środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Duży Kaliber: Śmierć w salonie

17.04.2017 00:00 red.

Wytrop sprawcę czyli zagadka kryminalna

– Mamy wypadek śmiertelny w willi przy ulicy Kasztanowej. Miał tam nieszczęśliwie upaść jakiś facet, ale technikowi i lekarzowi nie podoba się rana na głowie denata. Wyniki sekcji będą dopiero jutro, więc komendant prosi, żebyś tam pojechał i rozejrzał się – przekazywał przez telefon dyżurny komendy.

– Dobra, już tam jadę – odpowiedział komisarz Jakub Szarek odkładając słuchawkę telefonu. Po 20 minutach z partnerem Karpeckim był już pod wskazanym przez dyżurnego adresem. Zabudowa na ulicy Kasztanowej była dość gęsta i policjanci z trudem znaleźli miejsce do zaparkowania.

– Porozmawiam z rodziną. Poczekaj na mnie w salonie – polecił Karpeckiemu Szarek i zniknął w jednym z pokoi. Policjant nawet nie zdążył się dobrze rozejrzeć po salonie, gdy Szarek był już z powrotem.

– Coś się pan dowiedział? – zapytał przełożonego.

– Nie, mówi, że upadł i uderzył się głową o podłogę. Tak podejrzewa, bo znalazła go we krwi. Nie możemy wykluczyć, że ktoś go wcześniej zdzielił czymś w głowę. Tak sugeruje technik po kształcie rany – odpowiedział komisarz, równocześnie rozglądając się po pomieszczeniu. Dokładnie okrążał dywan, na którym wcześniej leżało ciało Jana Surowskiego. Zajrzał nawet pod szafę i biurko, które na nim stały.

– Czego pan szuka szefie? – zapytał aspirant Karpecki

– Wytarłeś buty, gdy wchodziłeś? – odpowiedział pytaniem Szarek.

– Tak, straszne błoto na zewnątrz.

– No widzisz, wytarłeś, bo jesteś dobrze wychowany. A ja sprawdzam, czy ewentualny zabójca, również ma dobre maniery.

– Nie rozumiem.

– Pomyśl logicznie. Jeśli zabójcą jest osoba z zewnątrz, to raczej nie traciłaby czasu na wycieranie butów przed drzwiami. Nikt, kto ma takie zamiary nie stoi pod drzwiami i nie szura butami, bo mógłby zostać zauważony przez sąsiadów.

– Skoro jest czysto, to… – podążał tym tokiem myślenia Karpecki, ale zawieszając głos, dał do zrozumienia, że potrzebuje wskazówki.

– Skoro jest czysto, to prawdopodobnie zabójcą jest domownik lub rzeczywiście doszło do wypadku. Poproście tu jeszcze raz żonę zmarłego – polecił Szarek.

Po chwili do pomieszczenia weszła Maria Surowska. – Proszę jeszcze raz opowiedzieć co się stało – powiedział komisarz.

– Szykowaliśmy się do kolacji, kiedy mój mąż wychodząc z pokoju upadł.

– W jaki sposób upadł?

– Do tyłu, poślizgnął się na dywanie i uderzył głową o podłogę.

– Rozumiem. Proszę się ubrać, na dworze pada deszcz. Pojedzie pani z nami. Podejrzewam, że nie mówi pani prawdy i może być pani zamieszana w śmierć Jana Surowskiego.


Jak komisarz Szarek domyślił się, że kobieta kłamie?

Aby poznać odpowiedź, wciśnij: Ctrl+A.

Odpowiedź: Jan Surowski nie mógł się poślizgnąć na dywanie. Ten był sporych rozmiarów a dodatkowo stała na nim komoda i spore biurko. Jego żona podczas pierwszej rozmowy stwierdziła, że znalazła męża we krwi. Podczas drugiej, że widziała jak mąż poślizgnął się na dywanie.

  • Numer: 16 (1298)
  • Data wydania: 17.04.17
Czytaj e-gazetę