Rolnik musi narzekać by mógł się rozwijać
Pietrowice Wielkie zaprezentowały się przed wysokim politykiem unijnym
Taką opinię przedstawił pietrowickim gospodarzom eurodeputowany Joseph Daul. W asyście władz gminy zwiedził przedsiębiorstwa rolne, rozwijane za dotacje z UE. – Postęp jest u was ogromny – ocenił.
Joseph Daul mieszka pod Strasburgiem. Studiował rolnictwo i prowadzi wraz z żoną i synem gospodarstwo na 75 ha, specjalizujące się w produkcji wołowiny i uprawie buraka cukrowego. W Parlamencie Europejskim jest aktywnym członkiem Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, której został przewodniczącym w styczniu 2002 r. – Przybył tu jako fachowiec – reklamował wizytę Łukasz Kocur radny powiatowy z PO, pełniąc rolę tłumacza gościa. Poznał go w trakcie asystentury europosła Bogdana Marcinkiewicza i postanowił namówić na przyjazd do Polski. Daul jest politykiem EPL, z którą współpracuje w Brukseli PO. Francuz darzy nasz naród sympatią, przyjaźni się z Donaldem Tuskiem, o którym mówi, że wypromował go w PE. Chętnie przyjął zaproszenie Kocura, a ten porozumiał się z władzami gminy Pietrowice Wielkie gdzie można było zaprezentować rolników stawiających na rozwój przy pomocy Unii Europejskiej.
W sobotę 20 września Joseph Daul z małżonką oraz wójtem Andrzejem Wawrzynkiem i sekretarzem Adamem Wajdą wpierw podjęli gościa w urzędzie gdzie zaprezentowali film promujący gminę. Później wszyscy objechali ziemię pietrowicką od Samborowic po Krowiarki i udowodnili politykowi z Brukseli, że unijne dotacje są tu konsumowane właściwie. – Postęp w rozwoju polskiego rolnictwa uważam za ogromny. Gdy porównać Polskę z Mołdawią czy Ukrainą, które wsparcia z funduszy UE nie mają to jest to przepaść – opowiadał podczas wizyty. Największe wrażenie zrobiły na nim asfaltowe drogi pośród pól uprawnych, wykonane w gminie w ramach scalania gruntów. – We Francji tak solidnych tras dla rolników nie ma – żałował.
Joseph Daul rozmawiał w gminie m.in. z Henrykiem Jeremiaszem z Samborowic (mówił, że to bogaty rolnik, bo jeździ ciągnikiem Fendt, na który jego nie byłoby stać) oraz Marianem i Edwardem Pawlikami z Żerdzin (producenci mleka; gość zobaczył m.in. krowę, która plasuje się w setce polskich krów dających najwyższej jakości mleko). Był też u państwa Wilczków w Krowiarkach.
Mariusz Weidner
Najnowsze komentarze