Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Duży kaliber: Tragedia nad rzeką

07.02.2017 00:00 red.

Wytrop sprawcę czyli zagadka kryminalna

Wielką pasją Stanisława Murasa było wędkowanie. Firma projektowa, którą założył jako młody człowiek, stale się rozwijała pochłaniając coraz więcej czasu. Muras wiedział, że w jego przypadku kluczem do sukcesu było zachowanie równowagi pomiędzy pracą a wypoczynkiem. Nauczył się tego po latach, gdy swojego pracoholizmu omal nie przypłacił życiem. Zawału bardzo się wystraszył. Zwolnił, część swoich obowiązków powierzył pracownikom, a sam starał się regularnie przebywać na świeżym powietrzu. Wędkowanie było jego pasją z lat młodzieńczych, teraz miał pretekst aby ją rozwijać. Swoim hobby zaraził wspólnika, Jana Kuleszę. Raz w tygodniu obaj panowie znikali w szuwarach i nikt nie potrafił się do nich zadzwonić.

– Panie komisarzu, tam przy granatowym samochodzie stoi człowiek, który w zakolu rzeki znalazł ciało denata – powiedział policjant, stawiając ostrożnie kroki w wysokiej po pas trawie. Nad rzeką stał Jan Kulesza. Ściskając jeszcze wędkę w ręce, żywo tłumaczył coś policjantom z patrolu, którzy jako pierwsi dojechali nad rzekę.

– Dzień dobry, nazywam się komisarz Jakub Szarek. To ja będę prowadził sprawę, proszę mi wszystko od początku dokładnie opowiedzieć – przywitał się policjant.

– Przyjechaliśmy tu ze Staszkiem bladym świtem. Kolega powiedział nam, że to doskonałe miejsce do połowu pstrągów. Jak zwykle rozdzieliliśmy się przy samochodzie. Ja poszedłem w górę rzeki, Staszek w dół. Mieliśmy się spotkać przy samochodzie w południe. Wie pan, coś zjeść, napić się kawy – tłumaczył Kulesza.

– Oczywiście, jak to na rybach. Proszę mówić dalej.

– No. Była może 10.00 gdy zauważyłem, że rzeką płynie jakiś przedmiot. Przekląłem pod nosem, bo myślałem, że ktoś śmieci do rzeki wrzuca. Patrzę, a to wiklinowa torba Staszka z przynętami. Pomyślałem, pewnie przypadkiem porwał mu ją prąd. Bez przynęt dużo nie połowi, pomyślałem poszedłem z nią do Staszka. W zakolu rzeki zobaczyłem jak leży w płytkiej wodzie. Próbowałem go reanimować, ale bez skutku. Staszek od zawsze miał problemy z tym sercem, pewnie zasłabł i upadł do wody – sugerował wędkarz.

– Możliwe, ale to wyjaśni sekcja zwłok. Często razem wędkowaliście?

– Kiedyś bardzo często, ale przez ostatnie pół roku mieliśmy przerwę. Trochę kłóciliśmy się o sprawy zawodowe, jak to wspólnicy. Ale jak pan widzi, pstrągi nas pogodziły – tłumaczył mężczyzna.

– Pytam, bo mam prawo podejrzewać, że to nie był jednak nieszczęśliwy wypadek. Zapraszam do radiowozu.

Co wzbudziło podejrzenia policjanta?

Aby poznać odpowiedź, Wciśnij CTRL + A

Odpowiedź: Jan Kulesza powiedział, że poszedł w górę rzeki. Gdyby tak było, nie mógł widzieć spływającej z prądem torby wędkarza. Policjant podejrzewa, że utopił kolegę nad rzeką.

  • Numer: 6 (1288)
  • Data wydania: 07.02.17
Czytaj e-gazetę