środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Zmowa milczenia boli najbardziej

01.07.2014 00:00 QLA

Przeciwny odwołaniu szefa komisji budżetu był tylko jeden radny.

Zgodnie z zapowiedzią Franciszek Mandrysz wystąpił na czerwcowej sesji tuż przed głosowaniem nad jego odwołaniem z funkcji przewodniczącego komisji budżetu.

Zwrócił się do radnych koalicji (RS Racibórz 2000, komitet Mirosława Lenka oraz PO) wyrażając żal, że nikt z nich nie powiedział mu co zamierza ta grupa. Bo uchwałę o jego odwołaniu przygotowano za jego plecami, a jej „bohater” dowiedział się o planach koalicji z porządku obrad. – Milczał cały klub, którego jestem członkiem. Jest mi z tego powodu bardzo przykro – podkreślił Mandrysz. Zapewnił, że gdyby wiedział, sam złożyłby rezygnację.

Kolegom z koalicji Mandrysz powiedział, że nikt z nich nie może być już pewny jak w przyszłości zostanie potraktowany. Były szef komisji zaznaczył, że chce wierzyć w to, że sprawa jest czysta i został tylko ukarany za zbyt śmiałe wystąpienie przeciw prezydentowi Lenkowi na sesji w maju. – Źle by się stało gdyby moje odwołanie miało jakieś drugie dno – stwierdził radny. Tu znowu zwrócił się do kolegów mówiąc by pamiętali, że prezydent Lenk i szef klubu Tadeusz Wojnar nie zawsze są zadowoleni z interpelacji i wystąpień koalicjantów.

Dwa dni wcześniej, na ostatnim posiedzeniu komisji w roli przewodniczącego, Mandrysz z zastępcą Andrzejem Lepczyńskim poczęstowali sernikiem raciborskim wszystkich jej członków. Gest nieoczekiwany wobec postawy koalicjantów, którzy jednomyślnie postanowili szefa komisji odwołać. Początkowo nikt nie chciał kosztować słodkości, ale gdy sernikiem uraczył się prezydent Lenk (za atak na niego Mandrysz „poleciał”), łakocie skusiły również Dariusza Ronina i niezaangażowanego w konflikt w koalicji Ryszarda Frączka, opozycjonistę. Ten ostatni jako jedyny zabrał głos na sesji po wystąpieniu Mandrysza. Wcześniej w tej kadencji obaj panowie mieli ze sobą na pieńku. Spotkali się w sali sądowej po tym jak Frączek wypowiedział się kontrowersyjnie o ośrodku prowadzonym przez zaprzyjaźnionych z Mandryszem przedsiębiorców. Tym razem lider Oblicz „chciał wyjaśnić prawidła jakimi rządzi się rada”. Wrócił wspomnieniami do kadencji 2002 – 2006 gdy polityczni przeciwnicy znaleźli haki na niego i Wojciecha Ziajkę. – Metody działania koalicji są mi znane, ale zło wyrządzone komuś później wraca. Pan Franciszek z kolegami kiedyś mnie odwoływali na podstawie wymyślonego przepisu, teraz on sam poczuł ból. Uchwały na mój temat nie było nawet w programie tylko wprowadzono ją godzinę po rozpoczęciu sesji. W tej radzie się tak żyje: jak za dużo mówisz, przestajesz być radnym. Bycie w tej radzie, współpraca z tą koalicją to strata pieniędzy publicznych, bo żaden pomysł radnych spoza koalicji nie jest realizowany tylko wyśmiewany – oznajmił Ryszard Frączek. Jak zaznaczył, nie chodzi mu o pretensje w stosunku do przewodniczącego rady Tadeusza Wojnara, bo ten „jest dobrym szefem, zarządza mocną ręką”. – Reszta koalicji jest tak słaba, tak strachliwa i lękliwa, że nie zna swojego dnia ani godziny. I tego jej współczuję – podkreślił opozycjonista.

Nikt z obrzuconych epitetami nie odpowiedział mu, ale głos zabrał Tadeusz Wojnar przyznając mówcy częściową rację w argumentacji. – To nie jest do końca tak jak pan mówi. W części się jednak z panem zgodzę. We wszystkim nie mogę, bo mamy inne DNA – uśmiechnął się przewodniczący rady nawiązując do różnic w prywatnych i politycznych poglądach obu samorządowców.

W głosowaniu nad odwołaniem złączyły się koalicja z opozycją. 17 głosami przesądzono o losie Franciszka Mandrysza. Przeciwny był jego kolega Andrzej Lepczyński, wstrzymał się Jan Wiecha (wcześniej podpisał się pod projektem uchwały odwołującej).

Nowym przewodniczącym komisji został Stanisław Borowik z RS Racibórz 2000, emerytowany strażak, organizator wszystkich edycji sierpniowego Memoriału. Od razu zapalił się do roboty, szukając nowych dochodów do miejskiej kasy w postaci opłat od handlarzy owocami i osób wystawiajacych na parkingach samochody na sprzedaż. – Wodzisław i Rybnik za pomocą straży miejskiej egzekwują od nich opłaty – wyjaśniał nam nowy szef komisji. Poprzednik skupiał się na zupełnie innych celach – angażował się w utworzenie strefy ekonomicznej i postulował powołanie agencji szukającej inwestorów dla Raciborza.

Mariusz Weidner


Komentarz

Radny z Markowic pożegnał się z funkcją honorowo. Swych „oprawców” na koniec poczęstował ciastkami, a na sesji w głosowaniach sprzyjał prezydentowi. Podkreślił, że negatywne emocje są mu obce i odwołanie przyjmuje z pokorą. Nie chciał oglądać przebiegu głosowania i opuścił na chwilę salę obrad. Po rozstrzygnięciu, wraz ze swoim zastępcą, wyszli z sesji. Mandrysz zapowiedział, że będzie „z zapałem i oddaniem godnie reprezentował swoich wyborców (ma ich najwięcej w radzie, 430)”. Jego następca ma lepszy kontakt z członkami komisji budżetu, nawet tymi z opozycji. Trzy posiedzenia do końca kadencji powinny się odbyć bez komplikacji.

  • Numer: 26 (1155)
  • Data wydania: 01.07.14
Czytaj e-gazetę