Matematyka przydaje mu się, gdy pisze o... historii
Brunon Stojer dokłada do swojego dorobku pisarskiego kolejną książkę. Tym razem skupił się na dziejach swoich rodzinnych Pietrowic Wielkich.
– Komu poleca Pan swoją najnowszą książkę?
– Przede wszystkim mieszkańcom Pietrowic. Niestety, obecnie przyrost naturalny jest bardzo niski i mam nadzieję, że poznanie tej zawiłej i pięknej historii spowoduje, że Ci ludzie tu zostaną, poczują, że tu należą i nie będą emigrować. Myślę, że zainteresuje ona też pozostałych mieszkańców powiatu raciborskiego, bo Pietrowice Wielkie przez wieku były częścią enklawy morawskiej na tym obszarze. Jeszcze w 1905 roku 80% mieszkańców Pietrowic Wielkich posługiwało się językiem morawskim i uważało się za Morawian.
– Czy z tych morawskich korzeni pozostało coś do dnia dzisiejszego?
– Zachował się jeden z elementów liturgii morawskiej – podczas nabożeństwa pogrzebowego można śpiewać litanie w języku morawskim. Morawska przeszłość Pietrowic Wielkich znajduje również odzwierciedlenie w gwarze, jednak czas jest nieubłagany. Około 2003 roku zmarła ostatnia kobieta, która nosiła tradycyjne morawskie stroje, dziesięć lat temu zmarł ostatni mieszkaniec Pietrowic Wielkich, który spowiadał się po morawsku... To wszystko ginie, dlatego też pisząc tę książkę chciałem część tej historii ocalić.
– Jakie ramy historyczne zastosował Pan w książce?
– Opisuję historię Pietrowic Wielkich od około roku 1220, czyli założenia Pietrowic Wielkich do 1802 roku, kiedy podpisano z chłopami umowę uwłaszczeniową, co było końcem feudalizmu w Pietrowicach.
– Ile mieszkańców liczyły Pietrowice Wielkie w momencie lokacji?
Tak naprawdę, to były dwie lokacje – pierwsza z inicjatywy świeckiej oraz druga z inicjatywy biskupa ołomunieckiego. Pomiędzy 1220 a 1240 rokiem, przed najazdem Mongołów na Śląsk, ale już po tych dwóch lokacjach, Pietrowice Wielkie zamieszkiwało około 250 osób, które uprawiały prawie 1400 hektarów ziemi. Wieś przez wieku była własnością biskupa. Pietrowice formalnie należały do diecezji ołomunieckiej aż do 1972 roku. Dzięki temu też zachowało się bardzo dużo dokumentów z dziejów wsi, większość została zapisana po czesku, część po niemiecku i morawsku, można również natrafić na źródła polskie. Najdawniejsze wzmianki o Pietrowicach znajdują się w dokumentach zapisanych łaciną.
– Jest Pan emerytowanym nauczycielem matematyki i aktywnym członkiem ochotniczej straży pożarnej, do tego pisze Pan książki historyczne. To dość nietypowe...
– Matematyka często mi się przydaje, bo gdy bada się te dawne dokumentu trzeba trochę działać jak szyfrant. A poza tym... To nie jest nic nadzwyczajnego. Opisuję dzieje mojej okolicy i moich przodków. To tak jakby badać dzieje swojej rodziny, tylko trochę liczniejszej. Pisząc tę książkę podążałem śladami moich przodków.
Informacje na temat spotkania promującego książkę
Brunon Stojer zaprezentuje swoją książkę „Pietrowice Wielkie. Od wieków wspólne – korzenie, wiara, tożsamość” 28 czerwca podczas spotkania w starym browarze w Pietrowicach Wielkich przy ulicy 1 Maja. Początek spotkania: godz. 16.30. Wstęp: wolny. Każdy uczestnik będzie mógł otrzymać książkę za darmo (jej wydanie zostało sfinansowane ze środków Euroregionu Silesia).
Rozmawiał Wojtek Żołneczko
Najnowsze komentarze