Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Płacę za wodę, której nie zużywam

20.01.2015 00:00 red

Gdy lokatorzy kamienicy przy ul. Głubczyckiej dostają rachunki z wodociągów, te niezmiennie wywołują ich zdziwienie i irytację.

Barbara Krzykała oszczędza wodę. Wie dokładnie ile wynoszą rachunki za jej zużycie, potęgowane przez stawkę za ścieki. W miesięcznym budżecie jej gospodarstwa domowego to stała pozycja i nie zamierzać „lać wody” za złotówki. Od ponad pół roku korespondencja z zakładu wodociągów ją denerwuje. Bo chociaż oszczędza, to rachunki są wyższe od oczekiwań. Pomimo, że wody nie zużywa.

W maju minionego roku pani Barbara dostała rachunek za wodę i ścieki wyższy od poprzedniego o kwotę za dodatkowe 2 kubiki (2 tys. m sześc.). Wydało jej się dziwne, że zużyła ich tak dużo, a jej wątpliwości spotęgowały rozmowy z sąsiadami. Okazało się, że i oni muszą płacić więcej niż zużyli. To lokatorzy kamienicy przy ul. Głubczyckiej, którą zarządza Miejski Zasób Budynków. Są tu mieszkania komunalne i socjalne, lokatorzy nie są zamożni, liczą każdy grosz. Podnieśli bunt gdy następnego miesiąca sytuacja z dodatkowymi kubikami powtórzyła się. Pani Barbara interweniowała w wodociągach. Podejrzewała, że woda musi gdzieś wyciekać, skoro ludzie jej nie zużywają, a licznik kamienicy wskazuje, że ją pobrano. Pralnia w budynku jest sucha, bo nieużywana. – Sprzątaczka z MZB w kanistrach do domu wody nie wynosi, a u nas tyle nie sprząta by zużyć takie ilości – mówi nam B. Krzykała.

Zakład Wodociągów i Administracji przysłał swoich kontrolerów. Puszczali wodę, obserwowali liczniki. Z symulacji wyszło, że wszystko jest w porządku. Następnego miesiąca rachunki faktycznie nie były zawyżone jak wcześniej i na Głubczyckiej pomyślano, że kłopoty się skończyły. Ale kolejnego miesiąca sytuacja wróciła do „normy” – 2 dodatkowe kubiki znów widniały na rachunkach mieszkańców. Ponieważ telefony do ZWiK i MZB nie przyniosły rezultatów, pani Barbara postanowiła nagłośnić sprawę, w mediach i na forum rady miasta. Nie potrafi zrozumieć gdzie znika woda, za którą każe jej płacić zakład. Zaczyna używać mocnych słów typu „przekręt” na szukanie przyczyn. Wysnuła nawet dość odważną teorię, że problemy ze znikającą wodą zaczęły się gdy otwarto aquapark na Ostrogu. Z rozmów jakie przeprowadziła ze znajomymi z różnych części miasta wynika, że i oni mają dopłaty na rachunkach za wodę, ale nie tak wysokie jak ona i jej sąsiedzi. Pani Barbara zużywa miesięcznie 5 kubików. 2 dodatkowe od razu zauważyła jako „cudze”. Inni machają ręką na kubik wody.

Tematem zainteresowała radną miejską Annę Ronin (klub RSS Nasze Miasto). Ta spotkała się z Krzykałą i zadeklarowała pomoc. Być może sprawa znajdzie się wśród interpelacji do prezydenta miasta. Według pani Barbary, wszyscy raciborzanie powinni uważniej przyjrzeć się swoim rachunkom za wodę i sprawdzić różnice między wodomierzami w ich blokach i kamienicach. – W moim przypadku rozważam rozwiązanie umowy z wodociągami. Jeśli postąpi tak cała kamienica to nasz problem przejmie zarządca budynku czyli MZB, bo wody nie można mi odciąć jeżeli nie mam długów w opłatach – wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Spytaliśmy już o tę sprawę zastępcę prezydenta Raciborza odpowiedzialnego za gospodarkę komunalną. – Problem dotyczy głównie zarządcy, a nie ZWiK. Ten tylko dokonuje pomiaru wody, którą sprzedał. Straty na sieci zawsze występują. Lokatorzy powinni przyjść do urzędu na wtorkowe spotkania stron i opowiedzieć o swoim problemie. Wyjaśnimy to, bo już wiele razy zajmowałem się podobnymi tematami – powiedział Wojciech Krzyżek.

Mariusz Weidner


Wodociągi w pytaniach i odpowiedziach. Wyjaśnień udzielił Maciej Basista z ZWiK w Raciborzu.

Jak doszło do sytuacji, w której klient ZWiK musiał płacić za wodę, której bezpośrednio nie zużył?

Zasady i warunki dostarczania wody do spożycia przez ludzi oraz odprowadzania ścieków określa ustawa z dnia 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. W budynkach wielolokalowych, oprócz wodomierza głównego znajdują się wodomierze lokatorskie. To powoduje, że woda mierzona jest dwa razy – raz na wejściu do budynku i drugi raz w mieszkaniu. Po odczytaniu wodomierzy dokonuje się bilansu zużycia wody. Polega to na porównaniu wskazań wodomierza głównego z sumą wskazań wodomierzy lokatorskich. Różnica w bilansie zwiększa zużycie wody w mieszkaniach i zgodnie z ustawą obciąża osoby korzystające z lokalu. Podziału tej różnicy między lokatorów dokonuje się w sposób określony w umowie o zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków.

Co spowodowało, że lokatorzy nie dostali wyższych rachunków po kontroli przeprowadzonej przez ZWiK?

Jeśli różnica przypadająca na lokal jest mniejsza niż 1 m sześc. wtedy opłata nie jest naliczana. Wynika to z faktu, że jednostką rozliczeniową jest metr sześcienny.

Czy sytuacja z ulicy Głubczyckiej jest jednostkowym przypadkiem, czy dochodzi do takowych także w przypadku innych lokalizacji w mieście? W jaki sposób powinni zachować się w takich sytuacjach klienci ZWiK?

W przypadku budynku, w którym jest jeden wodomierz sytuacja jest prosta – wskazanie razy ceny plus opłaty z taryfy dają koszt wody i ścieków. Sprawa komplikuje się w budynkach wielolokalowych, gdzie mamy do czynienia z większą ilością wodomierzy. Jeden z tych wodomierzy jest wodomierzem głównym, a pozostałe są wodomierzami lokatorskimi i mierzą zużycie wody w poszczególnych lokalach. Niestety, nie tylko technika pomiarowa nie jest doskonała, ale również niekontrolowane zużycie powoduje, że prawie zawsze występuje różnica między wskazaniami wodomierza głównego a sumą wskazań wodomierzy lokatorskich. Ta różnica obciąża osobę korzystającą z lokalu. O sposobie rozliczania tej różnicy zarządca obowiązany jest poinformować lokatorów zanim zostanie zawarta umowa. Informacja o sposobie rozliczenia różnicy znajduje się również w pisemnej umowie zawartej między ZWiK, a korzystającym z lokalu.

  • Numer: 3 (1184)
  • Data wydania: 20.01.15
Czytaj e-gazetę