środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Festung Oberschlesien - Twierdza Górny Śląsk

24.03.2015 00:00 red


Paweł Newerla przedstawia

W ramach operacji Wisła – Odra Armia Czerwona już pod koniec stycznia 1945 r. przekroczyła przedwojenną granicę Rzeszy Niemieckiej. Niemcy w sierpniu 1944 r. podjęli prace zmierzające do utworzenia pasa umocnień w ramach tzw. Ostwall, czyli wschodniego wału obronnego. Pierwotnie plany przewidywały nawet ewakuację całej prowincji górnośląskiej przez wywiezienie ludzi i całego majątku ruchomego. Te plany jednak 20 stycznia 1945 r. zweryfikowano jako nierealne wobec zbliżania się wojsk radzieckich.

Ziemia górnośląska stała się teatrem wojennym. W części północnej, na przedpolu Górnego Śląska, działał I Front Ukraiński marszałka Iwana Koniewa. Na południu operował IV Front Ukraiński pod generałem Iwanem Pietrowem; od 25 marca 1945 r. dowodził tym Frontem generał Andriej Jeromienko.

Powszechnie w obiegu jest pojęcie „Festung Breslau”, jednak zapomina się, że także cały Górny Śląsk został ogłoszony twierdzą. „Festung Oberschlesien” miał być broniony przez niemiecką Armię Środek (Heeresgruppe Mitte), od 20 stycznia 1945 r. dowodzoną przez generała Ferdinanda Schörnera (05.04.1945 r. awansowany na generała – marszałka polnego), który swoją kwaterę ustanowił w Opolu. „Krwawy Ferdynand” – jak go nazywano, był uznawany za najbrutalniejszego z nazistowskich dowódców. Jak jednak wynika z niemieckich źródeł – na skutek jego działań 1,6 miliona uciekinierów z terenów Śląska i Sudetów mogło ujść przed radzieckimi oddziałami. Jednocześnie Schörner wysyłał na pewną śmierć całe jednostki wojska i Volkssturmu. Główne znaczenie na terenie Górnego Śląska miały działania 17. Armii generała Friedricha Schulza (od kwietnia dowodzona przez generała Wilhelma Haase).

Wojska radzieckie postanowiły oskrzydlić górnośląski okręg przemysłowy od północy. Na lewym skrzydle I Frontu Ukraińskiego walczyło 31 dywizji, było 5.640 dział, 988 czołgów i 1.737 samolotów. Historycy powojenni przedstawiali tę operację oskrzydlającą jako zamiar uchronienia od zniszczeń górnośląskich miast i tamtejszego przemysłu. Ostatnio coraz częściej prezentowany jest pogląd, że marszałek Koniew nie zamierzał oszczędzać śląskich miast, a jedynym celem było zniszczenie niemieckiej 17. Armii i szybkie dojście do Berlina.

W obliczu nadciągających sił radzieckich, 20 stycznia ogłoszono nakaz ewakuacji Raciborza. Wg ustaleń niemieckich, ok. 30 % ludności zawodowo związanej z ważnymi celami wojennymi nie opuściło wówczas miasta. Jednak w dzielnicach rolniczych pozostawał znacznie większy odsetek ludzi.

22 stycznia jednostki I Frontu Ukraińskiego przerwały niemiecką rubież obronną Dąbrowa Górnicza – Jaworzno. Od strony Tarnowskich Gór i Pyskowic radzieckie jednostki niebezpiecznie zbliżały się do Gliwic, zdobywając to miasto w nocy 23/24 stycznia. A jeszcze 20 stycznia na węźle kolejowym Gliwice odprawiono ostatni skład z węglem. Wobec całkowitego zniszczenia Zagłębia Ruhry, jedynym źródłem zaopatrzenia w węgiel pozostały teraz tereny wokół Morawskiej Ostrawy. Dodajmy, że 27 stycznia wojska radzieckie zajęły Katowice i Bytom, a dzień później Chorzów.

23 stycznia wzdłuż prawego brzegu Odry na południe podążała III Gwardyjska Armia Pancerna, ściągnięta przez marszałka Koniewa spod Namysłowa w celu okrążenia wojsk niemieckich, pozostających na wschód od Odry. Niemcy z terenów czechosłowackich sprowadzili 1. dywizję strzelców alpejskich z grupy armijnej Henrici. Ta dywizja miała wzmocnić rubież obronną Racibórz – Rybnik – Żory – Strumień. Próba przedarcia się radzieckiej jednostki pancernej w kierunku Rybnika została 25 stycznia udaremniona.

Pierwszą miejscowością powiatu raciborskiego, do której dotarli Czerwonoarmiści były Rudy. Był piątek, 26 stycznia 1945 r. Proboszcz Emil Jatzek o godz. 6.15 odprawił w kościele parafialnym mszę, w której uczestniczyło jedynie kilka osób. Rozniosły się już wiadomości, że Rosjanie docierają do Rud przez Brantołkę, ponieważ most w Przeryciu został wysadzony przez Niemców. Kolumna sowieckich czołgów posuwała się z Rud w kierunku Raciborza. Kiedy pierwszy czołg był na wysokości budynku poczty, został ustrzelony przez niemiecki czołg, który natychmiast usunął się do lasu. Wieża tego T-34 jeszcze długo leżała koło poczty. Dwaj żołnierze z załogi czołgu zostali pochowani wewnątrz ogrodzenia pomnika Eichendorffa. W Brantołce z lasu w pojedynkę lub po kilku wychodzili niemieccy żołnierze. Tamtejszy komendant sowiecki, ponoć stale pijany, kazał wszystkich rozstrzelać, sam w tym uczestnicząc – zginęło ok. 40 żołnierzy. W Rudach spośród ludności cywilnej śmierć znalazło ponad 20 osób, znani z nazwiska mężczyźni i kobiety – od Belkius po Zimmer w wieku od 32 – 75 lat. Gwałcono i rabowano, podpalono 47 domów, w tym kościół i pałac; sklep Chroboka spłonął 29 stycznia – trzy dni po zajęciu wsi.

Porucznik Norbert Thamm z Nysy, wracający po trzytygodniowym urlopie zdrowotnym do swojej bawarskiej 97. dywizji strzelców, został skierowany do Raciborza, gdzie miał czekać na swoją jednostkę. 26 stycznia Thamma wraz z pewnym kapitanem skierowano cywilnym samochodem na rozeznanie terenu na północ Raciborza. Na podwórzu pałacu w Łubowicach znajdują baterię dział przeciwlotniczych z reflektorami przeciwlotniczymi, którzy przybyli z okolic Blachowni. Oficerowie jadą dalej do Grzegorzowic, Sławikowa, Podlesia. W wioskach wysiadają. Spotkają jedynie po kilka członków Volkssturmu, szukających po stodołach ochrony przed mrozem — są jednak „gotowi do obrony”. W jakiejś stodole, oprócz cywilów jest jeden feldfebel. Prowadzi ich do stanowiska obrony na brzegu Odry. Tam kilka członków Volkssturmu i jeden karabin maszynowy, jak się okazuje – niezdatny o użytku. W świetle tych relacji znane zdjęcie ze zbiorów Archiwum Federalnego w Koblencji, pokazujące dobrze uzbrojone stanowisko Volkssturmu w okolicach Raciborza należy uznać za propagandową ustawkę.

Z frontu beskidzkiego ściągnięto 8. dywizję pancerną dla obrony zakładów przemysłowych na Górnym Śląsku. Utknęła w Raciborzu, bo ponoć Rosjanie byli już pod Kędzierzynem. 8. dywizja pancerna miała bronić drogi do Rybnika. Jej dowódca, płk. Hax, dowiedział się od por. Thamma, że na północ od Raciborza do Koźla nie ma praktycznie obrony. Dywizja ma jedynie wsparcie batalionu Volkssturmu, jednak bez broni ciężkiej, bez środków łączności i bez zaopatrzenia. Płk. Hax wysłał do Volkssturmu kuchnię polową.

28 stycznia oddział wojsk radzieckich zdobył Kuźnię Raciborską. Z frontu rybnickiego wysłano 2. kompanię strzelców alpejskich w kierunku Nędzy, aby osłonić Racibórz od północnego wschodu. 29 świątecznie ubrani mieszkańcy Nędzy udają się do kościoła na godz. 6.00. Do wsi wjeżdża od strony Kuźni grupa radzieckich czołgów. Kilku uzbrojonych czerwonoarmistów wlatuje do kościoła. Proboszcz Kalka wychodzi im naprzeciw z białą flagą. Żołnierze wracają do czołgów. Większość mieszkańców nie opuściła Nędzy, bo „przez zapomnienie” nie było nakazu władz. Wypowiedź świadka tamtych czasów: „wkraczający żołnierze strasznie szaleli”.

Strzelcy alpejscy zajęli stanowiska na przedpolu Babic i oczekują nadejścia radzieckich czołgów. Ale sowieckie czołgi kierują się z Nędzy na zachód w kierunku Ciechowic. Most nad Odrą do Grzegorzowic był przygotowany do wysadzenia. Mostu bronił mały oddział Volkssturmu, który uciekł przed nacierającymi czołgami T-34. Czerwonoarmiści zdążyli uchwycić przyczółek na zachodnim brzegu Odry na wysokości Grzegorzowic. Otwarta była droga przez Łubowice do Raciborza. Rosjanie nie mogli uwierzyć, że „stanowiska obronne” na lewym brzegu Odry w zasadzie nie istnieją.

Jeszcze 29 stycznia wieczorem Niemcy podjęli rozpaczliwą próbę dostania się wzdłuż prawego brzegu Odry do Ciechowic, aby odbić most. Jednak ta kolumna pancerna została na wysokości Łęgu zniszczona przez Rosjan. Most do Grzegorzowic zdołano dopiero później zniszczyć. Wojska niemieckie – aby uniknąć dostania się do kotła – wycofują się do rubieży Racibórz – Rybnik – Żory – Strumień, aby choć osłonić morawsko-ostrawski rejon przemysłowy.

Marszałek Koniew zmienił jednak plany i jednostki lewego skrzydła I Frontu Ukraińskiego skierował na zachód, zdobywając 18 marca Głubczyce, 20 marca Koźle. Zamiarem Koniewa było szybkie dojście od południa do Berlina i to przed marszałkiem Gieorgijem Żukowem, dowodzącym I Frontem Białoruskim, co się zresztą nie udało – to Żukow zdobył stolicę III Rzeszy.

Wg źródeł radzieckich operacja „Festung Oberschlesien” kosztowała życie 40.000 żołnierzy niemieckich, dalszych 14.000 dostało się do niewoli. Straty Armii Czerwonej wynosiły 67.000 żołnierzy.

Paweł Newerla

  • Numer: 12 (1193)
  • Data wydania: 24.03.15
Czytaj e-gazetę