środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Automatycy z Raciborza mają wzięcie, czyli inżynierowie potrzebni od zaraz

05.07.2016 00:00 red.

Z dyrektorem Instytutu Techniki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu dr. inż. Tomaszem Czyszpakiem o potrzebie kształcenia inżynierów, praktycznej nauce zawodu i dalszych losach absolwentów raciborskiej uczelni rozmawia Wojtek Żołneczko.

– Po co komu ta automatyka i robotyka?

– Automatyka coraz bardziej wkracza w nasze życie i często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że korzystamy z pracy automatyków. Automatyczne zraszacze trawników, czujniki ruchu uruchamiające lampę, układy alarmowe, a nawet zwyczajna spłuczka – to wszystko jest efektem pracy automatyków. Ta dziedzina będzie się rozwijała w coraz szybszym tempie. Unia Europejska dedykuje środki na modernizację zakładów pracy, aby były one coraz lepsze i bardziej konkurencyjne. Do tego potrzeba automatyków.

– Rozumiem, że duże miasta potrzebują automatyków. A jak z tym zapotrzebowaniem jest w naszym regionie?

– Automatyk – robotyk figuruje na liście deficytowych zawodów Powiatowego Urzędu Pracy w Raciborzu. Współpracujemy z dwunastoma pracodawcami z regionu, którzy co roku przyjmują naszych studentów na praktyki i staże. Ci studenci często podejmują tam później pracę. Firma Eko-Okna poczyniła w ostatnim czasie bardzo duże inwestycje. Siedmiu naszych studentów zostało tam zatrudnionych na stanowiskach inżynierskich. Inne zakłady, z którymi współpracujemy to m.in. Armex, Ensol, Koltech, Menos, Rafako, Rafamet, Pivexin, Prevac, SGL Group.

– A czy nie jest tak, że automatyka – robotyka na PWSZ w Raciborzu to tylko „uboższa” wersja tego samego kierunku na Politechnice Śląskiej w Gliwicach?

– Tamta uczelnia jest typowo techniczna i kładzie się tam bardzo duży nacisk na zakup wyposażenia laboratoryjnego. Jednak przekonanie władz naszej uczelni również idzie w tym kierunku, bo żeby dobrze kształcić studenta, potrzeba nie tylko dobrej kadry, ale również zaplecza technicznego. W ciągu 10 lat funkcjonowania tego kierunku na PWSZ udało się nam wyposażyć dwie sale w dobry sprzęt laboratoryjny. Poświadczają to studenci, którzy podczas praktyk stykają się z podobnym sprzetem w przemyśle. Z kolei zakup drukarki 3D ułatwia studentom realizację projektów inżynierskich.

– Ilu studentów planujecie przyjąć w roku akademickim 2016/2017?

– Z uwagi na specyfikę kierunku automatyka – robotyka, gdzie ponad 50% zajęć to ćwiczenia w laboratoriach, nie możemy przyjmować za dużo studentów. Założyliśmy sobie limit 30 studentów na studiach dziennych i 30 studentów na studiach weekendowych.

– To niewiele, ale kierunek też nie uchodzi za łatwy. Czy ta matematyka i fizyka nie odstrasza potencjalnych studentów?

– Automatyka – robotyka jest kierunkiem trudnym, ale jego ukończenie zwiększa szanse na późniejsze zatrudnienie w zawodzie. Mimo to młodzież często wybiera łatwiejsze kierunki studiów. Dziwię się im, że przy podejmowaniu tych wyborów nie patrzą w perspektywie tego, co będzie za pięć, czy dziesięć lat. Dzisiaj ukończenie jakichkolwiek studiów, to jest rzecz banalna, ale skończenie dobrych studiów i znalezienie później pracy, to jest rzecz trudniejsza i może warto poświęć te 3,5 roku na studia inżynierskie, zdobycie dobrego zawodu, co prędzej czy później przełoży się też na dobre wynagrodzenie. Wiemy to od naszych absolwentów, którzy stawiają warunki... pracodawcom.

– A jeśli potencjalny student myśli nie tylko o tytule inżyniera, ale również magistra?

– Wielu naszych studentów kontynuuje naukę na studiach magisterskich. Okazuje się, że studenci po PWSZ w Raciborzu świetnie sobie radzą na Politechnice Śląskiej, gdzie są jednymi z lepszych na roku. U nas jest bardzo wysoki poziom właśnie ze względu na liczbę studentów. Zdecydowanie łatwiej pracuje się w grupie 20 – 30 osób niż 200. Nasze wykłady często prowadzone są w formie dyskusji, studenci chwalą się swoimi doświadczeniami, na studiach zaocznych przynoszą filmy, na których pokazują jak pewne zagadnienia techniczne zostały rozwiązane w firmach, w których pracują. W tym kierunku zmierzamy, dlatego w przyszłym roku zmienimy profil kształcenia z ogólnoakademickiego na praktyczny.

– Na czym to będzie polegać?

– Ta decyzja wynika wprost z zapotrzebowania lokalnego przemysłu, który mówi: dwutygodniowe praktyki to za mało. Zwiększymy liczbę praktyk, dostosujemy ćwiczenia laboratoryjne do procesów przemysłowych, tak aby nie było między nimi różnic. Będziemy się starać, aby coraz więcej zajęć prowadzili specjaliści z przedsiębiorstw. Tak jest obecnie z materiałoznawstwem, którego uczą u nas pracownicy Rafako. Współpracujemy również z „Mechanikiem”.

– PWSZ w Raciborzu obiera więc kurs na technikę. To dobry kierunek?

– Tak, bo to wynika bezpośrednio od pracodawców, którzy zgłaszają nam zapotrzebowanie na absolwentów studiów technicznych. Tak jest nie tylko na rynku raciborskim, ale i w całej Polsce. Jak już wspominałem, kierunek automatyka – robotyka prowadzimy tutaj od 10 lat. Drugi inżynierski kierunek to architektura. Tak więc wbrew obiegowej opinii lokalnej społeczności, PWSZ to już nie tylko pedagogika i wychowanie fizyczne.

– Wspominał pan, że automatyka to trudny kierunek. Komu poleca pan te studia?

– Nasi studenci to z reguły absolwenci techników, choć zdarzają się też osoby po liceach, które mają bardzo dobry aparat matematyczny. To na pewno przydaje się na studiach. Natomiast absolwenci techników nadrabiają obyciem z przedmiotami zawodowymi. Tak więc odnajdą się u nas zarówno osoby po „Mechaniku”, jak i absolwenci liceów z klas o profilu matematyczno-fizycznym. Zachęcamy również osoby, które już pracują w zawodach technicznych, a nie mają skończonych studiów, aby pomyślały o studiach zaocznych, bo być może za kilka lat wiedza i tytuł inżyniera będą im potrzebne.

  • Numer: 27 (1258)
  • Data wydania: 05.07.16
Czytaj e-gazetę