Walentynki zyskają nowy wymiar dla radnych
14 lutego może skończyć się działalność rady powiatu w obecnym składzie
Przybliżony termin wygaśnięcia mandatów członków rady powiatu podał na sesji 13 stycznia przewodniczący Adam Wajda.
Może to nastąpić dokładnie 14 lutego – w popularne Walentynki – rada straci wtedy możliwość działania, bo nie wystarczy radnych do utworzenia większości w głosowaniach. „Sprawne” pozostaną tylko jej dwie komisje – rolnictwa (szef Władysław Gumieniak) i zdrowia (Marceli Klimanek), będąc po ubytkach osobowych wciąż wystarczająco liczne, by pracować.
Przypomnijmy, że mandaty radnych może stracić 12 nowych samorządowców z Raciborza, bo podczas wyborów popełniono błędy w dwóch komisjach obwodowych (wyborcy dostali złe karty, oddawali głosy na kandydatów, których nie mogli poprzeć w swoim okręgu). – Wyrok sądu będzie prawdopodobnie prawomocny. Rada straci wtedy kworum. Do momentu rozstrzygnięcia powtórzonych wyborów rada nie będzie mogła funkcjonować – przekazał radnym na sesji przewodniczący Wajda. Według niego nawet około dwóch miesięcy może potrwać taki stan, bo tyle zajmą czynności niezbędne do ustalenia nowego wyniku wyborów do rady powiatu.
Trzeba się pogodzić
– Nie zawiniliśmy, ale ucierpimy najbardziej. Choć przed radą są wyzwania (oświata i szpital – red.) i pracy nam nie brakuje, to nie mamy możliwości właściwego funkcjonowania. Musimy się jednak pogodzić ze stanem prawnym jaki jest – dodał A. Wajda. Podkreślił, że nie chce komentować stanowiska sądu, choć wcześniej uważał za szkodzące całemu powiatowi i wyliczał te szkody w milionach złotych.
Wajda poinformował też radnych, że komisarz wyborczy z Katowic (on wystąpił o pisemne uzasadnienie postanowienia sądu, co wydłużyło procedurę unieważnienia wyniku wyborów i wygaśnięcia mandatów) zapytał w sądzie okręgowym „jakie czynności mają być powtórzone w wyborach do rady powiatu i od którego momentu”. Chociaż wstępnie wiadomo, że wybory mają przeprowadzić te same komisje obwodowe, to komisarz uznał, że potrzebuje tej informacji pisemnie.
Co z dietami
Sąd otrzymał także zapytanie „co z osobami, które w międzyczasie zrezygnowały z pełnienia mandatu (A. Hajduk i Ł. Winiarski)”. – Spotkałem się z podobną sytuacją w samorządzie rudnickim, wówczas nie brano już pod uwagę takich kandydatów, w końcu zrezygnowali z mandatu podczas prawidłowego funkcjonowania rady powiatu – powiedział nam Jan Deńca (KWW PiS) z rady powiatu. Niewyjaśnione pozostaje czy rajcy, których mandaty nie wygasną powinni otrzymywać diety. Te, według przepisów, są im przyznawane w formie miesięcznego ryczałtu, a uszczuplane są w części za nieobecności na posiedzeniach. Ale jak wypłacać diety, kiedy rady w zasadzie nie ma?
Marceli Klimanek przewodniczący komisji zdrowia w radzie, którego mandat też może wygasnąć, zwrócił się do nas z uwagą, że „ton w jakim przekazywane są informacje o problemach radnych powiatu jest niewłaściwy”.
Mariusz Weidner
Błąd się opłaci
Jak twierdzi dyrektor katowickiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Wojciech Litewka, w wyborach, które unieważnił sąd wynik końcowy nie uległby zasadniczym zmianom. Mogliby jedynie zmienić się radni reprezentujący zwycięskie komitety. Autorzy protestu – SLD Lewica Razem – nawet z kompletem głosów, które uznano za nieważne nie wprowadziliby do rady powiatu swego przedstawiciela. Nie wiadomo jak będzie przy powtórce wyborów bo frekwencja bez całej machiny wyborczej może być niska, prawdopodobnie jednocyfrowa. SLD nie wyklucza walki o mandat (wypowiedź Mirosława Szypowskiego dla raciborz.com.pl) ale wciąż czeka na ostateczne rozstrzygnięcie czy do wyborów dojdzie. Koszty powtórki to ok. 20 tys. zł z kieszeni podatnika. Konsekwencji błędu nie poniesie żadna z komisji nadzorujących wybory, od powiatowej po obwodową. Odwrotnie – za dodatkową pracę otrzymają kolejne wynagrodzenie.
Najnowsze komentarze