Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Damy z siebie wszystko

26.08.2014 00:00 red

PIŁKA NOŻNA – Rozmowa z Eweliną Kamczyk, piłkarką z Krzyżanowic, która drugi raz z rzędu zagra w Lidze Mistrzów Kobiet.

Przed rokiem 18-letnia piłkarka w ramach 1/16 finału europejskich pucharów grała w drużynie RTP Unia Racibórz, obecnie reprezentuje barwy mistrza Polski – Medyka Konin, który beznajmniejszego trudu przeszedł przez eliminacje. Mistrzynie Polski w trzech meczach zdobyły aż 21 goli – dwa były udziałem pomocniczki z Krzyżanowic.

– W swoim napiętym piłkarskim kalendarzu znalazłaś trochę czasu, aby odwiedzić rodzinne Krzyżanowice, w których rzadko bywasz.

– To prawda, rzadko. Dostałyśmy parę dni wolnego po udanych dla nas eliminacjach Ligi Mistrzów Kobiet. Przyjechałam do rodzinnego domku. Czas, który tutaj spędziłam wspominam znakomicie. Jak to mówią, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.

– W Bośni i Hercegowinie rozgrywałyście turniej w którym strzeliłyście mnóstwo goli. Jak wyglądały te eliminacje Twoimi oczami?

– Ponad 20 bramek zdobytych i tylko jedna stracona to znakomity bilans. Po dwóch meczach tam rozegranych miałyśmy dzień wolnego, więc był czas na zwiedzanie. Co do meczów, to każdy jest trudny. Trzeba włożyć w to całe swoje serce i zagrać jak najlepiej. Pokazałyśmy to, co potrafimy. Zagrałyśmy wyśmienicie, co można zobaczyć przez pryzmat wyników. Jesteśmy zgraną drużyną, co widać na boisku i jesteśmy zadowolone z tego turnieju.

– Teraz czas na 1/16 Ligi Mistrzów. Jakie nastroje panują w drużynie?

– Nastroje są jak najbardziej pozytywne. Dziewczyny są w porządku. Panuje wesoła atmosfera. Bardzo fajnie pracuje się z takimi zawodniczkami.

– Kto jest liderem drużyny? Doświadczona piłkarka Anna Gawrońska czy też jedna z młodszych zawodniczek Ewa Pajor? Obie strzelają dużo goli.

– Ania i Ewa strzelają dużo bramek. One grają na ataku, więc są od tego, żeby strzelać. Nie możemy pomijać innych zawodniczek, bo mamy znakomitą drużynę. Rezerwowe też dają dużo drużynie, gdy wejdą z ławki, poziom meczu nie zaniża się, więc mamy wyrównany zespół. Oczywiście jedne są od strzelania, drugie od bronienia, ale każda jest ważna i pracuje na zdobycie bramki.

– Jesteś jedyną piłkarką z Raciborszczyzny, która gra w Lidze Mistrzów. W drużynie Medyka występuje również Gabriela Grzywińska, która przez rok była związana z Raciborza, bowiem grała w Unii.

– Już prawie dwa lata gramy razem. Dogadujemy się i obie też poszłyśmy z Unii do Medyka Konin. Obecnie Gabrysia  przebywa na kadrze dlatego trzymam za nią kciuki.

– Z kim się najlepiej dogadujesz? Jest to właśnie Gabrysia, z którą spędziłaś już trochę czasu, czy też z całym zespołem masz dobre relacje?

– Wszystkie rozumiemy się znakomicie. Każda z nas ma koleżanki, z którymi spędza więcej czasu. Z Gabi mieszkam razem w bursie, więc często się widzimy. Do tego dochodzi szkoła gdzie chodzi też Ewka Pajor.

– W ekipie Medyka Konin znajdują się także zagraniczne zawodniczki. Jak z nimi się dogadujesz?

– O ile dobrze liczę, to mamy w zespole trzy zawodniczki z zagranicy. Teraz przyszły do nas dwie piłkarki z Chorwacji. Są bardzo w porządku i nie ma problemów z porozumiewaniem się. Ogólnie fajnie jest.

– 1/16 finału Ligi Mistrzów to póki co szczyt możliwości polskich drużyn. Co musi się wydarzyć, aby polski klub awansował dalej?

– To zależy od tego jak podejdziemy do meczu. Podchodzimy do każdego spotkania z pełnym zaangażowaniem. Obojętnie jaki przeciwnik stanie nam na drodze to damy z siebie wszystko. Oczywiście będzie nam potrzebne wsparcie kibiców. Potrzeba też trochę szczęścia i mam nadzieję, że uda się nam awansować do 1/8.

– Jaki jest trener Roman Jaszczak?

– Jak każdy – wymagający. Chce dla nas jak najlepiej. Bardzo mu zależy na dobrych wynikach. Czasem trener Jaszczak jest zabawny, lubi pożartować i jest naprawdę w porządku.

  • Numer: 34 (1163)
  • Data wydania: 26.08.14
Czytaj e-gazetę