich, oznakowanie organizacji ruchu jest prawidłowe, a wina leży po stronie kierowców, którzy nie powinni wjeżdżać na remontowany odcinek drogi, nie upewniwszy się, z której strony trwa ruch. – Obserwujemy nagminne łamanie przepisów przez kierowców poruszających się po terenie budowy – zaznacza R. Pacer.

Przedsiębiorcy nie mają lekko

Osobna kwestia dotyczy lokalnych przedsiębiorców. Niektórzy z nich narzekają na problemy w zaopatrzeniu swoich punktów oraz zmniejszenie obrotów handlowych. – Rozumiem, że remont tej drogi był konieczny, ale jest on prowadzony w sposób uciążliwy dla mieszkańców i osób, które prowadzą tutaj swoją działalność gospodarczą. Duża część mieszkańców, kierowców i klientów wybiera po prostu inne drogi – mówi Renata Pomiotło, która prowadzi przy ulicy Rudzkiej sklep z zaopatrzeniem dla rolników. Najgorzej wspomina czas, gdy jednocześnie zamknięto dla ruchu samochodowego skrzyżowania ulicy Armii Krajowej z ulicami Jana oraz Książęcą. Wówczas jej sklep został niemalże odcięty od dostawców. – Rozkopali te skrzyżowania, a później rozpoczęli prace na innym odcinku i przez 2 – 3 tygodnie nie było tutaj nikogo – dodaje.

Kto za to zapłaci?

Zapytaliśmy w Zarządzie Dróg Wojewódzkich, czy zdarzało się, aby przedsiębiorcy wnosili do tej instytucji roszczenia mające związek ze spadkiem obrotów handlowych wynikających z remontu. – Roszczenia o spadek obrotów są przez nas odrzucane z zasady, bowiem nie mają podstawy prawnej – wyjaśnia. Inaczej rzecz się ma z roszczeniami dotyczącymi zniszczenia mienia. – Często wykonawcy zaspokajają je w drodze ugody naprawiając zniszczy płot, czy porządkując teren – dodaje R. Pacer.

Alternatywnej formy pomocy można szukać w lokalnym samorządzie (Gmina Racibórz), który w uzasadnionych ważnym interesem lub interesem publicznym przypadkach może odroczyć termin płatności, rozłożyć zapłatę na raty lub umorzyć zaległości oraz odsetki, np. z tytułu nieopłaconego podatku od nieruchomości czy użytkowania wieczystego. Wspomniany interes publiczny to m.in. respektowanie takich wartości jak sprawiedliwość, bezpieczeństwo czy zaufanie obywateli do władzy.

Prace przy remoncie ulic Armii Krajowej oraz Rudzkiej w Raciborzu powinny zostać zakończone do 29 września. Realizują je firmy z Raciborza – Bruki Trawiński oraz Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. Koszt inwestycji to 8,4 mln zł. – Nie przewidujemy, by wykonawca miał nie dotrzymać tego terminu – zapewniają nas w katowickim Zarządzie Dróg Wojewódzkich.

(żet)


*Droga jest wojewódzka. Oznacza to, że należy ona do samorządu wojrwództwa śląskiego. Za remonty i utrzymanie dróg wojewódzkich odpowiada Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Instytucja ta jest podległa Marszałkowi Województwa Śląskiego. Marszałek jest wybierany przez sejmik województwa śląskiego, a więc radnych wojewódzkich, na których głosujemy w wyborach samorządowych.

  • Numer: 36 (1317)
  • Data wydania: 05.09.17
Czytaj e-gazetę