środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Kim był Anton Magnus Schoenawa?

20.12.2016 00:00 QLA

Początki Kuźni Raciborskiej – dziś niewielkiej, bo liczącej zaledwie 5800 mieszkańców miejscowości, położonej w powiecie raciborskim sięgają roku 1641. Wtedy to zaczyna się mówić o małej osadzie ludzkiej, w której – za sprawą wybudowanej kuźnicy – rusza produkcja żelaza. Niebawem powstała tu także wytwórnia gontów, przeznaczonych do krycia chałup przybyłych osadników.

Perspektywa otrzymania niewielkiej działki, na której można było wybudować chałupę sprawiła, że osadę zaczęli zasiedlać coraz to nowi mieszkańcy. Przybysze ci wnet znajdowali pracę w pobliskiej kuźnicy. W celu przyciągnięcia fachowców z dziedziny hutnictwa, nieopodal istniejącej już kuźnicy wybudowano niewielkie robotnicze osiedle, któremu nadano nazwę Nowa Kuźnia (Neuhammer).

Wraz ze wzrostem osadnictwa, rozwojowi ulegały hutnicze zakłady, które w latach 30. i 40. XIX w. przeszły gruntowną modernizację. W celu odróżnienia fabryk położonych w górnym biegu rzeki Rudy od tych, znajdujących się w jej dolnym biegu – zakładom nadano nazwy: Huta Górna (Oberhütte) i Huta Dolna (Niederhütte). Wprowadzaniem nowinek technicznych zajmuje się wówczas Anton Magnus Schoenawa, który w 1840 r. został ostatnim zarządcą książęcych zakładów przemysłu hutniczego w Kuźni Raciborskiej (wówczas Ratiborhammer). Biografia tego człowieka, który wiele włożył w unowocześnienie miejscowego przemysłu nie jest jednak dobrze znana. Warto więc poświęcić mu nieco uwagi.

Genealogia

Anton Magnus Schoenawa urodził się 15 marca 1810 r. w Koszęcinie w powiecie lublinieckim. Z przekazów ustnych wynika, że pochodził z hrabiowskiego rodu von Sobeck, Panów na Raciborzu, Kornicy i Rauthen na Koszęcinie. Był synem wywodzącym się ze związku morganatycznego. Jego dziadek, Johann Nepomuck von Sobeck, po śmierci swej pierwszej małżonki, poślubił kobietę niższego stanu. Z tego małżeństwa w 1780 r. urodził się syn Anton. Niedługo po narodzinach syna, hrabia von Sobeck zmarł. Jego małżonka, matka Antona, wyszła ponownie za mąż, za wdowca Franza Schoenawę, który również samotnie wychowywał syna. Franz Schoenawa adoptował małego Antona von Sobeck i dał mu swoje nazwisko.

21 maja 1805 r. Anton Schoenawa poślubił Wilhelmine Wochler. Pięć lat później, na świat przyszedł ich syn, któremu nadano imiona Anton Magnus. Młody chłopiec został jednak bardzo szybko osierocony. Ojciec zmarł 13 marca 1816 r., data śmierci matki pozostaje nieznana.

Po śmierci rodziców, Antona Magnusa oddano na wychowanie Degenhardtowi – mistrzowi budowlanemu i radcy hutniczemu, mieszkającym w Rudach. Nowy opiekun zapewnił Antonowi wykształcenie, delegując go do szkoły ewangelickiej Herrnhutt Stift, mieszczącą się w Pawłowiczkach w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. Okres dzieciństwa Antona Magnusa jest praktycznie nieznany. Wiadomo tylko, że po ukończeniu szkół, nadano mu tytuł Królewskiego Radcy Komercyjnego.

Huta Antona

Przełom w życiu Antona stanowi wspomniany już rok 1840, kiedy to mianowano go ostatnim zarządcą książęcych zakładów. Pięć lat później, właśnie w Kuźni Raciborskiej, założył on swój własny zakład, któremu nadał nazwę „Huta Nadzieja” (Hoffnungshütte). Był to czas, gdy fabryki przemysłu hutniczo-metalurgicznego, będące pod administracją książęcą chyliły się ku upadkowi. Huta założona przez Antona Magnusa była jedną z trzech istniejących już na terenie Kuźni. Została wybudowana w sąsiedztwie powstającej w tym samym czasie linii kolejowej Kędzierzyn-Racibórz. Dziś, w miejscu dawnego zakładu mieszczą się zabudowania po byłej Zasadniczej Szkole Zawodowej.

Pełny rozruch „Nadziei” nastąpił z początkiem 1846 r., kiedy to 1 stycznia do użytku oddano wspomnianą linię kolejową, przy której zakład miał własną bocznicę. Huta – jak na owe czasy – była bardzo nowoczesna. Stosowany do tej pory węgiel drzewny zastąpiony został węglem kamiennym.

Przyjaciel ludzi

Życie Antona Magnusa Schoenawy nabrało rozpędu w 1847 r., kiedy to w Berlinie poślubił 26-letnią wówczas Marie Wilhelmine Schultze. Młodzi małżonkowie przyjechali do Kuźni, gdzie zamieszkali w domu zbudowanym obok fabryki. Był to tzw. Stamhaus. Dom otaczał przepiękny ogród w stylu angielskim, pośrodku którego znajdowała się fontanna oraz szereg najprzeróżniejszych kwiatów i ozdobnych krzewów. Dziś po fontannie nie ma już śladu, zaś ogród porosły liściaste drzewa i mało atrakcyjne krzaki. Śladu nie ma także po zamieszkiwanym przez Antona i jego rodzinę budynku. Został on wyburzony w połowie 2007 r. Obecnie na obszarze zajmowanym niegdyś przez rodzinę przemysłowców znajduje się prywatna posesja. Anton Magnus i Marie doczekali się dwanaścioro dzieci – siedem córek oraz pięciu synów.

W 1857 r. Anton podjął decyzję o rozbudowie zakładu, poszerzając go o walcownię, gdzie – oprócz żelaza sztabowego oraz szyn kopalnianych, produkowano osie wagonowe, części do chłopskich wozów czy podkładki dla potrzeb kolejnictwa. Jednym słowem, w XIX w. w zakładzie Schoenawy trudniono się tym, czym dziś na co dzień zajmują się pracownicy „Rafametu”. Z małym tylko wyjątkiem – w XIX w. nie było jeszcze tak zaawansowanej technologii.

Anton Magnus Schoenawa brał czynny udział w życiu swojej załogi. Dbał nie tylko o samych pracowników, ale także o ich rodziny. Był człowiekiem niezwykle postępowym. Podległej sobie załodze zapewnił opiekę socjalną, urlopy i premie. Dla nich też wybudował na terenie zakładu łaźnie. Dzięki jego staraniom, w miejscowości utworzono pierwszą aptekę. Na jego prośbę, dwa razy w tygodniu do pracowników fabryki oraz ich rodzin z Raciborza przyjeżdżał lekarz. Proces ten trwał do momentu, dopóki medyk nie zameldował się w miejscowości na stałe. Wtedy to wprowadził się do budynku, znajdującego się dziś przy ul. Powstańców Śląskich, a będącego obecnie siedzibą Komisariatu Policji.

Anton charakteryzował się ogromnym zaufaniem do ludzi. Jego motto życiowe brzmiało: „Jestem przyjacielem każdego człowieka, uważam, że wszyscy ludzie są dobrzy. Muszę się sam przekonać, że są źli, wtedy dopiero w to uwierzę”.

Zapalenie płuc

Marie Schoenawa była dobrą duszą domu i powiernicą wszystkich sekretów swoich dzieci. Wolne chwile spędzała czytając książki. Wraz z mężem staranie zadbała o wykształcenie swoich pociech. Do 10. roku życia dzieci uczyły się z prywatnymi nauczycielami w domu, a potem, w tej samej szkole ewangelickiej Herrnhutt Stift w Pawłowiczkach, co ich ojciec. Każde z dzieci było – podobnie jak głowa rodziny – uzdolnione muzycznie. Nie było dziecka, które nie potrafiłoby grać na jakimś instrumencie.

Na początku marca 1888 r. Anton Magnus poważnie zachorował. Książę raciborski Wiktor I, dowiedziawszy się o ciężkim stanie zdrowia swego wieloletniego przyjaciela, postanowił niezwłocznie przerwać podróż, w której się akurat znajdował, by móc odwiedzić chorego. Gdy przybył na miejsce, zastał dom pogrążony w ciężkiej żałobie. Anton Magnus Schoenawa zmarł 3 marca o godz. 7.30 w wieku 78 lat. Przyczyną śmierci było zapalenie płuc. Marie zmarła cztery lata później, 6 marca 1892 r. o godz. 4.30 nad ranem. Oboje spoczywają we wspólnym grobowcu. Ich pomnik stanowi formę aediculi – kapliczki zwieńczonej frontonem. Na tablicy nagrobnej widnieje inskrypcja dotycząca dat życia Antona i jego małżonki Marie.

Magnus był wybitnym przemysłowcem, co potwierdzają nie tylko jego życiowe dokonania, ale również słowa wyryte na tablicy pod jego nazwiskiem: „Wysiłek i praca były twoim życiem. Teraz Bóg dał Ci spokój”. Pod datami życia Marie widnieje cytat z 1. Listu do Koryntian: „Miłość nigdy nie ustanie”.

Opiekę nad grobowcem Antona Magnusa – podobnie zresztą jak i nad pozostałymi miejscami spoczynku tej zacnej rodziny – sprawuje Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej – koło w Kuźni Raciborskiej. To dzięki determinacji kilku ludzi od 11 lat przed bramą cmentarza parafialnego prowadzona jest kwesta na rzecz ratowania zabytków architektury cmentarnej. Zebrane fundusze przeznaczane są na remont zabytkowych nagrobków, znajdujących się na kuźniańskiej nekropolii. Warto w tym miejscu nadmienić, że w ciągu 11 lat trwania akcji zebrano ponad 45 tys. zł.

Bartosz Kozina

  • Numer: 51/52 (1281/1282)
  • Data wydania: 20.12.16
Czytaj e-gazetę