Piórem naczelnego

Gorzka focia

Dobiegł końca tegoroczny, dosyć krótki karnawał. Ugruntował nową, świecką tradycję relacji zdjęciowych z przeróżnych bali i imprez. Tańce i swawole trafiły na dobre do internetu. Nie ma w tym nic dziwnego wszak świat dziś internetem stoi. Brakuje mi jednak pewnej ogłady w postępowaniu z uczestnikami tych relacjonowanych przez media imprez. Decydując się na udział w zabawie wiele osób nie ma świadomości, że zostaną gwiazdami portali, facebooków i przeróżnych fotoaplikacji w sieci. Radosna zabawa, zwykle oparta na napojach z procentami przestaje już być tak swobodna i beztroska. Zdjęcie z uciesznej nocy może przecież trafić przed różne oblicza w rzeczywistości zdominowanej przez hejterów wpisujących złośliwe komentarze. Czy organizatorzy zabaw nie powinni lojalnie uprzedzić, gdy proszą o wpłatę, że na sali bawić się będzie także fotograf świadomie upowszechniający zdjęcia z imprez w światowej sieci? Ten wymóg wkrótce wymusi życie. Do redakcji portali internetowych, w okresie studniówek, napływają liczne żądania usuwania zdjęć, których nie zezwolono robić. Świadomość, że taka nieoczekiwana popularność internetowa może przynieść więcej złego niż dobrego rośnie z każdym rokiem. Nikt nie chce mieć gorzkich wspomnień po słodkiej zabawie, zwłaszcza gdy jego wizerunek zostanie odpowiednio mocno zhejtowany.