środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

„Idealne miejsce do życia” wśród przestępców

14.06.2016 00:00 QLA

Złośliwy komentarz tygodnia

Niedawno podejrzewałem prezydenta Lenka, że nawet na rurze by zatańczył, żeby tylko nikomu się nie narazić przed referendum. Ale państwo Roninowie dokonali „autosabotażu” przy zbieraniu podpisów i sprawa się rypła. Prezydent zamiast na rurze, pląsa wyłącznie po bożemu, czyli np. z urzędniczkami na imprezie w „Raciborskiej”.

Pojawiła się za to nadzieja na inny ciekawy taniec naszego wodza. Otóż chce on wydoić kasę z Unii na odnowę placu Długosza i ulicy Długiej. W tym celu musi udowodnić, że okoliczny lud żyje w nędzy, domy się walą, a po ulicach grasują zgraje rzezimieszków. Tymczasem od wielu lat władza przekonuje, że to kraina mlekiem i miodem płynąca. Urząd rozdaje nawet przewodnik pt. „Racibórz-idealne miejsce do życia”. To ja się pytam, jeśli to nie jest jakiś cyrkowy taniec na linie, to co to jest?

Żeby nie było, że sobie jakieś „śmichy-chichy” robię, zacytuję odnośną uchwałę rady miasta, która wyznacza „obszar rewitalizacji i obszar zdegradowany w mieście Racibórz”. Dalej określa, że za obszary zdegradowane uważa się „tereny znajdujące się w stanie kryzysowym z powodu koncentracji negatywnych zjawisk społecznych, w szczególności bezrobocia, przestępczości, niskiego udziału w życiu publicznym, a także występowania negatywnych zjawisk o charakterze technicznym”. W takich oto slamsach, obejmujących m.in. okolice placu Długosza i Długą, mieszka ponad 22 proc. mieszkańców Raciborza! Dacie wiarę?

Do uchwały dołączona jest „diagnoza”, która jak rozumiem, miała być swoistym „studium rozpaczy”, mającym przekonać Unię, żeby wyskoczyła z kasy na ratowanie „miasta w ruinie”. Ale wygląda na to, że nawet jej autorzy nie bardzo wierzą w to co piszą. Same takie ble, ble, że niby bezrobocie w centrum jest trochę większe niż średnio w mieście, że trochę za dużo tu mieszka staruszków, a za mało działa firm, że ludzie mniej na wybory chodzą niż w innych dzielnicach i inne symptomy Sodomy i Gomory tego kalibru.

Słabo, myślę sobie. Ta Unia aż tak głupia nie jest, żeby za takie pierdu-pierdu wybulić kilka baniek. Dlatego radzę póki czas, żeby nie kombinować bez sensu, tylko odwołać się do klasyki literatury i stamtąd podebrać co nieco pomysłów, które pokażą Racibórz, jako prawdziwe miasto nędzy, rozpaczy i patologii. Przykładowe pozycje literackie do inspiracji:

„Ludzie bezdomni” (Stefan Żeromski)

XIX-wieczna Warszawa to miasto, gdzie biedacy gnieżdżą się w ciasnych, dusznych, chorobotwórczych mieszkaniach, gasną bez pracy i nadziei. Skorumpowani lekarze bez serca leczą tylko za kasę, a bogacze spędzają czas na balach i zagranicznych wojażach.

„Mistrz i Małgorzata” (Michaił Bułhakow)

W Moskwie szerzy się biurokracja, donosicielstwo. Władza i policja kontrolują każdy aspekt życia mieszkańców. Prezes spółdzielni mieszkaniowej Nikanor Iwanowicz Bosy, wykorzystuje swoje stanowisko do wyłudzania łapówek.

„Zbrodnia i kara” (Fiodor Dostojewski)

Petersburg pełen jest ludzi wykluczonych przez kapitalizm, ulice roją się od pijaków, prostytutek i szumowin. Latem w mieście panuje nieprawdopodobny smród. Trudne warunki życiowe skłaniają Raskolnikowa do morderstwa.

bozydar.nosacz@outlook.com

  • Numer: 24 (1256)
  • Data wydania: 14.06.16
Czytaj e-gazetę