Duży kaliber: Odbierają pieniądze emerytom
Kolekcjonują stare książki telefoniczne i dzwonią na stacjonarne numery telefonów. Jednego dnia potrafią wzbogacić się o kilkadziesiąt tysięcy złotych, odbierając emerytom oszczędności życia. Mowa o oszustach, którzy już nie dzwonią jako wnuczkowie, ale jako policjanci.
Policjanci przyznają, że są bezsilni i cała nadzieja w rodzinach osób starszych, które powinni przestrzec seniorów przed dziwnymi telefonami. Mowa o zmodyfikowanym oszustwie „na wnuczka”. Kilka lat temu przez Polskę przetoczyła się fala oszustw, w której przestępcy podszywali się pod członków rodziny i wyłudzali pieniądze pod pretekstem różnych zdarzeń losowych. Komunikaty w mediach i spotkania z seniorami przyniosły skutek. Większość stała się czujna i zaczęła sprawdzać czy ich rodzina jest rzeczywiście w potrzebie. Oszuści zmodyfikowali metodę i znów oszukują starszych. Jak? Najpierw dzwonią jako fałszywy wnuczek, a po chwili jako policjant ścigający takie oszustwa. Przekonują, że trzeba ująć fałszywego wnuczka na gorącym uczynku podczas przekazywania pieniędzy.
Dalej oszukują
Niestety metoda jest okrutnie skuteczna. Przykładów nie trzeba szukać daleko. 21 października mieszkanka Rybnika straciła kilka tysięcy złotych. Fałszywy „kurier sądowy” zadzwonił do 78-letniej kobiety i poinformował ją, że jej córka była sprawcą poważnego wypadku drogowego. Powiedział, że potrzebne jest 70 tysięcy do „załatwienia” tej sprawy, w przeciwnym razie córka trafi do więzienia. Kiedy seniorka oświadczyła, że nie ma tylu pieniędzy, oszust zapytał jaką kwotą dysponuje. Pokrzywdzona odpowiedziała, że może przekazać 9 tysięcy. Oszust kazał spakować jej pieniądze do reklamówki i czekać na przyjście „kuriera sądowego”. Kilka minut później 78-latka przekazała mężczyźnie pieniądze. Po kilku godzinach do kobiety przyszła jej córka i wtedy dowiedziała się, że została oszukana. Okazało się, że córka w tym czasie dzwoniła do swojej mamy, niestety telefon przez cały czas był zajęty, ponieważ oszust nie pozwolił się jej rozłączyć. Dzień wcześniej, 20 października 72-letnia mieszkanka Wodzisławia Śląskiego. Zgodziła się na współpracę z „fałszywym policjantem” w celu złapania złodzieja. Miała wybrać z banku pieniądze i wrzucić je do kosza na śmieci. Oszuści przez dwie godziny prowadzili rozmowy telefoniczne z pokrzywdzoną i cały czas mówili jej co ma robić. Niestety nie byli to prawdziwi policjanci a starsza pani straciła 30 tysięcy złotych.
Halo, tu komendant
Oszuści nie mają skrupułów. Raciborscy policjanci wspominają sprawę z maja tego roku, kiedy to oszust udawał samego komendanta raciborskiej policji. – Dzień dobry, z tej strony mł. insp. Łukasz Krebs, Komendant Powiatowy Policji w Raciborzu. Pani syn spowodował wypadek... – te słowa usłyszała w słuchawce telefonu starsza kobieta. Oszust działał wyjątkowo perfidnie. Podszywając się za komendanta policji, wmówił 76-letniej raciborzance, że jej syn potrącił na przejściu dla pieszych starsze małżeństwo. Raciborzanka zamarła słysząc tę dramatyczną historię. Nie zwietrzyła podstępu, gdy usłyszała, że dla „załagodzenia sytuacji” potrzeba 56 tys. zł. Co więcej, stropiła się, gdyż tak wielkiej kwoty nie miała. Udało jej się uzbierać 21 tys. zł. To miało wystarczyć – na początek. Po chwili do drzwi raciborzanki zapukał „wysłannik” komendanta. Wziął 21 tys. zł i zapewnił, że wszystko będzie dobrze. Wkrótce do mieszkania wrócił syn 76-latki. Był cały i zdrowy.
Eleonora, Stanisława
Oszuści wykorzystują fakt, że starsze osoby w większości posiadają telefony stacjonarne i najczęściej dzwonią właśnie na takie numery. Skąd wiedzą gdzie zadzwonić? – Posiłkują się między innymi starymi książkami telefonicznymi, gdzie były zamieszczane numery abonentów – mówi Anna Karkoszka z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. – Wybierają specyficzny rodzaj imion, które są dziś rzadziej nadawane dzieciom i mogą świadczyć o wieku rozmówczyni. Z sygnałów jakie odbieramy od osób, które zostały oszukane lub oszuści próbowali je oszukać, wynika, że przestępcy wykonują wiele telefonów. Próbują, aż do skutku – mówi policjantka. Ważne jest, by odpowiednio zareagować na telefon od osoby podającej się za członka naszej rodziny. Anna Wróblewska z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu przypomina, że policjanci nigdy nie proszą o pieniądze. – Apelujemy również, by nigdy nie przekazywać żadnych pieniędzy osobom, których nie znamy, zanim nie sprawdzimy i nie potwierdzimy, że nasi znajomi czy krewni ich faktycznie potrzebują – dodaje policjantka.
Adrian Czarnota
Wybrane oszustwa z naszego regionu
5 maja 2010
Oszust dzwonił do starszych osób przedstawiając się jako wnuczek. Następnie twierdził, że miał wypadek samochodowy i pilnie potrzebuje pieniędzy na uregulowanie strat, jednak nie jest w stanie ich odebrać osobiście. Prosił o jak największą kwotę. 69-letnia mieszkanka Wodzisławia Śląskiego po otrzymaniu telefonu od rzekomego wnuczka przekazała kwotę 10 tysięcy złotych nieznanemu mężczyźnie.
7 maja 2010
Około godziny 10.45 w Raciborzu przy ulicy Pracy nieznany sprawca używając metody „na wnuczka” dokonał oszustwa na szkodę 70-letniej mieszkanki Raciborza przywłaszczając pieniądze o łącznej kwocie 33 tysięcy złotych.
5 stycznia 2012
Do 60-letniej mieszkanki Wodzisławia zadzwonił mężczyzna przedstawiając się jako siostrzeniec, powiedział że załatwia ważne interesy i brakuje mu gotówki. Prosił o przelanie pieniędzy za pośrednictwem banku. Małżeństwo miało niecałe 2 tysiące złotych, ale przesłali kwotę zgodnie z instrukcjami pseudosiostrzeńca. Oszust zadzwonił jeszcze później i dziękując za przelew poprosił by jutro udali się do banku i wzięli pożyczkę a on im to wszystko wynagrodzi. Jak tylko załatwi interesy to do nich przyjedzie, spłaci dług i się odwdzięczy. Starsi ludzie nie wyczuwając podstępu następnego dnia udali się do banku i wzięli pożyczkę w kwocie 20 tysięcy złotych. Całość przelali zgodnie ze wskazówkami „siostrzeńca”.
5 Maja 2012
Około 12.00, do 75-letniej mieszkanki ulicy 1000-lecia w Wodzisławiu zadzwonił telefon. Mężczyzna podając się za notariusza przekazał kobiecie, że jej wnuk miał wypadek samochodowy w Katowicach i jest sprawcą. Powiedział także, że wnuczek dogadał się z kierowcą, że jeśli da mu 18 tysięcy złotych to sprawa zostanie załatwiona polubowanie. Starsza pani zaaferowana całą sytuacją i problemami wnuka, nie wyczuwając podstępu, bez wahania przekazała 10 tysięcy złotych pseudonotariuszowi. Chwilę później do kobiety zadzwonił mężczyzna, tym razem podając się za wnuka. Prosił o jeszcze więcej pieniędzy, twierdząc że jest w banku i nie może wybrać gotówki bo ma zablokowane konto. Wodzisławianka wyciągnęła resztę swoich oszczędności i dała kolejne 5.000 tysięcy w ręce oszusta.
28 marca 2014
Po godzinie 15.00 do mieszkanki Wodzisławia zadzwonił mężczyzna, który podając się za policjanta ze Stanów Zjednoczonych poinformował, że jej syn mieszkający tam na stałe miał wypadek drogowy i potrzebne są pieniądze by wydostać go z aresztu. Kobieta była zdziwiona choć wiele szczegółów się zgadzało. Fałszywy policjant mówił do niej po polsku ale w telefonie słychać było jak tłumaczy coś komuś w języku angielskim. Oszust był bardzo natarczywy i wywierał wpływ na poszkodowaną mówiąc, że powinna pomóc synowi. 76-latka w efeckie dała się nabrać na wymyśloną historię i przekazała kilka tysięcy dolarów podstawionemu kurierowi.
3 kwietnia 2014
Do 88-letniej mieszkanki Rydułtów zadzwonił mężczyzna przedstawiając się jako wnuczek i powiedział że miał wypadek, są osoby ranne i potrzebuje gotówki. Do babci przyszedł kolega jej pseudownuczka i kobieta wydała mu 4 tysiące złotych i 200 euro.
30 czerwca 2014
Policjanci z Rybnika zatrzymali na gorącym uczynku oszusta, który usiłował wyłudzić od starszej kobiety 80 tysięcy złotych. Jak ustalili śledczy, mężczyzna zadzwonił do 67-letniej mieszkanki Rybnika i podczas rozmowy zażądał przekazania 80 tys. złotych, w zamian za uniknięcie odpowiedzialności za wypadek, który rzekomo miał spowodować wnuczek starszej kobiety. Na szczęście w pobliżu była synowa starszej pani, która natychmiast o całej sprawie powiadomiła policjantów. Stróże prawa zatrzymali oszusta w chwili, gdy przyszedł odbierać pieniądze. 23-latek trafił do policyjnego aresztu.
15 września 2014
Oszukana została 81-letnia mieszkanka Wodzisławia Śl. Rano zadzwonił do niej fałszywy „syn” informując, że jest sprawcą wypadku drogowego i pilnie potrzebuje 35 tys. zł na leczenie kobiety i dziecka, którzy w tym wypadku ucierpieli. Starsza pani oświadczyła, iż ma jedynie 16 tys. zł. Następnie zgodnie z instrukcjami „syna” przekazała te pieniądze do rąk kuriera, który w niedługim czasie zjawił się pod jej domem.
5 kwietnia 2016
Oszust zadzwonił do 76-letniej mieszkanki Rybnika. Zwracał się do niej „ciociu”, ale nie przedstawił się i nie podał też żadnych konkretnych danych. Zrobił to celowo, aby kobieta sama musiała się domyślać z kim rozmawia. Oszust tak kierował rozmową, aby seniorka powiedziała gdzie mieszka. Oznajmił, że za chwilę do niej przyjedzie i zadzwoni, po czym się rozłączył. Po chwili zadzwonił telefon. Tym razem oszust przedstawił się za funkcjonariusza CBŚ. W zręczny sposób tłumaczył kobiecie, że wcześniej dzwonił do niej oszust i on się teraz wszystkim zajmie. Kobieta miała tylko posłusznie współpracować z rzekomym policjantem i pozostawać z nim w stałym kontakcie telefonicznym. Oszust polecił jej, aby przekazała mu wszystkie pieniądze jakie ma w domu, żeby udowodnić zatrzymanemu przez niego mężczyźnie, ile chciał ukraść pieniędzy. W sumie kobieta przekazała fałszywemu policjantowi ponad 30 tysięcy złotych.
Najnowsze komentarze