środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Radość tworzenia, czyli niesamowite pasje uczniów „Mechanika”

26.04.2016 00:00 red

Racibórz

Bezprzewodowe głośniki własnej konstrukcji, rowery o niezwykłych kształtach, pięknie odnowione motocykle, detonator do rakiet – to tylko część niezwykłych konstrukcji, których autorami są uczniowie Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego Nr 2 „Mechanik” w Raciborzu. Zdolni młodzieńcy zadają kłam obiegowym i negatywnym opiniom o „dzisiejszej młodzieży”. – Jak się ich doceni, to są bardzo fajną młodzieżą – mówi dyrektor szkoły Sławomir Janowski. Przekonajcie się, co potrafią dzisiejsi uczniowie „Mechanika”.

– Wykonanym przez Kamila Gołąbka transformatorem wielkoprądowym można sprawdzać straty mocy i energii oraz wytrzymałość przewodników prądowych. Moc znamionowa urządzenia to 1 kW, choć chwilowo może dochodzić do 3,5 kW. Kamil przyznaje, że jest to pierwsza konstrukcja tego typu, którą wykonał. Do jej zalet zalicza przede wszystkim prostą budowę i system sterowania, możliwość szybkiego nagrzewania elementów oraz niskie koszty budowy – transformator wielkoprądowy powstał na bazie transformatora wyjętego z... mikrofalówki.

– Karol Dastig na swoim komputerze komponuje muzykę elektroniczną. Zajmuje się tym od pięciu lat. Oprogramowanie, które wykorzystuje w procesie twórczym jest bardzo skomplikowane, tak samo jak komponowanie... Dość powiedzieć, że przygotowanie jednego, czterominutowego utworu zajmuje około osiem godzin. – Chciałbym, żeby moja muzyka trafiała do ludzi. Zawsze o tym marzyłem i wiążę z tym swoją przyszłość – mówi Karol. Skomponowanej przez ucznia „Mechanika” muzyki można posłuchać w internecie: www.soundcloud.com/samurahmusic.

– Tomasz Kandziora i Mateusz Draga najpierw znaleźli sprzęgło, a później silnik. Chcieli coś z tym zrobić, ale nie wiedzieli jeszcze dokładnie co. Pomysł poddali im nauczyciele... W ten sposób powstało elektrosprzęgło ich konstrukcji – połączone z wałem, do którego przymocowana jest tarcza z kolorami. W biegu jałowym nie działają żadne siły, na pierwszym tarcza z kolorami obraca się powoli, a na trzecim bardzo szybko, dzięki czemu można obserwować zlanie się trzech kolorów w jedno.

– Adam Matusiak uczy się na profilu informatycznym. W przyszłości chciałby pracować jako informatyk w serwisie komputerowym lub administrować sieciami komputerowymi. Jednakże życie zmusiło go do zainteresowania się... prądem i mechaniką. – Jestem niepełnosprawną osobą, a taki rower jest bardzo ciężki. Postanowiłem ułatwić sobie życie i wykonałem Mój Tani Rower Elektryczny – mówi. Rower jest tani, bo jego przerobienie kosztowało 400 złotych (zakup akumulatorów, silnika i elementów, które posłużyły do budowy układu sterowania). Silnik ma moc 250 W. Wykonany przez Michała rower ma trzy tryby jazdy – zwykły (wyłącznie siła pedałowania), wspomagany (pedałowanie + silnik) oraz wyłącznie silnikowy. Dzięki wyposażeniu roweru w silnik, Adam może swobodnie przemieszczać się po rodzinnych Górkach Śląskich, a także wybierać się na wycieczki. – Kiedyś to była dla mnie mordęga, a teraz jazda na rowerze jest prawdziwą przyjemnością – mówi.

– Paweł Kocur często gubił klucze. Chłopaka irytowało to tak bardzo, że postanowił zastąpić tradycyjny domowy zamek, zamkiem elektronicznym. – Pomysł wziąłem z internetu, ale przerobiłem go według własnego uznania. Każdy z domowników może mieć swój kod. Zamek ma własne zasilanie awaryjne, dzięki czemu można otworzyć drzwi również wtedy, gdy nie ma prądu – mówi Paweł, który „od dzieciństwa w czymś dłubał i naprawiał”, a gdy nauczył się w gimnazjum programowania, zaczął „bawić się” kontrolerami i sterownikami. W ten sposób wykonał własny sterownik do pieca centralnego ogrzewania, mały samochód, który po wpisaniu adresu dowiezie przesyłkę na miejsce, a także sterowanego bezprzewodowo robota z kamerą.

– Pasją Kajetana Maciejewskiego jest modelarstwo... rakietowe. Jednak aby bezpiecznie odpalać rakiety, trzeba mieć detonator. Chłopak postanowił wykonać go własnoręcznie. – Składa się z części cyfrowej i wykonawczej. Tu mamy grzałkę, która rozpala się do czerwoności (do temp. 800°C) i odpala paliwo – czarny proch, saletrę itd. Natomiast tu wpisujemy kod dostępu, następnie określamy czas, po upływie którego grzałka się rozgrzeje. Możemy też wpisać kod rozbrojenia – wyjaśnia Kajetan. Po wpisaniu żądanych parametrów, Kajetan ma czas, aby oddalić się od rakiety i z bezpiecznej odległości oczekiwać na jej odpalenie.

– Benjamin Parczewski pasjonuje się muzyką i... starymi lampami. Na zdjęciu trzyma przenośny głośnik z modułem bluetooth zamontowany w puszce po kawie oraz zegar cyfrowy wykonany z lamp nixie. Patrząc na zegar warto zwrócić uwagę na lampy wyświetlające cyferki – zostały one wyprodukowane jeszcze w latach 60 XX wieku w Związku Radzieckim. Obecnie są już przedmiotami kolekcjonerskimi. Pracują pod napięciem 180 V. Zegar ma możliwość synchronizacji czasu z zegarem atomowym w Hamburgu. – Codziennie rano budzi mnie do szkoły, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł – mówi Banjamin.

– Nauczyciele Marek Chrobok i Mirosław Uliczka prezentują miniaturową wiertarkę do wykonywania otworów w elektronicznych płytkach drukowanych. Urządzenie wykonał uczeń Mateusz Granieczny z silnika od pralki i starej maszyny do szycia. – To prosta i praktyczna konstrukcja. W tym silniku nie ma niczego, co mogłoby się zepsuć. Będzie działać zawsze – mówi M. Chrobok.

– Grzegorz Dreszer i Krzysztof Kowaczek zajmują się budową latarek wysokich mocy. Większa z nich o nazwie SUNSPOT daje 11 000 lumenów, czyli 11 razy więcej niż światła długie w samochodzie. Do ich wykonania użyli specjalnych soczewek oraz modułu LED, na który składa się w sumie 100 ledów (w mocniejszym wariancie). Latarka Grzegorza wykorzystywana jest w firmie jego ojca, gdy awaryjnie trzeba coś naprawić w nocy. Rodzice Krzysztofa mają gospodarstwo rolne. Latarka o wielkiej mocy wykorzystywana jest podczas nocnych obchodów. Grzegorz i Krzysztof zamierzają zmodyfikować latarki tak, aby dało się nimi sterować bezprzewodowo (poprzez moduł bluetooth). Pracują również nad wykorzystaniem pojemniejszych akumulatorów, co ma wydłużyć czas pracy bez dostępu źródła zasilania w warsztacie czy samochodzie.

– O Michale Zygadło pisaliśmy obszernie w wydaniu „Nowin Raciborskich” z 29 marca. Jego pasją jest produkcja i przerabianie rowerów. Pierwszego składaka zrobił kilkanaście lat temu wspólnie z tatą. Później w garażu pojawiła się spawarka, wiertarka i... ruszyło. Jego rowery charakteryzuje wyjątkowa konstrukcja i stylizacja. Już dziś zgłaszają się do niego potencjalni klienci, gotowi sporo zapłacić za wymarzony i niepowtarzalny rower, jednak póki co Michał odsyła ich z kwitkiem. – Na razie muszę skończyć szkołę, napisać dobrze maturę i dostać się na studia. Może wtedy uda mi się pogodzić jedno z drugim – mówi. Michał planuje studiować na PWSZ w Raciborzu, więc wyjątkowe rowery jego konstrukcji jeszcze nie raz w naszym mieście zobaczymy.

– Pokój Sebastiana Krupy najlepiej prezentuje się po zmroku – pełno w nim rozmaitych efektów świetlnych. Wśród nich niebieskie światła wysterowania, czyli dwie świetlne kolumny, które można połączyć z komputerem, telefonem lub wieżą. Przy odtwarzaniu muzyki, kolumny rozbłyskują świetlnymi efektami, w zależności od wysokości aktualnie odgrywanych tonów.

– Mateusz Przybyła z Rudyszwałdu jest uczniem szkoły zawodowej na kierunku ślusarz. Praktykuje w Rafako. Niemalże każdą wolną chwilę spędza razem z bratem i tatą na renowacji starych motocykli oraz motorowerów. Zdezelowane maszyny kupują za grosze, jednak wkrótce dzięki wytężonej pracy ich stan zmienia się z krytycznego w nienaganny. Odrestaurowane, lśniące motocykle i motorowery zwracają uwagę każdego. Fani motoryzacji są gotowi dać za każdą z piętnastu wyremontowanych do tej pory maszyn kilka tysięcy złotych. – Szkoda sprzedawać. Za dużo pracy i serca w nie włożyliśmy, żeby się z nimi rozstać – mówi Mateusz.

– Aleksander Ostrowski prezentuje wykonany przez siebie bezprzewodowy głośnik bluetooth o mocy 50 W. – Obecnie na rynku wiele firm sprzedaje tego typu sprzęty, ale nie o tak dużej mocy – mówi z dumą. Uczeń przyznaje, że skonstruowanie tego urządzenia nie należało do prostych zadań. Problemem było np. wyposażenie go w odpowiednie zasilanie. Aleksander wykorzystał wydajne akumulatory litowo-jonowe używane w profesjonalnym modelarstwie. – Dużo pracy wymagało opanowanie złącza bluetooth (służy do bezprzewodowej komunikacji głośnika z urządzeniem, np. telefonem komórkowym – red.) – dodaje, zwracając jednocześnie uwagę, że większość usprawnień wykonuje metodą prób i błędów. – Do wszystkiego trzeba samemu dojść, bo w internecie jest mało informacji na ten temat – kończy.

  • Numer: 17 (1249)
  • Data wydania: 26.04.16
Czytaj e-gazetę