Najstarsze pary gminy Nędza
Publikujemy dalsze historie małżonków, którzy na początku października brali udział w jubileuszu złotych godów.
Na uroczystość zaproszono również pary z nieco dłuższym stażem. Tych, którzy w 1966 r. stanęli na ślubnym kobiercu było wtedy 59 par. Dziś 50. rocznicę świętuje osiem małżeństw. O życiu kolejnych jubilatów opowiemy w następnym wydaniu gazety.
(woj)
60 lat po ślubie świętowali również łęgowianie, Adelajda i Józef Jureccy.
W Łęgu u Hibnera często odbywały się zabawy i wesela. Właśnie na takiej imprezie do Adelajdy podszedł młody Józef i poprosił dziewczynę do tańca. Tak wyszło, że są razem do dzisiaj. W międzyczasie Adelajda pracowała w raciborskim szpitalu na oddziale położniczym, zaś jej mąż jako cieśla w Raciborskim Przedsiębiorstwie Budowlanym. Stawiał m.in. wieżowce przy ul. Katowickiej. Urodziło im się dwoje dzieci, mają również czworo wnucząt i trójkę prawnucząt. Małżonkowie w wolnym czasie odpoczywają przy telewizji i przy rozmowach. Pani Adelajda nadal lubi pielęgnować mały ogródek, w którym najbardziej lubi kwiaty. – Zgoda buduje. Nie mieliśmy nigdy przed sobą sekretów, ani o pieniądze się nie kłóciliśmy – zdradzili swoją receptę na tak długi związek. Jubilatka dodaje, że jej mąż był bardzo dobry dla niej i całej rodziny.
Małgorzata i Alfred Czogalikowie z Babic.
Mają troje dzieci i dwójkę wnucząt. 50 lat temu poznali się na weselu wspólnej koleżanki, u której byli drużbami. Małgorzatę znano w rydułtowskim szpitalu, gdzie pracowała jako pielęgniarka na oddziale ginekologii. Później zatrudniona była w ambulatorium i szkole dla głuchych w Raciborzu. Alfred jako stolarz tworzył sypialnie w zakładzie w Kornicach, aby później przenieść się do Ramety. Oboje lubią dziś spędzać czas przed telewizorem, gdzie żona wybiera komedie, a mąż sport. – Niekiedy w życiu są trudne sytuacje, ale najważniejsza jest miłość i wzajemna uczciwość – tłumaczą jak radzili sobie z problemami.
Najnowsze komentarze