Sąd Najwyższy odmówił kasacji wyroku w sprawie DEKBUD-u
Nędza, Babice Powrócił wątek konfliktu sadowego pomiędzy gminą Nędza a spółką DEKBUD. Podczas wakacyjnej sesji rady gminy, 26 lipca radny Julian Skwierczyński zapytał o tę sprawę wójt Annę Iskałę. Okazało się, że Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną, o którą wnioskowała w imieniu gminy pani wójt.
Wszystkie instancje sądowe badały już czy spółka, która wydobywała niegdyś kruszywo z babickiej żwirowni rozliczała się należycie z gminą. Zdaniem A. Iskały DEKBUD zaniżył wartość wydobywanego kruszywa do ok 3,5 zł za tonę. Powołując się na tak niskie wpływy firma nie chciała wpłacić do gminnej kasy z tytułu dzierżawy dodatkowych 270 tys. zł.
Przed rokiem opisaliśmy, że Sąd Apelacyjny podzielił opinię Sądu Okręgowego i odrzucił żądanie gminy. Jako powód podano, że strona gminy nie przedstawiła wiarygodnych dowodów. Wówczas prawnicy reprezentujący gminę, zamiast na opinię biegłego, powoływali się na cennik kruszyw wydrukowany z internetu i opinię osoby bez uprawnień. Sędzia Sądu Apelacyjnego nie potrafiła się wówczas nadziwić, że pani wójt, mając radcę prawnego, nadal popełnia podstawowe błędy przed Temidą. Dlatego przed sądami pierwszej i drugiej instancji triumfował DEKBUD.
W skardze kasacyjnej, w uproszczeniu, wójt i jej prawnicy zwrócili uwagę, że poprzednie instancje sądu same nie próbowały określić jaką wartość miało wydobyte kruszywo. Takie działanie sądu nazywa się dopuszczeniem dowodu z urzędu. Strona gminy oczekiwała, że na tej podstawie sprawa zostanie ponownie przekazana do sądu niższej instancji, do ponownego rozpoznania. SN rozwiał te wątpliwości podając, że dowód z urzędu jest stosowany nadzwyczaj rzadko, w sytuacjach wyjątkowych. Wymieniając przypadki kiedy się go stosuje, żadna nie pasowała do sporu między gminą a DEKBUD-em. Zdaniem SN poprzednie instancje prawidłowo prowadziły postępowanie, zaś gmina miała okazje aby wykazać swoje racje bez potrzeby dowodu z urzędu. Decyzja SN kończy drogę sądową, jaka jest przewidziana w polskim prawie.
Już na sesji, wójt Iskała odpowiadając na pytanie radnego Skwierczyńskiego ponownie przywołała całą historię sporu, który z jej relacji wydawał się oczywisty i jednoznacznie wskazywał winę spółki DEKBUD. Dlaczego więc wójt nie potrafiła przekonać trzech instancji sądów pozostaje zagadką.
Marcin Wojnarowski
Wójt A. Iskała podała, że obecna firma wydobywająca kruszywo na terenie babickiej żwirowni pracuje na obszarze około jednej trzeciej tego co DEKBUD. Za to wydobycie gmina otrzymuje od niej około 500 tys. zł opłat rocznie. Wpływy do budżetu od spółki DEKBUD-u opiewały wokół kwoty 70 tys. zł.
Najnowsze komentarze