Głusi słyszą oczami
ks. Jan Szywalski przedstawia
W ostatnią niedzielę września obchodzi się corocznie Międzynarodowy Dzień Niesłyszących.
Są wśród nas. Widoczni są szczególnie u nas w Raciborzu. Idą ulicą, rozmawiają migami. Ich ręce, czasem tylko palce, kreślą w powietrzu znaki, patrzą na siebie, żeby dodatkowo uchwycić wyraz ust i mimikę twarzy rozmówcy.
– Kim są ci ludzie? – pyta mnie przyjaciel spoza Raciborza.
– To głuchoniemi – odpowiadam. Za chwilę jednak poprawiam:
– To znaczy: niesłyszący.
Nazwa „głuchoniemi” jest nieco myląca: rzadko mają uszkodzony narząd mowy, raczej mają tylko wadę słuchu: nie słyszą zupełnie, albo tylko w pewnym procencie. Nie mówią zaś, albo mówią bardzo niewyraźnie, ponieważ nie słyszą siebie i nie potrafią kontrolować wydawanych dźwięków. Każdy z nas miał już kiedyś wodę w uszach, wtedy też mieliśmy trudności z mową. Przy pełnej głuchocie osoby nawet nie wiedzą, czy wydają głos ze siebie. Dotykają krtani, by sprawdzić czy drgają struny głosowe.
Poczujmy to co oni
W Raciborzu jesteśmy przyzwyczajeni do osób migających. Jest w naszym mieście szkoła dla niesłyszących i uczniów spotykamy na ulicach, czy w sklepach. Pełna nazwa szkoły brzmi Ośrodek Szkolno-Wychowawczy Niesłyszących i Słabosłyszących. Ma długą tradycję: za dwa lata będzie obchodzić 180 urodziny. Jest jednym z szyldowych ośrodków szkolnych naszego miasta. Największy rozwój przypadł na lata przed pierwszą wojną światową; był wtedy największym zakładem głuchych w Rzeszy Niemieckiej, czy nawet w całej Europie.
Świat ciszy. Wyobraźmy sobie, że stoimy w szklanej klatce. Widzimy, że ludzie ruszają wargami, śmieją się, złoszczą, poklepują po ramieniu, a my nie wiemy dlaczego. Następnie ktoś podchodzi do nas i poprzez szybę chce nam coś powiedzieć, ale my jesteśmy skazani tylko na niepewne domysły.
Możemy spróbować inny eksperyment. Włączamy telewizor, ale bez głosu. Spróbujmy odczytać z ust spikera o czym on mówi. Z dołączonych obrazów możemy wnioskować, że mówi o wojnie. Ale kto z kim?
Chodzi fama, że głusi szybko się złoszczą. Trochę w tym prawdy. Przy każdym wybuchu śmiechu otoczenia, mają podejrzenie, że to kpimy i śmiejemy się z nich.
Cudów doświadczamy codziennie
W Ewangelii Jezus przytacza proroctwo Izajasza, że w czasach mesjańskich „głusi będą słyszeć, niewidomi przejrzą, a ubogim będzie głoszona Ewangelia”. W innym miejscu Ewangelia opowiada o uzdrowieniu głuchoniemego: Jezus wziął go na bok, włożył palce w jego uszy, dotknął się jego języka i rzekł „ Effetha” tzn „Otwórz się” i „otworzyły się mu uszy, rozwiązał się język i mógł prawidłowo mówić. A tłumy były pełne zdumienia i mówiły: Dobrze uczynił: głuchym przywrócił słuch, a niemym mowę”. Gdzie dziś te cuda, jeżeli Kościół zastępuje Chrystusa?
Bóg ma swoich zastępców. Powierzył dalszy ciąg działania swego miłosierdzia ludziom o szerokim sercu. Są uczeni i technicy, którzy wymyślają coraz doskonalsze aparaty słuchowe, które pozwalają wykorzystać każdą resztkę słuchu. Najnowsze osiągnięcie to wszczepione za uchem implanty. Aparaty są coraz mniejsze, tak, że stały się prawie niewidoczne. Czyż nie są to cuda, choć cuda techniki i elektroniki, ale wytworzone przez ludzi pochylających się z troską nad cierpiącym człowiekiem jak Chrystus?
Otwieranie głuchym oczu na świat
Inni zaś ludzie od dawna starali się o ich wykształcenie, o dotarcie do ich umysłów i dusz poprzez wzrok. Kościół i tu, jak w ogóle w szkolnictwie, był pionierem. W Polsce pierwszy zakład dla niesłyszących założył w Warszawie w 1817 r. ks. Jakub Falkowski. Szkoła w Raciborzu istnieje od 1836 r. Dziś całe zastępy nauczycieli i wychowawców (surdopedagogów) wkładają swe serce i zdolności w to, by światłem wiedzy dotrzeć do „zamurowanych” dusz osób niesłyszących.
Wreszcie są duszpasterze i katecheci, którzy otwierają głuchym oczy na świat nadprzyrodzony. Jest to szczególnie trudne zadanie, skoro głusi całą wiedzę chłoną oczami, zaś rzeczywistość wiary nie sposób pokazać.
Nie ma już dziś głuchych analfabetów. Zniknęli z ulic żebracy z tabliczkami na piersi „Jestem głuchoniemy i proszę o wsparcie”. Szkoły dla niesłyszących przygotowują ich do zawodu i samodzielnego życia.
I kto tu jest biedny?
Na moją plebanię przyszli kiedyś dwaj (słyszący) żebracy. Opowiadają rzewną historię o swojej biedzie: są bezrobotni, chorują, zaś w domu czekają głodne dzieci itp. W gruncie rzeczy chodziło o piwko.
Przyszła też para niesłyszących na naukę przedślubną. Rozmawiam z nimi na migi.
– Są to głuchoniemi? – pyta jeden z żebraków.
– Tak jest, nie słyszą – odpowiadam.
– Biedni ludzie … – użala się tamten
– Biedni? – pytam. Ty pracę masz?
– No nie, mówiłem, jestem bezrobotny.
– Widzisz, a oni pracują. Auto masz?
– Skąd ja biedny mam mieć samochód.
– To patrz na parking, ci głusi przyjechali swoim autem.
Naturalnie są także wśród niesłyszących biedni, czasem bezradni, zwłaszcza gdy głuchota łączy się z dodatkowym upośledzeniem, ale na ogół dają sobie radę, nawet za granicą. Są przeważnie bardzo ambitni.
Żenią się na ogół między sobą: łatwiej wtedy o porozumienie między nimi. Często tworzą piękne rodziny.
Pewne praktyczne uwagi: jeśli rozmawiasz z niesłyszącym, stań przed nim tak, aby widział dobrze twoje usta, nie naprzeciw światła. On odczytuje mowę z twoich ust. Mów wyraźnie i krótkimi zdaniami. Używaj prostych słów. Trudniej jest go zrozumieć, ale istotne sprawy może głuchy napisać na kartce papieru.
W razie stwierdzenia wady słuchu u dzieci można się zgłosić do Dyrekcji szkoły dla niesłyszących pod adresem: Racibórz, ul. Karola Miarki 4. tel. 32 415 2255. Informacje znajdziemy pod www.OSWNiS.pl.
W sprawach duchowych można zasięgnąć porady u ks. Jana Szywalskiego pod e-mailem: szywalskijan@poczta.onet.pl lub u katechetki szkolnej s. Moniki Polok: m.polok@gazeta.pl.
Msze św. w języku migowym są odprawiane w Raciborzu w każdą niedzielę o godz. 11.30 w Domu Opieki Społ. „Notburga”, plac Jagiełły 3.
Ogłoszenia parafialne
Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu
• Wierni proponują by różaniec w październiku był przed mszą, np. o godz. 17.20 zamiast po niej. Obecna pora jest kłopotliwa dla starszych. Proboszcz prosi o wyrażenie swojej opinii - osobiście lub poprzez stronę internetową parafii.
• Przeprowadzono dodatkową zbiórkę na remont organów. Nikt nie zgłosił się do pomocy przy pracach porządkowych na chórze i opóźniło się udostępnienie go wiernym.
Parafia św. Paschalisa w Raciborzu Płoni
• Od października w porządku mszy pojawi się niedzielne nabożeństwo dla dzieci. Będzie odprawiane o godz. 11.00, oprawę muzyczną zapewni zespół parafialny. Kazania podczas tej mszy będą kierowane do dzieci.
Parafia św. Jana Chrzciciela w Raciborzu Ostrogu
• Odbyła się tu już po raz trzeci Koronka „na Ulicach Miast Świata” - akcja modlitewna, podczas której wierni przeszli sprzed kościoła na plac przy głównej ulicy, by wspólnie modlić się za chrześcijan prześladowanych w Iraku, na Bliskim Wschodzie, pokój na Ukrainie oraz o łaskę nawrócenia.
Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Raciborzu (kościół farny)
• W dniach od 3 do 6 października będą tu gościć przedstawicieli parafii partnerskiej p.w. Chrystusa Króla z Essen (40 osób)
Parafia św. Mikołaja w Raciborzu (Stara Wieś)
• Dożynki parafialne zapanownu tutaj w niedzielę 5 października.
Najnowsze komentarze