Wojna o alimenty. Dłużnicy trafiają do rejestrów
Każdego roku gminy w naszym regionie wypłacają miliony złotych za osoby, które nie mogą lub nie chcą płacić alimentów. Urzędnikom udaje się odzyskać tylko niewielką część wypłaconej kwoty. Umieszczanie dłużników w rejestrach ma utrudnić im życie i poprawić ściągalność.
W Raciborzu, Rybniku i Wodzisławiu, podobnie jak w innych gminach w Polsce, ośrodki pomocy wypłacają alimenty za dłużników z tzw. funduszu alimentacyjnego. To specjalny fundusz dla dzieci, których rodzic nie płaci. Wysokość świadczeń z funduszu alimentacyjnego pokrywa się z wysokością bieżąco ustalanych alimentów, nie może jednak przekroczyć kwoty 500 zł miesięcznie. Przyznanie prawa do nich jest uzależnione od spełnienia kryterium dochodowego. Dochód rodziny w przeliczeniu na osobę nie może przekroczyć kwoty 725 zł. OPS-y i MOPS-y wypłacają z niego pieniądze dla dzieci i równolegle starają się odzyskać wypłaconą kwotę z odsetkami od rodzica, który nie płaci alimentów.
Miliony za dłużników
Ośrodek Pomocy Społecznej w Raciborzu na ten cel co roku wydaje ponad półtora miliona. Widać jednak lekki spadek wypłaconej kwoty i poprawę ściągalności. – W 2014 roku wypłacono kwotę 1.862.188,00 zł natomiast odzyskano kwotę 347.002,00 zł. W roku 2015 z funduszu wypłacono kwotę 1.794.877,00 zł, odzyskano od dłużników kwotę 443.361,00 zł – informuje Katarzyna Chęciek, specjalista ds. świadczeń z OPS Racibórz. Lepsza ściągalność jest również w Wodzisławiu, jednak tu zwiększyła się z kolei kwota wypłacona przez MOPS. – Kwota wypłacona z funduszu alimentacyjnego w roku 2014: 1 917 652,00 zł. Udało nam się odzyskać 281 265,00 zł. W 2015 roku wypłaciliśmy 2 003 809,00 zł, a kwota odzyskana to 313 558,00 zł – wylicza Magdalena Ligocka z MOPS w Wodzisławiu Śląskim. OPS w Rybniku co roku wypłaca niemal 5,5 miliona złotych z funduszu. Ściągnąć udaje się tylko część tej kwoty. – W 2014 roku OPS w Rybniku wypłacił 5.397.746 zł, a udało się odzyskać od dłużników 885.827 zł. W 2015 wypłaciliśmy 5.500.842 zł, a odzyskano 751.991 zł – informuje Michał Zorychta, kierownik działu świadczeń rodzinnych OPS w Rybniku.
Boją się utraty prawa jazdy
– Tak naprawdę organem egzekucyjnym, który próbuje odzyskać wypłacone z funduszu pieniądze jest komornik, a nie my – mówi naszemu tygodnikowi Barbara Jaszczak, zastępca kierownika działu świadczeń rodzinnych rybnickiego OPS-u. – Jako ośrodek, nie mamy swoich instrumentów egzekucyjnych. Przekazujemy sprawy do kancelarii komorniczych, które prowadzą swoje postępowania. Staramy się korzystać z innych form nacisku. Z naszych obserwacji wynika, że bardzo skutecznym instrumentem w walce o odzyskanie należności jest perspektywa utraty prawa jazdy przez dłużnika. Samochód jest dziś niemal niezbędny w codziennym życiu czy pracy. Dłużnik, aby odzyskać uprawnienia musi się sporo nagimnastykować. Przez pewien okres musi między innymi regulować swoje zaległości – tłumaczy urzędniczka.
Gminy tworzą listy dłużników
W Polsce działa kilka rejestrów dłużników. Przykładowo, Krajowy Rejestr Długów regularnie udostępnia informacje o poziomie zadłużenia alimenciarzy. W maju ubiegłego roku KRD obliczył, że statystyczny dłużnik alimentacyjny jest winny swojemu dziecku 29 200 złotych. To jednak dane z ubiegłego roku, kiedy łączna kwota długu w samym KRD oscylowała w granicach 5 miliardów złotych. W danych udostępnionych w styczniu 2016 dług sięga już 8,2 miliarda złotych. Lawinowy wzrost wynika z tego, że do końca 2015 roku gminy miały obowiązek dopisać wszystkich dłużników alimentacyjnych do biur informacji gospodarczej. Od 1 lipca 2015 r., a więc od dnia wejścia w życie nowelizacji kodeksu karnego, która zobowiązuje gminy do umieszczania danych o dłużnikach alimentacyjnych w biurach informacji gospodarczej, zadłużenie z tego tytułu notowane w Krajowym Rejestrze Długów wzrosło o ponad 3 mld zł. Wciąż jednak nie wszystkie samorządy się z tego obowiązku wywiązały. Z 2 478 gmin, dane o dłużnikach przekazało 1 954. – Wiele gmin wciąż nie wywiązało się z obowiązku. Niektóre z nich podpisały dopiero umowę, a dane o dłużnikach będą dopisywać w najbliższym czasie. Kwota, którą mają do oddania dłużnicy alimentacyjni wciąż będzie więc rosła – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów. Według danych Krajowego Rejestru Długów, na każde 1000 Polaków, 7 to dłużnicy alimentacyjni.
BIG to kłopoty
Wpisanie do któregoś z rejestrów może oznaczać odmowę udzielenia kredytu, pożyczki, problemy podczas dokonywania zakupów na raty, zakupu telefonu, abonamentu na telewizję kablową, czy internet. W przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą istnieje duże prawdopodobieństwo, że utrudni prowadzenie biznesu, bo większość banków i firm kontrahentów sprawdza nie tylko wiarygodność firmy, ale też osoby fizycznej, która ją założyła. Jeśli dochodzi do spłaty całego zadłużenia, wpis na wniosek wierzyciela zostaje usunięty. Jeśli jednak spłaty nie ma, wówczas dłużnik, nawet przez 10 lat, widnieje w bazie.
(acz)
Od 1 lipca gminy mają obowiązek umieszczać informacje o dłużnikach we wszystkich czterech działających w Polsce rejestrach nadzorowanych przez Ministerstwo Gospodarki: BIG InfoMonitor, Krajowy Rejestr Długów BIG, Rejestr Dłużników ERIF BIG oraz Krajowe Biuro Informacji Gospodarczej (KBIG).
Najnowsze komentarze