Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Złośliwy przegląd miesiąca

26.05.2015 00:00 red

Bożydar Nosacz

„DudaBus” i „Dudalot” czyli głupota ciszy wyborczej

Ostatnie dwa tygodnie kampanii prezydenckiej przypominało film fantastyczny pt. „Zmiana”. Jeden kandydat, żeby za wszelką cenę wygrać, bez żenady zmieniał swoje wcześniejsze poglądy, drugi obiecywał tyle zmian, że aby je zrealizować Polska musiałaby zamienić się budżetem z Niemcami. W tym kontekście proponuję zarówno obecnemu, jak i przyszłemu prezydentowi, aby wnieśli do sejmu zmianę, która nic nie kosztuje. Chodzi mi o likwidację kretyńskiego przepisu o ciszy wyborczej. Żeby co wybory miliony Polaków nie musiały czekać na wyniki, bo w jakieś wsi lub innym kilkusetosobowym obwodzie przedłużyło się głosowanie. Albo żeby jakiś pieniacz nie mógł wnieść do sądu pozwu o unieważnienie wyborów bo akurat w serialu „Ranczo”, w czasie ciszy wyborczej, serialowy kandydat o nazwisku Duda wykorzystał motolotnię by unieść za nią transparent nawołujący do głosowania na niego (autentyk z niedzieli!). I sąd, za nasze pieniądze, będzie musiał zupełnie na poważnie badać czy przez to jakaś gospodyni z Kowali nie została skutecznie zagitowana poprzez pomylenie „DudaBusu” z „Dudalotem”.

Anna Dobra Rada

Anna Ronin radzi prezydentowi, aby zapisał się na kurs PR. Na razie nie wiadomo, czy prezydent Lenk skorzysta z rady, ale gdyby się zdecydował, to ja mam dla niego kolejną podpowiedź. Nikt w Raciborzu w ostatnich latach nie miał takich sukcesu w PR, jak niedawna kandydatka na prezydenta, a teraz radna Anna Ronin. W ciągu kilku tygodni prawie nikomu nieznana Ronin pokonała znanego prawie wszystkim Dawida Wacławczyka i poważnie zagroziła Lenkowi, którego znają nawet niemowlęta. Dysponując takim talentem, wystarczy jak czasem w przerwie sesji poduczy Lenka paru sztuczek, a on już tak zaczaruje zagranicznych inwestorów, że… radna nie opędzi się od tłumaczeń. (Anna Ronin jest tłumaczem języka niemieckiego – dop. red.)

Dworcowa partyzantka

Z raciborskim dworcem PKP dużo się dzieje, ale niestety tylko na papierze. Najpierw rada miasta przegłosowała jego zakup, ale kiedy prezydent szykował się już do wykonania przelewu, nieoczekiwanie veto postawił wszechmogący Tadeusz Wojnar. Wkrótce potem na horyzoncie pojawił się tajemniczy inwestor prywatny, ale szybko wycofał się z pomysłu. A teraz, kiedy nie ma już ani blokującego przewodniczącego, ani inwestora, nieoczekiwanie wycofała się ze sprzedaży sama PKP. Zupełnie jak w tym starym kawale pt. „Pamiętnik partyzanta”. Poniedziałek: Goniliśmy Niemców po lesie. Wtorek: Niemcy gonili nas po lesie. Środa: Goniliśmy Niemców po lesie. Czwartek: Niemcy gonili nas po lesie. Piątek: Goniliśmy Niemców po lesie. Sobota: Niemcy gonili nas po lesie. Niedziela: Przyszedł Gajowy i wyrzucił nas wszystkich z lasu.

Bez pracy nie ma kołaczy

Urząd miejski w Krzanowicach we wtorki będzie pracował o pół godziny dłużej niż dotychczas, czyli do godz. 17.00. Burmistrz Andrzej Strzedulla wyjaśnił, że do tej pory magistrat pracował tylko 39,5 godziny tygodniowo, a powinien 40. Ciekawe czy gdyby krzanowiccy urzędnicy pracowali wcześniej trochę więcej to długi miasta byłyby mniejsze czy wręcz odwrotnie?

Zwolniona w nieświadomości

Niedawno zatrzęsło Raciborzem największe w ciągu ostatnich lat kadrowe trzęsienie ziemi w magistracie: prezydent zwolnił swoją wieloletnią zastępczynię. Żadna ze stron nie była specjalnie wylewna w zdradzaniu przyczyn rozstania, więc pomyślałem że to taka dżentelmeńska umowa pomiędzy dotychczasowym koleżeństwem czyli Ludmiłą Nowacką i Mirosławem Lenkiem. A tu nagle czytam ze zdziwieniem w „Nowinach Raciborskich” zapewnienie zwolnionej, że nie wie, dlaczego „prezydent podjął taką decyzję względem jej osoby”. Wobec tego mam dla byłej pani wiceprezydent bezpłatną poradę prawną. Otóż artykuł 30 §4 Kodeksu pracy nakłada na pracodawcę wymóg uzasadnienia rozwiązania umowy o pracę na czas nieokreślony. Niech się pani nie boi, tylko w końcu przeczyta do końca papier, który dostała od kolegi.

Jaka rada taka zemsta

Wojewoda nakazał radzie gminy Nędza przestrzegać ustawy o samorządzie i dokooptować do składu komisji rewizyjnej członka z klubu radnych, nawet jeśli ten jest wredny czyli opozycyjny. Większość rady postanowiła jednak „posiłować się na rękę” z wojewodą i znów nie wybrała do komisji zgłoszonego przez klub Juliana Skwierczyńskiego. Można się tylko domyślać, że każdego innego z pozostałej klubowej czwórki wybraliby bez problemu, ale z radnym z Zawady Książęcej mają taką kosę, że mowy nie ma. Cóż, jaka klasa polityczna taka i zemsta. A na marginesie, w „Zemście” przez duże „Z” czyli komedii Aleksandra Fredry, dwóch oszołomów również toczyło bezsensowny spór przez wiele lat, ale przynajmniej za własne pieniądze.

Złodzieje blach umrą ze śmiechu

Raciborski radny Marcin Fica zgłosił komendantowi straży miejskiej Wiesławowi Buczyńskiemu problem rosnącej fali kradzieży tablic rejestracyjnych. Szef straży, jak powszechnie wiadomo, żadnego wyzwania się nie boi, więc od razu na sesji zadeklarował, że przyjmuje zadanie do realizacji. Już widzę, jak straż grzecznie prosi szanownych złodziei, aby byli łaskawi kraść tablice tylko w dni powszednie i wyłącznie do godziny 22, bo w nocy i w niedziele, strażnicy mają wolne. A może to jest jednak jakiś sposób na złodziei tablic: zabić ich śmiechem!

Powiat biedny, ale gęb do wykarmienia mrowie

Takiej szczerości jeszcze w raciborskim samorządzie nie było. Student PWSZ zapytał starostę Ryszarda Winiarskiego dlaczego zarząd powiatu liczy maksymalną dopuszczalną liczbę członków, skoro powiat raciborski jest tylko średniej wielkości. Widać, że starosta jest wciąż bardziej przedsiębiorcą niż politykiem, gdyż zamiast opowiadać pierdoły o misji, trudnych zadaniach i specjalizacji odpowiedział studentowi jaka jest kosztowna prawda. Czyli, że wystarczyłoby tak naprawdę tylko trzech członków, ale żeby mieć większość w radzie trzeba obdzielić maksymalną liczbę stronników funkcjami. Panie starosto, szczerze gratuluję szczerości i życzę sukcesów w walce z chciwym zapleczem.

  • Numer: 21 (1202)
  • Data wydania: 26.05.15
Czytaj e-gazetę