Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Zagłuszone słowo Boże

03.03.2015 00:00 red

ks. Jan Szywalski przedstawia

Papież Franciszek ogłaszając rok 2015 Rokiem Życia Konsekrowanego pisze m.in.: „Dobrze by było, aby w ciągu tego Roku każda rodzina charyzmatyczna przypomniała sobie swoje początki i swój historyczny rozwój, żeby podziękować Bogu, który dał Kościołowi tak wiele darów, czyniących go pięknym i wyposażonym do każdego dobrego dzieła”. (Świadkowie radości. List apostolski Papieża Franciszka do zakonnic i zakonników na rozpoczęcie Roku Życia Konsekrowanego, I,1)

Korzystając z obecności w parafii św. Krzyża w Studziennej ojca franciszkanina Felicjana Krafta, który z wielką mocą słowa i wewnętrznym żarem głosił tygodniowe misje ludowe, zasięgam informacji o zakonie Braci Mniejszych św. Franciszka z Asyżu.

–Osoby konsekrowane to nie tylko zakonnice, ale także zakonnicy: ojcowie i bracia. Na Śląsku zakonnicy kojarzą się przede wszystkim z brązowymi habitami franciszkanów. Ojciec jest jednym z nich. Skąd i z jakiej prowincji?

–Należę do Prowincji Wniebowzięcia NMP z siedzibą w Katowicach – Panewnikach. W Polsce jest pięć prowincji franciszkańskich. Ojcowie w Raciborzu Płoni, czy na Górze św. Anny należą do prowincji wrocławskiej św. Jadwigi.

–Jaka jest kondycja zakonu Braci Mniejszych? Czy jest kryzys powołań?

–Franciszkanie, podobnie jak inne zakony i zgromadzenia, odnotowują spadek powołań. Kiedy 31 lat temu wstępowałem do zakonu, było nas w nowicjacie czterdziestka, dzisiaj jest około dziesięciu. Jednak nie zamykamy klasztorów, lecz jeszcze pomagamy klasztorom w Austrii i Niemczech, gdzie pracuje wielu braci z naszej prowincji.

–Są zupełnie inne czasy i warunki niż wtedy, gdy św. Franciszek założył swój zakon; czy franciszkanie mają coś do powiedzenia dzisiejszym ludziom?

–Wiemy, że papież Franciszek wybrał imię na cześć św. Franciszka z Asyżu, podkreślając jego ubóstwo i troskę o biednych, ale myślę, że oprócz tego św. Franciszek ma jeszcze coś innego do powiedzenia światu. Wiele jest dzisiaj zła w świecie, wielu ludzi nie postępuje według zasad moralnych. Bardzo często tego nie zauważają, uznając się za doskonałych, natomiast mają dużo do powiedzenia o bliźnich. Św. Franciszek widział zło w świecie, ale zanim zaczął naprawiać świat zaczął naprawiać i zmieniać siebie. Gdyby tak każdy zaczął od siebie zmieniać świat, myślę, że wyglądałby dziś zupełnie inaczej.

–Czy ubóstwo, jako najbardziej akcentowany ślub ojców franciszkanów, jest dzisiaj także ważne jako znak dla świata?

–Mówi się, że w świecie panuje konsumpcjonizm. Człowiek nastawiony jest ciągle na powiększenie swego majątku. Temu podporządkowuje całe swoje życie, często nawet duchowe. Wydaje się czasem, że świat jest coraz bogatszy, a człowiek coraz bardziej smutny i przygnębiony. Ubóstwo to nie nędza, ale postawa dystansu do rzeczy materialnych. One mają nam służyć, by żyło nam się lżej, ale nie mają nas podporządkować i odbierać nam to, co może nas uszczęśliwić.

–Czy mogę zadać osobiste pytanie: dlaczego Ojciec został ojcem – zakonnikiem?

–Zawsze się uśmiecham, gdy ktoś zadaje mi takie pytanie. Kiedy słucham o powołaniu innych kapłanów czy braci, to są to bardzo ciekawe i pociągające historie, jak poprzez przeróżne wydarzenia czy sploty wydarzeń w końcu dotarli do klasztoru. Bo moja historia powołania jest bardzo banalna. Od urodzenia mieszkałem w parafii franciszkańskiej w Chorzowie. Przez piętnaście lat byłem ministrantem, lektorem, kantorem. Wiele czasu spędzałem w klasztorze. Więc kiedy pomyślałem, że chciałbym zostać kapłanem, to nie zastanawiałem się, jaki wybrać zakon, czy seminarium diecezjalne. To było oczywiste, że byli to franciszkanie. I sam ksiądz widzi, że tu nie ma nic ciekawego.

–Ojciec od wielu lat jest misjonarzem ludowym. Czy mentalność ludzi się zmieniła?

–Oczywiście, że się zmieniła. Żyjemy w czasach obrazu, reklamy i komputerów. Zagonionemu człowiekowi coraz trudniej słuchać słowa Bożego, a do tego życie podsuwa rozwiązania nie zawsze zgodne z przykazaniami Bożymi. Więc może lepiej nie słuchać kazań i nie mieć konfliktów sumienia? Wielu ludzi z tego powodu nie przychodzi na rekolekcje czy misje. Ale są i tacy, którym jeszcze zależy na kondycji swojego sumienia, przyjmują Słowo Boże i są nadzieją Kościoła i świata.


Założycielem zakonu franciszkańskiego jest św. Franciszek z Asyżu, jeden z najbarwniejszych i znaczących postaci czasów średniowiecznych. Młodzieniec lekkiego ducha i obyczajów, nawrócony, całkowicie odmienił swe życie. Wyrzekł się wszystkiego co ziemskie. Przez ojca postawiony przed sąd biskupi za marnotrawstwo jego majątku i wydziedziczony, rzucił ojcu pod nogi bogaty swój strój mówiąc: „Odtąd Bóg będzie mi ojcem”. Z krzyża w kościele św. Damiana usłyszał głos Chrystusa: „Odbuduj mój Kościół!” Przyjął dosłownie zalecenie Jezusa i począł restaurować rozpadający się kościółek. Ale Chrystusowi chodziło o cały Kościół będący w kryzysie, uwikłany w walkę o znaczenie i bogactwo. Franciszek znalazł wielu naśladowców w swym radykalnym życiu wg Ewangelii, zwłaszcza w praktykowaniu ubóstwa. Papież Innocenty III zatwierdził wpierw ustnie regułę jego zakonu, gdy rozpoznał w nim postać ze snu, która podtrzymywała mury walącego się kościoła. W 1223 r. papież Honoriusz III ostatecznie zatwierdził bullą regułę franciszkańską. Pod koniec życia św. Franciszka zakon liczył ok. 5.000 członków.

Obecnie I zakon franciszkański, czyli ojcowie i bracia związani ślubami, dzielą się na trzy gałęzie: są tzw. ojcowie brązowi, ojcowie czarni oraz kapucyni.

Pod nazwą II zakonu franciszkańskiego rozumie się siostry zakonne franciszkanki różnych gałęzi.

Jest jeszcze III zakon franciszkański, zrzeszający ludzi przebywających poza klasztorem różnych zawodów i stanów, chcących żyć ideałami św. Franciszka. W Raciborzu w każdej parafii istnieje taka wspólnota. Ich duchowym opiekunem jest o. Eligiusz z Płoni.

Może i ty jesteś powołany?

  • Numer: 9 (1190)
  • Data wydania: 03.03.15
Czytaj e-gazetę