Wojna światów
Gorący sierpień, wojna z bolszewikami i Bitwa Warszawska, czyli 97 lat temu w Nowinach
Polski plakat propagandowy przedstawiający ludowego komisarza spraw wojskowych Lwa Trockiego i „wolność”, jaką jego podwładni zaprowadzają na zajętych przez siebie terenach. Czerwony (od krwi) przywódca bolszewickiej Rosji siedzi na górze czaszek, w tle jego żołnierze dobijają rannych, na dalszym planie zgliszcza miasta. Uzbrojonemu w nóż i pistolet Trockiemu doradza sama Śmierć.
W minionym tygodniu obchodziliśmy Święto Wojska Polskiego – ustanowione na pamiątkę pokonania Armii Czerwonej przez wojska polskie w sierpniu 1920 roku. Dramaturgię czasu, w którym bolszewicy wyrąbali sobie drogę na przedpola Warszawy – zagrażając odradzającej się Polsce, państwom zachodnim oraz wartościom takim jak Bóg, naród, własność, rodzina – znakomicie oddaje lektura ówczesnych „Nowin Raciborskich”.
Sierpień 1920 roku. Od zakończenia Wielkiej Wojny upłynęło już dziewięć miesięcy, ale końca wyrzeczeń ponoszonych przez ludność Europy nie widać. Bezrobocie, bieda, głód i choroby to codzienność milionów ludzi. Rosną niepokoje społeczne. Szerzą się rewolucyjne nastroje. Podsycają je wieści o zwycięstwach bolszewików, którzy zapowiadają podpalenie starego świata i zbudowanie nowego – sprawiedliwego, w którym nie tylko władza, ale wszystko co człowieka otacza, będzie należeć do chłopów i robotników. Spełnienie wspaniałych obietnic wydaje się być na wyciągnięcie ręki – wszak lada chwila czerwoni żołnierze wkroczą do Warszawy, a następnie po trupie Polski dojdą do Berlina, Paryża i Londynu.
Wtedy lud Niemiec, Francji, Anglii powstanie i pomoże swoim „wybawicielom” strącić do otchłani dotychczasowych władców.
Taka wizja nie wszystkim się podoba. Ludzie świadomi zagrożenia, jakie niesie ze sobą czerwona nawała, z niepokojem spoglądają w kierunku odradzającej się Polski, która z trudem powstrzymuje bolszewicki potop. Taki był klimat lata 1920 roku, gdy rozstrzygały się losy wojny polsko-bolszewickiej i Europy.
Prawdziwy cel to „czerwony Berlin”
Redakcja ówczesnych „Nowin Raciborskich” na bieżąco informowała swoich Czytelników nie tylko o przebiegu wojny z bolszewikami, ale też specyfice wroga i celach, jakie sobie postawił. – Wódz konnicy bolszewickiej Budienny (...) przysięga, że złoży szable dopiero w dniu, w którym armia czerwona będzie mogła otrzymać rozkazy operacyjne z „czerwonego” Berlina, Paryża lub Londynu – czytamy w Nowinach z 9 sierpnia 1920 roku.
W tym samym numerze gazety opublikowano odezwę rządu polskiego do narodu, w której jasno zdefiniowano przeciwnika i jego plany: Wróg zaborczy, wróg najeźdźca, wróg niosący ze sobą niewolę narodu, ufa, że zdobędzie Warszawę, naszą stolicę, i że w Warszawie podyktuje Polsce pokój zwycięski (...). Czerwona armia chce zrobić z Polski pustynię, podobną do Rosji dzisiejszej (...).
Zresztą sami bolszewicy nie kryli się ze swymi zamiarami. Cytowana przez „Nowiny Raciborskie” rosyjska gazeta „Prawda” pisała w owym czasie wprost: Cała Polska powinna być na zawsze zniszczona (...). Mamy zamiar swoją zwycięską ofenzywę prowadzić dalej, aż Polska nie będzie zupełnie zniszczona.
Tak się żyło w sowieckiej Rosji
Przeglądając „Nowiny Raciborskie” z 11 sierpnia, natrafiamy na artykuł, który miał uświadomić Czytelnikom, że stawką w wojnie polsko-bolszewickiej nie jest „tylko” niepodległość Polski, ale sposób życia właściwy dla naszej cywilizacji. Powoływano się w nim na opowieść Holendra Schimma van der Loefla o stosunkach panujących w Rosji sowieckiej, drukowane w niemieckiej prasie. Redakcja ze zdumieniem pisała o „demoralizującym środowisku” sowieckiej rzeczywistości, w którym „nie tylko nikt nie ma chęci do pracy, ale nawet przeciwnie każdy się stara o przeszkadzanie jej wszelkimi sposobami”.
– Wolności słowa nie ma zupełnie, a zaledwie można mówić o wolności, trudno się bowiem szczerze wypowiedzieć wobec najszczerszego przyjaciela, gdyż każdy czuje się otoczony nawet we własnym domu szpiegami – czytamy w ówczesnych „Nowinach Raciborskich”. W dalszej części artykułu wskazano na niesprawiedliwe sądy, w których wyroki wydają „zbrodnicze elementy”, a także kolektywizację własności. – Wolno mieć tylko (do użytkowania) jedno łóżko, jedno ubranie, jedno obuwie, 2 pary bielizny itd. – czytamy w gazecie.
Wasz los nad Wisłą się rozstrzyga
W świetle powyższego, trudno dziwić się Polakom, że podjęli walkę z tak straszliwym przeciwnikiem. Jednak pomimo zaciekłego oporu, wróg posuwał się w głąb Polski, zajmując kolejne miasta. O tym wszystkim również zawiadamiała swoich Czytelników redakcja „Nowin Raciborskich”. „Dzienniki wschodnio-pruskie potwierdzają wiadomość o zajęciu Brześcia Litewskiego”, „oddziały bolszewickie przeszły rzekę Bug na przestrzeni stu kilometrów i posuwają się w kierunku Siedlca”, „pojawiły się nad fortyfikacjami Warszawy pierwsze samoloty bolszewickie” – to tylko niektóre z niepokojących sformułowań, które wyczytać można w Nowinach z tego okresu. 11 sierpnia informowały „Nowiny Raciborskie”, że „Warszawa bronić się będzie do upadłego”. – Rząd nie ma najmniejszego zamiaru opuszczenia stolicy. Nie opuści miasta także ciało dyplomatyczne – czytamy w gazecie.
Dramaturgię tamtych dni oddaje przedrukowana w Nowinach z 16 sierpnia „odezwa rządu polskiego do ludów świata”*. – Niechaj sumienie Wasze wolę Waszą poruszy. Gdyby dziś zginęła polska wolność, Wasza – o Ludy – może być zagrożona (...). Zwlekacie, boicie się wojny, przyjdzie do Was jak do nas przyszła. Zapóźno będzie się bronić, gdy u Waszych stanie progów. Nie tylko nasz, ale i Wasz los nad Wisłą się rozstrzyga” – słowa odezwy poruszają jeszcze dziś, 97 lat po tamtych wydarzeniach.
Bolszewicy uciekają w popłochu
W świetle powyższego wielką otuchą musiały napawać Czytelników „Nowin Raciborskich” wszelkie pomyślne wieści z frontu. Takie odnaleźliśmy w numerze z 16 sierpnia 1920 roku, gdzie gen. Władysław Sikorski ocenił sytuację wojsk na swoim odcinku frontu, jako „bardzo silną i gotową do kontrakcyi”.
Optymizm przebija również ze słów, jakie miał wypowiedzieć Lew Trocki na posiedzeniu partyjnym w Moskwie. – Siła polskiej armii wzrasta, w jej szeregi wstępują tysiące ochotników (...). Należy pamiętać, że dla Polski walka z nami – to walka na życie i śmierć i że ona nie złoży broni do ostatniego tchu. Polscy komuniści zawiedli nasze nadzieje (...) – czytamy w „Nowinach Raciborskich” 20 sierpnia.
W tym też numerze Nowin natrafiamy na pierwszą wzmiankę o powodzeniu polskiej operacji przeciwko Armii Czerwonej pod Warszawą. – Ostatnie telegramy misji koalicyjnej w Poznaniu (...) opiewają, że została przywróconą pierwotna linia oporu przez wojska polskie i że na froncie południowo-wschodnim Polacy przeszli do ofenzywy. Bolszewicy na tym froncie uciekają podobno w popłochu – czytamy w gazecie.
Ogrom polskiego zwycięstwa
W Nowinach z 23 sierpnia czytamy już, że „Brześć Litewski znajduje się znowu w rękach polskich. Trzy dywizye bolszewickie zostały zupełnie zniszczone”. Chwalono współdziałanie oficerów francuskich oraz polskich w toczącej się Bitwie Warszawskiej, którzy wielce zasłużyli się przy budowie okopów, przygotowując w ten sposób pozycje obronne, „które pozwoliły powstrzymać wroga”. Tymczasem ofensywa wojsk polskich na lewym (północnym) skrzydle przebiegała nadzwyczaj pomyślnie. Liczono na zupełne odcięcie sił bolszewickich znajdujących się na Pomorzu.
Z kolei 25 sierpnia informowały „Nowiny Raciborskie” o rozbiciu w rejonie Siedlec jednej z bolszewickich armii. Liczebność zgrupowania szacowano na 80 tys. żołnierzy. Do niewoli wzięto 9000 jeńców.
W tym czasie redakcja Nowin chętnie cytuje prasę zagraniczną, dobrze poinformowaną o polskim zwycięstwie. – Dzienniki wiedeńskie (...) przypisują kontrofensywie polskiej doniosłe znaczenie, porównując wypadki nad Wisłą do „cudu nad Marną**” – czytamy w „Nowinach Raciborskich” z 25 sierpnia.
Na lawinę doniesień z frontu wojny polsko-bolszewickiej natrafiamy w Nowinach z 27 sierpnia 1920 roku, gdy Bitwa Warszawska była już rozstrzygnięta. „Bolszewicy uciekają na teren niemiecki”, „Kapitulacya jednej armii bolszewickiej”, „Ogrom polskiego zwycięstwa”, Zdobycz taborów polskich”, „Odwrót bolszewików w Galicyi”, „Cztery Dywizjye bolszewickie zniesione”, Zagłębie naftowe w naszych rękach” – to tytuły artykułów, które dawały ówczesnemu Czytelnikowi z raciborszczyzny wyobrażenie o polskim zwycięstwie, budzące nadzieję na pozytywne dla Polski rozstrzygnięcie całej wojny. Po wszystkim podano jeszcze wieści z Watykanu, gdzie pokonanie bolszewików rozpatrywano w szerokiej perspektywie: Byt Polski jest zapewniony, a niebezpieczeństwo najazdu bolszewickiego w Europie usunięte („Nowiny Raciborskie”, 30 sierpnia 1920).
18 marca 1921 roku Polska i Rosja bolszewicka zawarły pokój, zwany w historiografii Traktatem Ryskim. Wschodnia granica Polski nieznacznie wykraczała poza tę z 1793 roku. Bezpośrednie zagrożenie dla odradzającego się państwa polskiego zostało usunięte dzięki zwycięstwu w Bitwie Warszawskiej, jednej z największych wiktorii w naszej historii.
Wojtek Żołneczko
* Datowaną na 8 sierpnia odezwę opublikowano więc po przeprowadzeniu przez J. Piłsudskiego manewru znad Wieprza, który zapewnił Polakom zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej oraz walnie przyczynił się do zwycięstwa w wojnie.
** Bitwa z 1914 r., w której Francuzom udało się powstrzymać ofensywę wojsk niemieckich, co uniemożliwiło Rzeszy osiągnięcie szybkiego zwycięstwa na froncie zachodnim.
Najnowsze komentarze