środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Seniorzy domagają się czystego miasta

21.10.2014 00:00 red

Spotkaniem z emerytami Koła Racibórz–Centrum prezydent Raciborza Mirosław Lenk zakończył – jak to określił – swe tournée po Raciborzu, rozliczając się nie tylko z tego, co robił w ubiegłym roku, ale również z ośmiu lat, a więc dwuletniej kadencji.

– Narzekajcie, psioczcie na to co jeszcze trzeba zrobić, ale nie mówcie, że w mieście nic się nie dzieje – zagrzewał do dyskusji seniorów przewodniczący koła Janusz Loch, w odpowiedzi na film, w którym prezydent pokazał inwestycje przeprowadzone i realizowane w Raciborzu.

Nie wspomniał pan prezydent, że w Studziennej ukończono dwie drogi i wybudowano ściankę wspinaczkową – chwalił włodarza jeden z mieszkańców tej dzielnicy m.in. za inwestycje drogowe warte 900 tys. zł.

Bardziej ostrożny w ocenie mieszkaniec Ostroga narzekał na brak koszy na śmieci. – Mieszkam na ul. Bosackiej, od mostu do wiaduktu są tylko dwa kosze i to wystawione przez wspólnoty przy swoich budynkach. Nie wspomnę o dziurawym chodniku. Pracowałem w ZEW i chodnikiem tym chodziłem wiele lat do pracy. Od 1976 r. kiedy ulica została przebudowana jest na niej coraz więcej dziur. Wycięto nam przed domem również trzy drzewa, piękne stare klony. Bosacką jeździ codziennie ponad 10 tys. samochodów, kurz, spaliny, wszystko tafia do naszych mieszkań. Nie możemy doprosić się o posadzenie nowych drzew – podkreślał, że miasto jest piękne, a drobiazgi decydują o tym, aby żyło się w nim lepiej.

– Problem w tym, że gdy tylko wystawimy kosze pojawiają się „przedsiębiorcy”, którzy je utylizują na złomowisku. Dlatego ograniczamy się do tych w centrum. Czeka nas program wymiany koszy ulicznych, na ładne i estetyczne zwłaszcza w punktach centralnych miasta, ale i przy Bosackiej. Rezygnujemy jednak z metalowych, bo te niemal natychmiast trafiają na składowiska – tłumaczył prezydent.

Przypomniał, że Bosacka jest drogą wojewódzką, a marszałek pochłonięty kosztownymi inwestycjami, jak stadion śląski czy kolej, nie ma pieniędzy dla Raciborza. – Ulica ta, podobnie jak Armii Krajowej, która od ronda zamkowego do mostu gliwickiego jest jak sito oraz Rybnicka aż do Auchan, to najgorsze drogi w mieście. Zadeklarowałem marszałkowi województwa, że będziemy dokładać się do remontu. W imieniu miasta dam połowę, a więc 500 tys. zł na remont Bosackiej. Tak dzieje się na Podmiejskiej w Miedoni, gdzie miasto wniosło swój wkład finansowy do powiatu. Tak się ratujemy – zapewnił włodarz Raciborza.

Żeby miasto był ładniejsze trzeba pomyśleć o koszach na odchody dla zwierząt, kontynuowała temat czystości w mieście jedna z seniorek. – Nie ma potrzeby stawiania takich koszy ponieważ nieczystości te lądują w tym samym miejscu, co inne odpady. Chodzi o to, aby nauczyć właścicieli psów żeby sprzątali po swych czworonogach. Jest jednak coraz lepiej. Świetnie działają dwa wybiegi dla psów, będziemy lokalizować więcej takich w mieście – tłumaczył.

Prezydent dodał, że też mam psa, a porządku nauczyła go sąsiadka. – Na początku trochę się żachnąłem, ale potem pomyślałem, że ta pani ma rację, dlaczego ma sprzątać po moim psie swój trawnik. Teraz, jak wychodzę z psem to posprzątam i sąsiednie trawniki, żeby nie było na mnie – przyznał.

Pojawił się głos, że straż miejska powinna karać za brak kagańców u groźnych czworonogów. Najważniejsza jest smycz – prezydent zdradził, że o ile funkcjonariuszom miejskim łatwo przychodzi egzekwowanie trzymania zwierząt na więzi, o tyle za dyshonor uznają pouczanie i wystawianie mandatów za psie kupy. – Musiałem ich tego nauczyć. Stosuję małą premię dla wyróżniających się strażników, którzy złapią dużo winnych – mówił prezydent.

Mieszkańcy narzekali też na złe oznakowanie oraz słabą widoczność w miejscach, gdzie ścieżki rowerowe przecinają jezdnię. Wymieniali w szczególności ul. Łąkową – Kościuszki oraz ul. Opawską. Tam aby wyjechać na drogę spod dwóch dużych marketów trzeba nie tylko uważać na rowerzystów na ścieżce rowerowej, ale też na pojazdy na ruchliwej ulicy, którą przesłaniają rosłe lipy. – Nie chcę, by wycięto drzewa, wystarczy postawić lustra, które poprawiłyby widoczność – proponował senior. Prezydent wyjaśnił, że prowadzony jest przegląd oznakowania drogowego. – Musimy nauczyć się wspólnego korzystania z dróg i ścieżek rowerowych. Jednocześnie ograniczone powinno być zaufanie rowerzystów do samochodów i odwrotnie – przestrzegał.

Emerytów interesowała przyszłość starego budynku policji. – Przejęliśmy go z zamiarem sprzedania, ponieważ jednak Unia Europejska oferuje środki na rewitalizację, może tam powstać Centrum Usług Społecznych. Nie należy ich mylić z usługami socjalnymi, które zwykle kojarzą się mieszkańcom źle np. z patologią – wyjaśnił prezydent. Widzi on potrzebę stworzenia placówki, która zajmowałaby się doradztwem zawodowym wspomagając PUP. Ponadto istnieje możliwość zaadaptowania części pomieszczeń na mieszkania tzw. wspomagane dla osób starszych, niepełnosprawnych, które są niezależne finansowo, ale nie potrafią samodzielnie świadczyć sobie pewnych usług, np. zrobić zakupów, posprzątać. – Proszę państwa starzejemy się jako społeczeństwo i coraz więcej ludzi potrzebuje pomocy – przypomniał gospodarz miasta.

W komercjalizującym się budynku starego szpitala również mają zostać utworzone miejsca dla ludzi starszych. Włodarz pochwalił pomysł, zwłaszcza że dziś brakuje ich zarówno w DPS „Złota Jesień” na Grzonki, jak i DSP św. Notburgi.

(ewa)

  • Numer: 42 (1171)
  • Data wydania: 21.10.14
Czytaj e-gazetę