Racibórz w województwie opolskim?
– Powiat raciborski zginął w województwie śląskim. Jest niezauważalny, na rubieżach – mówi Tadeusz Wojnar. – Tę dyskusję trzeba było zacząć 20 lat temu – ripostuje Mirosław Lenk.
Po dwóch latach politycznego wyciszenia, były przewodniczący Rady Miasta Raciborza, a wciąż prezes największej spółdzielni mieszkaniowej w mieście, zabrał głos. W rozmowie z dziennikarzem Radia Opole Piotrem Wójtowiczem przekonywał, że Racibórz „chce i powinien” należeć do województwa opolskiego.
Obopólne korzyści?
Zdaniem Tadeusza Wojnara Racibórz wzmocniłby potencjał intelektualny i gospodarczy Opolszczyzny. Jednocześnie byłby on trzecim co do liczby ludności miastem w tym województwie (po Opolu i Kędzierzynie-Koźlu), z którym tamtejsze władze musiałyby się liczyć. Przede wszystkim przy podziale pieniędzy na inwestycje drogowe. – W Opolszczyźnie drogi są świetne, ich stan jest rewelacyjny. Racibórz nie może doczekać się obwodnicy (...) W Opolszczyźnie byłoby na pewno inaczej – przekonywał słuchaczy Radia Opole T. Wojnar.
Prezes spółdzielni mieszkaniowej NOWOCZESNA uważa, że reforma administracyjna z 1999 roku nie została dokończona. Przed laty miał to wyznać mu sam Jerzy Buzek, premier rządu koalicji AWS-UW, za którego wprowadzono reformę.
– Nikt nie chce się tym teraz zająć, żeby to poprawić do końca. Stworzono struktury samorządowe, które kosztują mnóstwo pieniędzy – twierdzi były przewodniczący rady miasta, nazywając decyzję o przyłączeniu Raciborza do Opolszczyzny „niezbędną do podjęcia”.
20 lat za późno
Mirosław Lenk przyznaje, że poglądy Tadeusza Wojnara na temat przynależności wojewódzkiej Raciborza zna od lat. I choć z prezesem NOWOCZESNEJ spotyka się systematycznie, zarówno na stopie zawodowej jak i prywatnej, to obecnie argumenty "za Opolskim" nie przemawiają do niego. – Ta dyskusja miała sens 15 czy 20 lat temu, gdy były jeszcze dość duże pieniądze, które można było pozyskać na ważne cele. Można założyć, że wówczas Racibórz miałby na to większe szanse w województwie opolskim. Na dzisiaj nie widzę takich ekonomicznych przesłanek... Tam już nie ma o co się bić – mówi M. Lenk, wskazując, że w aktualnych Regionalnych Programach Operacyjnych brak środków na drogi gminne i powiatowe, a z każdą kolejną perspektywą finansową UE tych pieniędzy będzie jeszcze mniej.
Do prezydenta Raciborza nie przemawiają również argumenty infrastrukturalne. Gigantyczne pieniądze potrzebne do budowy drogi Racibórz – Pszczyna, zapewniającej połączenie Raciborza z autostradą A1, byłoby trudno „wyszarpać” w województwie opolskim. Wszak rozchodzi się o miliard złotych. Tymczasem Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach nareszcie spojrzał łaskawszym okiem na potrzeby zgłaszane przez samorządowców z Raciborszczyzny. Remont drogi do Pietrowic Wielkich wszedł w kolejny etap, wkrótce ruszy przebudowa ulicy Armii Krajowej w Raciborzu, w planach jest jeszcze remont Rybnickiej.
Jak mogłoby to przebiegać?
Nie jest jasne, jak wyglądałaby procedura zmiany przynależności wojewódzkiej Raciborza. Wiadomo, że Racibórz nie mógłby znaleźć się w województwie opolskim sam – musiałby pociągnąć za sobą przynajmniej Pietrowice Wielkie, najlepiej razem z Rudnikiem. Na terenie zainteresowanych gmin musiałyby zostać przeprowadzone referenda, w których większość mieszkańców opowiedziałaby się za zmianą. Na to musiałyby przystać również władze powiatu. Następnie wniosek o zmianę granic województw trafiłby do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ten zwróciłby się o wydanie stosownego rozporządzenia do Rady Ministrów, która wydałaby decyzję. Przy jej podjęciu rząd ma dużą swobodę, dlatego nawet w przypadku przeprowadzenia zwycięskich inicjatyw referendalnych, mogłaby być ona odmowna.
Trzeba również pamiętać o kosztach tego typu przedsięwzięć. W przypadku Raciborza mowa o około 60 tys. zł. Choć tych kosztów można byłoby uniknąć, łącząc referendum np. z wyborami samorządowymi. Tak czy inaczej, koszt referendum to tylko kropla w morzu wydatków. Wszak w razie powodzenia inicjatywy pozostaje jeszcze kwestia wymiany dokumentów przez mieszkańców. Firmy musiałyby wymienić pieczątki itd. – W samym Raciborzu działa 5300 firm. Gdyby każda z tego powodu musiała wydać chociaż 1000 zł, to całościowy koszt wyniósłby w tym przypadku 5,3 mln zł – mówi Mirosław Lenk.
Co na to Opole, Pietrowice i Rudnik?
Wójt Gminy Rudnik Alojzy Pieruszka wspomina, że przy okazji reformy administracyjnej z 1998 roku zarówno w gminie, jak i na forum powiatu toczyła się dyskusja o przynależności wojewódzkiej. – Odczucia mieszkańców były wówczas takie, żeby wrócić do województwa opolskiego. Tak się jednak nie stało. Na forum powiatu przeważyła koncepcja, że lepiej aby powiat raciborski znalazł się w województwie śląskim. Po latach widać, że to my mieliśmy rację, co widać po sytuacji powiatu raciborskiego. W województwie opolskim byłaby ona znacznie lepsza – mówi wójt A. Pieruszka. Obecnie nie widzi on szans na to, aby temat zmiany granic województw opolskiego i śląskiego wykroczył poza sferę dyskusji. – Do tego będzie można wrócić w przyszłości jedynie przy okazji jakiejś kolejnej, kompleksowej reformy administracyjnej – kwituje wójt.
Sekretarz gminy Pietrowice Wielkie i Przewodniczący Rady Powiatu Raciborskiego Adam Wajda zwraca uwagę, że ewentualność przejścia powiatu raciborskiego do województwa opolskiego należy rozpatrywać nie tylko przez pryzmat kulturowy, ale przede wszystkim pod kątem warunków rozwojowych dla mieszkańców. – Bo to właśnie rola m.in. radnych i władz poszczególnych samorządowych szczebli aby zapewniać swym mieszkańcom jak najlepsze warunki życia i rozwoju, by każdemu żyło się łatwiej. Tak w zakresie zdrowia, bezrobocia, infrastruktury drogowej, oświatowej... Dlatego warto rozmawiać w tym temacie dostrzegając m.in. rozbudowę infrastruktury drogowej (obwodnicy i stanu dróg wojewódzkich) u sąsiadów z Opolszczyzny oraz znaczenie polityczne samego miasta Racibórz, jako ewentualnie trzeciego co do wielkości miasta w województwie opolskim – mówi Adam Wajda, zaznaczając jednak, że jest to jego prywatny pogląd na tę sprawę.
Nader powściągliwie do koncepcji zmiany granic województw podchodzi natomiast samorząd Opolszczyzny. – Trudno komentować sprawę, której po prostu nie ma. Nikt do nas oficjalnie się nie zwracał, nie są prowadzone żadne rozmowy na szczeblu politycznym – powiedziała nam Violetta Ruszczewska z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Podobnie do sprawy podchodzi również starosta raciborski Ryszard Winiarski, który nie zdecydował się przekazać naszym Czytelnikom, co myśli o Raciborzu w województwie opolskim.
Na marginesie dodajmy, że samo województwo opolskie często określane jest „bękartem” reformy administracyjnej, a zasadność jego istnienia co i rusz stawiana jest pod znakiem zapytania. Nie brak głosów, że Dolny Śląsk i Górny Śląsk powinny ze sobą graniczyć. Taki też był pierwotny zamysł twórców reformy administracyjnej, jednakże po protestach mieszkańców Opolszczyzny zdecydowano się na zmianę tej koncepcji. Półgębkiem mówiło się wówczas, że silna na Opolszczyźnie mniejszość niemiecka nie chciała dopłacać do górnictwa. Dlatego dziś Śląsk podzielony jest na trzy województwa, a nie na dwa.
Wojtek Żołneczko
Jak to drzewiej bywało?
Od Piastów do Prusaków
Księstwo opolsko-raciborskie istniało już XIII wieku oraz później w latach 1521-1742. Wyodrębniło się ono w czasach rozbicia dzielnicowego Polski, a następnie razem z większością Śląska weszło w skład tzw. Korony św. Wacława. Tę przywdziewali na swoje skronie kolejno władcy z dynastii Luksemburgów, Habsburgów, Podiebradów, Jagiellonów i Habsburgów. Po 1742 roku Śląsk został podbity przez Królestwo Pruskie, w którego obrębie znajdował się aż do zakończenia I wojny światowej (od 1871 w ramach Cesarstwa Niemieckiego). Po plebiscytach został podzielony pomiędzy Polskę i Rzeszę Niemiecką. Przy tej ostatniej ostał się Racibórz.
Po II wojnie światowej
Racibórz najpierw należał do województwa śląskiego (1944 – 1950), później do opolskiego (1950 – 1957, 1957 – 1975), a następnie katowickiego (1975 – 1998). W 1998 roku w kuluarach toczyły się dyskusje na temat przynależności wojewódzkiej Raciborza. Brali w nich udział zarówno ówczesny prezydent Raciborza Andrzej Markowiak, jak i bp. Alfons Nossol, ówczesny wojewoda opolski Ryszard Zembaczyński, czy przewodniczący rady Raciborza Tadeusz Wojnar. Ostatecznie przeważyły argumenty za związaniem się z silniejszym województwem śląskim, które dysponowało większym potencjałem gospodarczym, lepszą ofertą handlową oraz specjalistycznymi placówkami medycznymi. Tak więc po kolejnej reformie administracyjnej Racibórz znalazł się w województwie śląskim, choć wciąż zaliczany był do grona miast, które powinny były znaleźć się w innych województwach, tak jak np. Brzeg i Namysłów, którym bliżej do województwa dolnośląskiego niż opolskiego, czy Elbląg, który wolałby być w województwie pomorskim niż warmińsko-mazurskim.
W kościele jest jeszcze inaczej
Racibórz, Pietrowice Wielkie i Tworków to dekanaty z powiatu raciborskiego, które należą do diecezji opolskiej. Razem z Kietrzem, Głubczycami, Gościęcinem, Koźlem i Kędzierzynem składają się na duszpasterski Rejon Raciborski tej diecezji (pozostałe rejony duszpasterskie diecezji opolskiej: kluczborski, nyski, opolski).
Jak widać, podział kościelny zupełnie nie pokrywa się z podziałem administracyjnym kraju. W naszym powiecie znajdują się również parafie należące do dekanatów diecezji gliwickiej (okolice Kuźni Raciborskiej) oraz archidiecezji katowickiej, np. Pogrzebień. Do tego ostatniego dekanatu należą m.in. Buków (powiat wodzisławski), Raszczyce (powiat rybnicki), ale i Brzezie – dzielnica Raciborza.
Diecezje opolska i gliwicka wraz z archidiecezją katowicką składają się na metropolię katowicką. Ten podział wprowadził Jan Paweł II bullą Totus Tuus Poloniae populus (łac. Cały Twój lud w Polsce). Na jej podstawie powołano diecezję gliwicką, natomiast diecezja katowicka została podniesiona do rangi archidiecezji.
Najnowsze komentarze