Eichendorff, a zamek w Malborku
Czytając tytuł tego artykułu czytelnik może zadać pytanie: „A co ma wspólnego nasz raciborski poeta Joseph von Eichendorff z zamkiem w Malborku”? Otóż ma!
Moją ciekawość na ten temat wzbudziła pewnego dnia wzmianka, na która natknąłem się przeglądając stronice starych ksiąg Eichendorffa z ok. 1900 r. Na ostatniej z nich przeczytałem zdanie: „Po śmierci autora za zasługi dokonane przy odbudowie zamku w Malborku miejscowa ludność umieściła w jednym z okien witrażowych herb rodowy Eichendorffów”. Tak mnie zaciekawiło to zdanie, iż postanowiłem zgłębić ten temat.
Z pewnością mało kto z Raciborzan, czy też z okolic Łubowic, wie o działalności poety w Prusach Zachodnich. Otóż poeta podczas pobytu w Gdańsku w latach 1821-1824 pracował tam jako urzędnik w ministerstwie ds. wyznań. Zarządzał sprawami kościoła i szkolnictwa katolickiego w Prusach. Jego zaangażowanie, lojalność i pracowitość zostały zauważone przez zwierzchników, dzięki czemu otrzymał on stanowisko radcy rządowego w Gdańsku. W tym o to mieście, godnie reprezentując interesy kościoła katolickiego, Joseph von Eichendorff zdobył ogromne zaufanie i uznanie nadprezydenta Teodora von Schöna, protestanta, z którym się zaprzyjaźnił. Obydwu połączyło jedno, troska o podupadły wręcz zrujnowany zamek w pobliskim Malborku oraz chęć odnowienia go. Odbudowa ta jednak wymagała wielkiej kreatywności, zaangażowania a także inspiracji twórczej. Teodor von Schön uznał, że najodpowiedniejszą osobą do wykonania tego zadania będzie właśnie Joseph von Eichendorff. Stał się on za jego protekcją administracyjnym zarządcą odbudowy, w wyniku czego powstało dzieło o wielkiej wartości historycznej pt. „Odbudowa zamku Zakonu Krzyżackiego Niemieckiego Narodu w Malborku”, zawierająca szczegółowy opis inwentaryzacyjny zamku i miasta z dołączonym planem z 1844 r. Do dnia dzisiejszego czerpią z niego informacje historycy i naukowcy.
Eichendorff, pod wpływem swych osiągnięć w Malborku oddał się sztuce pisania. W 1830 r. stworzył dramat pt. „Ostatni bohater Malborka”. Niestety nie otrzymał on pozytywnych recenzji. Sztuka została wystawiona tylko raz, a krytycy zarzucili mu rażące dłużyzny i pogubienie postaci.
Wróćmy jednak do naszej witrażowej historyjki. Miałem cichą nadzieję, że gdzieś się zachował witraż ten lub pozostał po nim rysunek czy też szkic. Liczyłem na istnienie przynajmniej jakieś notatki, wzmianki, czy też rękopisu poety na ten temat.
Po poszukiwaniach w Internecie nic nie udało mi się na ten temat znaleźć. Wiedziony resztką nadziei wysłałem jeszcze zapytanie do pani Ewy Witkowicz-Pałki kuratora i eksperta do spraw witraży na zamku w Malborku. To okazało się strzałem w dziesiątkę.
Po kilku dniach otrzymałem następującą odpowiedź: „Z całą pewnością witraż z herbem rodziny Eichendorffów na zamku istniał. Niestety do tej pory jednak nie udało się ustalić gdzie. Jest wszakże pewne prawdopodobieństwo, że taki mógł się znaleźć w jednym ze wschodnich okien pałacu Wielkich Mistrzów. Niestety nie dysponujemy dobrej jakości archiwalną fotografią i o ile pamiętam udało nam się parę zidentyfikować. Nie zachowały się również notatki, szkice itp. Proszę więc o przysłanie mi dla porównania jakiegoś zdjęcia herbu...”. Tak też zrobiłem, wysyłałem parę różnych wariantów herbu. Musiałem niestety uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na odpowiedź, bo rzecz wymagała sprawdzenia w Rocznikach Odbudowy Zamku i poszukiwań w archiwach . Po trzech miesiącach otrzymałem upragnioną odpowiedź. Udało się, radość niesamowita. Oto co ustaliła pani Ewa: „Herb Eichendorffów rzeczywiście został zrealizowany w oknach południowo-wschodniego narożnika głównej kondygnacji Pałacu Wielkich Mistrzów, w jednej z dwóch komnat tzw. Królewskiej. Autorem projektu ikonograficznego tych oszkleń był Carl Friedrich Schinkel. Istnieje zachowany projekt owych oszkleń ze szczegółowym rozrysowaniem herbów, ale niestety w ścianie wschodniej, gdy tymczasem herb Eichendorffów znajdował się w oknie południowym. Zachowała się jedynie fotografia wykonana przez Alberta Meydenbauera (znany jako wynalazca fotogramerii) w 1885 r. z kolekcji dokumentacji (numer inwentarzowy MZM/DH/753/55). Nasz Poeta miał znów pecha, bo na tej fotografii jego herb przysłonięty jest fikusem, jednak przy dużej determinacji można odczytać nazwisko Eichendorff.”
Na zakończenie naszej heraldystycznej przygody warto dodać, że na zamku przetrwały zaledwie trzy witraże, a motywem dominującym były herby szlachty pruskiej i polskiej. W ten sposób honorowano w tamtych czasach zasłużonych lub darczyńców związanych z odbudową tak wspaniałego zamku w Malborku, do którego dziś ściągają liczni turyści z całego świata. Zasługi naszego raciborskiego poety poszły jednak w zapomnienie.
Andrzej Białas
Najnowsze komentarze