Liczymy na kilkaset miejsc pracy
Wywiad Nowin
Z prezydentem miasta Mirosławem Lenkiem rozmawiamy m.in. o jego decyzjach kadrowych, stosunku do opozycji oraz działalności samorządu na rzecz lokalnego biznesu.
– Czy to już koniec zmian kadrowych w samorządzie? Na koniec roku dokonała się mała rewolucja na stanowiskach dyrektorskich w OSiR i innych jednostkach gminnych?
– Nie uważam żeby to była rewolucja. Te osoby przechodzą na emerytury. Co do OSiR to jest to pomysł dyrektora Kwaśnego, nie mój. Przyszedł do mnie sam z propozycją, że przejdzie na emeryturę pomostową. Przepracował na Zamkowej równe 25 lat , ostatni okres jego pracy oceniam bardzo pozytywnie. Świetnie funkcjonuje H2Ostróg, a camping w Oborze zmienił się nie do poznania. Będziemy jeszcze rozmawiali jak wykorzystać jego doświadczenie. Mamy młodą dobrą kadrę zarządzającą. Średnia wieku prezesów 5 miejskich spółek nie przekracza 40 lat. Nie mam zamiarów zmian na ważnych stanowiskach, które mi podlegają. Ale wykluczyć ich nie można.
– Latem rozważał pan też zmiany w sferze społecznej, w której na razie do nich nie doszło. Dlaczego?
– Miałem wówczas na myśli Ośrodek Pomocy Społecznej. Rozważaliśmy z panią dyrektor różne scenariusze, w tym także zmianę na stanowisku szefa. Postawiłem pewne oczekiwania i zostały one spełnione. To efekt realizacji wspólnie określonego programu zmian struktury organizacyjnej i obsady stanowisk kierowniczych. OPS wrócił na właściwe tory.
– Po ostatniej sesji i pracach w komisjach widać, że opozycja w radzie jest większa i głośniejsza. Wystąpienia radnych Franciszka Mandrysza i Zbigniewa Sokolika zapamięta pan na dłużej?
– Panowie Mandrysz i Sokolik stanowią opozycję już od czasu ostatnich wyborów, bo wystartowali do rady z odrębnego komitetu. Głosowali wcześniej racjonalnie, teraz robią to z pobudek , których tylko się domyślam. Nie ma to już nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Akcentują te same problemy zamiast zająć się ważnymi sprawami. Nikt mi nie mówił, że będzie łatwo. Nie przypuszczałem jednak, że dyskusję zdominują sprawy pozamerytoryczne. Przecież obiecywaliśmy sobie w radzie ciężką pracę na rzecz rozwoju gospodarczego i tworzenia nowych miejsc pracy. Ja się koncentruję na tej działalności.
– To ile miejsc pracy przybyło wskutek starań samorządu?
– W ciągu roku bezrobocie zmalało w mieście o punkt procentowy. Trudno określić jakie zasługi można przypisać samorządowi w tym procesie. Rozmawiamy z PWSZ na temat odpowiednich narzędzi, którymi chcemy zdiagnozować wpływ samorządu na przedsiębiorczość. Wiemy natomiast, że pomimo 6 procentowego bezrobocia pracodawcy zgłaszają problemy w związku z rekrutacja pracowników i dotyczy to nie tylko specjalistów. Niewątpliwym problemem jest w tym wysokość proponowanego wynagrodzenia.
– Czyli konkretne efekty zaanagażowania samorządu w rozwój gospodarczy trudno wskazać?
– Wiemy co zrobiliśmy i robimy w tej kwestii. Aktualnie prowadzimy rozmowy z przedsiębiorcami, którzy chcą sprowadzić tu produkcję z zewnątrz i będą szukać ludzi do pracy przy produkcji. W strefie ekonomicznej mamy dwie miejscowe firmy, które znacznie zwiększyły zatrudnienie. Będą w niej nowi inwestorzy bo dwa przetargi na sprzedaż działek rozstrzygnęliśmy już skutecznie, a trzeci odbędzie się w tym miesiącu. Nabywcą są firmy ze sfery przemysłowej. Na terenach jeszcze nieuzbrojonych mamy już potencjalnych klientów. Poza strefą też powstały nowe hale produkcyjne, budowana jest kolejna. Na terenie po cukrowni mamy już kilka podmiotów poważnie zainteresowanych działkami, które tam wydzielamy. To inwestorzy z zewnątrz.
– A co takiego się zmieniło, że teraz nastąpiło ożywienie, a przedtem był zastój?
– Procentuje to, co było robione przez wiele ostatnich lat. Chodzi tu m.in. o decyzję o utworzeniu strefy ekonomicznej, o zakupie terenu po cukrowni, wprowadzenie systemu ulg dla inwestorów czy korzystne zapisy w dokumentach planistycznych. Poprawiamy obsługę inwestora, nowe propozycje konsultujemy między innymi z powołaną niedawno konsultacyjną radą gospodarczą złożoną z przedstawicieli raciborskiego biznesu.
– Po części są to postulaty opozycji nie rządzących
– Czy ja kiedykolwiek robiłem różnicę kto składa dobry pomysł? Nikomu nie odbieram ich autorstwa. Dobrze, że radni angażują się w pewne przedsięwzięcia ale od pomysłu do jego realizacji długa i trudna droga. I to już raczej praca moja i moich pracowników.
– Obawy środowiska nauczycielskiego wzbudzają informacje dotyczące polityki oświatowej. Diagnoza ekspertów z firmy Vulkan sugeruje szukanie oszczędności w tej dziedzienie.
– Wszystko co robimy dla oświaty jest przemyślane i akceptowane przez większość naszych mieszkańców. Środowiska związkowe też monitorują te procesy.
Mamy zadbane, doinwestowane szkoły i przedszkola. W kontekście zapowiedzi rządowych na pewno nie utrzymamy się w obecnej sieci. Wiemy już co będzie z przedszkolami, czekamy na decyzje w sprawie gimnazjów. Utrzymanie budynków oświatowych to 20% kosztów, resztę wydajemy na wynagrodzenia nauczycieli. Na początku tego roku zaproponujemy pewne rozwiązania w tej kwestii. Kierunek zmian nie dotyczy na pewno miejskiej oświaty w dzielnicach.
– Uwaga opozycji skupia się ostatnio na przyszłości gimnazjów, zwłaszcza „piątki” i „trójki”. Pierwsze wymaga drogich inwestycji, drugie ma słaby nabór. Jakie są plany wobec nich?
– Do czasu ogłoszenia decyzji rządu wstrzymamy wydatki związane z modernizacją i remontami w gimnazjach. W kwestii Gimnazjum nr 3 nie wyobrażam sobie takiej dalszej współpracy z dyrektorem, który koresponduje ze mną poprzez adwokata lub poprzez” swoich radnych”.
– Co poczytuje pan sobie w kategoriach pozytywów po pierwszym roku kadencji?
– Zrobiliśmy duży krok w kwestiach gospodarczych. Z powodzeniem działa Konsultacyjna Rada Gospodarcza. Słuchamy i realizujemy postulaty przedsiębiorców. Uratowanie mleczarni to efekt zabiegów m.in. samorządowców miasta i powiatu. Odbyło się kilkanaście spotkań w tej sprawie. Odroczenie łączenia centrów krwiodawstwa w Raciborzu i Katowicach to także zrealizowany przez nas cel. Placówka dostała szansę obrony. Pozytywnie oceniam wprowadzenie stref bezpłatnego parkowania w centrum na placu Długosza i przy ul. Kowalskiej. Powstał też nowy zakład pracy zbudowany przy udziale gminy przez firmę Empol ,obok składowiska odpadów. Da pracę około 40 ludziom, a dla miasta to jego nowy podatnik. Świetnie przyjął się budżet obywatelski, był przykładem zagospodarowania pozytywnej energii mieszkańców.
– A czego pan żałuje jeśli chodzi o ten okres?
– Żałuję, że nie rozbudowaliśmy aquaparku o część letnią. To była wspólna decyzja koalicji rządzącej i opozycji. Słyszałem pogłoski, że takie atrakcje szykuje Kędzierzyn-Koźle i zabierze klientów H2Ostróg. Rozmawiałem z tamtejszymi władzami i nie otrzymałem potwierdzenia takich planów. Inwestycję w aquaparku odkładam ale z niej nie rezygnuję. Myślimy też w tym obiekcie o grocie solnej, może w miejsce biczów wodnych w części Spa.
Rozmawiał Mariusz Weidner
Najnowsze komentarze