Dyrektor potraktował rodziców jak za komuny
Tak uważają radni Andrzej Lepczyński i Franciszek Mandrysz. Zarzucają dyrektorowi Gimnazjum nr 5 w Raciborzu manipulację. Poszło o tegoroczny nabór do szkół gimnazjalnych i pismo, które do rodziców szóstoklasistów z obwodu G5 wysłał dyrektor tej placówki. Informował w nim o przyjęciu ich dzieci do jego szkoły „z urzędu”.
– To jest rodem z systemu komunistycznego – grzmiał radny Franciszek Mandrysz na miejskiej sesji. Andrzej Lepczyński dodał, że jego zdaniem działania dyrektora Dariusza Malinowskiego są nieetyczne, a szkoła jest faworyzowana przez władze miasta. Obaj radni interpelowali w tej sprawie na forum rady miasta. – Musiał pan rozmawiać z dyrektorem Miką, bo to jest jego interpelacja, to jest jego wiedza – odpowiedział Lepczyńskiemu prezydent.
Ile prawdy jest w zarzutach radnych i czy możemy mówić o rozłamie w koalicji rządzącej miastem niemalże w przededniu kampanii wyborczej?
Awantura o nabór do gimnazjum nr 5
Radny Lepczyński w swojej gorącej interpelacji przywołał zapisy, na które powołał się dyrektor Dariusz Malinowski. Problem w tym, że przywołane przez radnego zapisy w stosownym artykule ustawy w ogóle nie występują.
W przededniu kampanii wyborczej do jesiennych wyborów samorządowych w rządzącej Raciborzem koalicji doszło do awantury. Poszło o tegoroczny nabór do szkół gimnazjalnych i pismo, które do rodziców szóstoklasistów z obwodu Gimnazjum nr 5 w Raciborzu wysłał Dariusz Malinowski, dyrektor tej placówki. Informował w nim o przyjęciu ich dzieci do G5 „z urzędu”, a także terminach dostarczenia kopii świadectwa ukończenia szkoły podstawowej i sprawdzianu szóstoklasisty do sekretariatu szkoły.
Manipulacja, cwaniactwo i półprawdy
– To jawna manipulacja i nadinterpretacja prawa oraz traktowanie rodziców z góry, nie dając im możliwości dokonania wyboru najlepszej szkoły dla swojego dziecka. Oboje wiemy, Panie Prezydencie, że ani pan Malinowski, jak również pozostali dyrektorzy, nie mogą narzucać rodzicom, do jakiej szkoły mają posłać swoje dziecko. To jest ich wolny wybór – mówił na majowej sesji miejskiej radny Andrzej Lepczyński, którego zdaniem dyrektor Malinowski, w czasie spotkań z rodzicami szóstoklasistów z pozostałych obwodów, manipulował również informacją dotyczącą wyników, jakie uczniowe szkoły osiągnęli na egzaminie gimnazjalnym. – Ta postawa dyrektora Gimnazjum nr 5 im. Jana Pawła II w Raciborzu jest nieetetyczna i niegodna patrona tej szkoły. Dyrektor powinien być wzorem dla uczniów, a nie uczyć ich cwaniactwa, manipulacji oraz przekazywania półprawd! – grzmiał Lepczyński.
Jakby tego było mało, oskarżył jeszcze Mirosława Lenka o faworyzowanie G5, które dzięki przyznaniu szkole przy naborze parametru „wiejskiego” może otwierać oddziały 15-osobowe, podczas gdy inne szkoły tego typu obarczone parametrem „miejskim” mogą otwierać klasy przynajmniej 23-osobowe. – Nie można stosować niejasnych kryteriów podziału, sugerujących, że w tym mieście są koledzy i „niekoledzy”, uprzywilejowani, których się promuje i nieuprzywilejowani, których się zostawia swojemu losowi – dodał radny Lepczyński kończąc swoje wystąpienie propozycją przyznania w przyszłym roku szkolnym wszystkim szkołom parametru „wiejskiego”, aby nie było „równych” i „równiejszych”. Pieniądze powinny się znaleźć, bo skoro znalazły się na aquapark, to powinny znaleźć się również na edukację, która „jest ważniejsza niż zabawa” – uważa radny.
W sukurs radnemu Lepczyńskiemu przyszedł jego kolega Franciszek Mandrysz. – Jaki to jest szacunek dla podatnika, który ciężko haruje, bo 40% budżetu miasta idzie na oświatę, a tutaj taki afront ze strony dyrektora szkoły... Stojąc na straży finansów miasta musiałem się wypowiedzieć w imieniu podatników, którym należy się szacunek za to, że zostawiają podatki w Raciborzu, a nie nakazuje się im z urzędu, żeby swoje dziecko odstawili... To jest rodem z systemu komunistycznego – grzmiał radny z Markowic.
Ostra riposta Lenka
Poruszony do żywego prezydent Mirosław Lenk odpowiedział, że pismo, które wysłał dyrektor Malinowski do rodziców było przedmiotem spotkania dyrektorów raciborskich gimnazjów z władzami Raciborza. – Nabór do gimnazjów trwa i rzeczywiście jest to walka o ucznia, ale powinna się ona odbywać w atmosferze fair play, z poszanowaniem prawa rodziców i uczniów do wyboru szkoły – wyjaśnił prezydent i dodał, że rozumie oburzenie, ale forma w jakiej radny Lepczyński dał mu upust jest dla niego „nie do przyjęcia”.
– Musiał pan rozmawiać z dyrektorem Miką, bo to jest jego interpelacja, to jest jego wiedza, a on uczestniczył w spotkaniu dyrektorów gimnazjów, na którym jednoznacznie wypowiedziałem się na temat tego, co sądzę o piśmie dyrektora Malinowskiego – powiedział prezydent i dodał, że parametry rekrutacyjne do szkół przydzielane są w sposób oficjalny i nie dochodzi w tym względzie do żadnych nieprawidłowości.
Prezydent nie kryje żalu do radnych Lepszyńskiego i Mandrysza, którzy – jak mu się do tej pory wydawało – akceptowali politykę oświatową władz Raciborza.
Swoje oburzenie postawą radnego Andrzeja Lepczyńskiego wyraził również radny Stanisław Borowik, który powiedział, że „to nie była interpelacja” tylko podana do publicznej wiadomości skarga, co jego zdaniem jest jednoznaczne ze złamaniem prawa przez radnego Lepczyńskiego. Do tematu trzy grosze dorzucił również radny Ryszard Frączek, który poprosił prezydenta o informację dotyczącą przebiegu naboru do Gimnazjum nr 3 i dodał, że wkrótce on również będzie wysyłał dzieci do gimnazjum i „na pewno nie odda ich do Gimnazjum nr 3 w Raciborzu”.
Władze nie chcą zamykać G5
Pytaliśmy prezydenta, czy rodzice uczniów, którzy otrzymali od dyrektora G5 „Informację dla rodziców” dotyczącą naboru do szkoły otrzymają pismo prostujące zawarte w nim informacje o przyjęciu ich dzieci do szkoły z urzędu. Prezydent zamierza odpowiedzieć tym rodzicom, którzy wysłali do niego zapytanie w tej sprawie. Poza tym, raz jeszcze przypomina, że w Raciborzu rodzice mają prawo wysłać dzieci do dowolnego gimnazjum. Obwody istnieją więc tylko w teorii, choć warto zaznaczyć, że jeśli rodzic chce posłać dziecko do gimnazjum ze swojego obwodu, wówczas dyrekcja placówki ma obowiązek takiego ucznia przyjąć.
– Nasza polityka oświatowa jest świadoma, konkretna, celowa i skierowana na utrzymanie wysokiego poziomu szkół, edukacji, zapewnienia dobrych warunków nauki dla uczniów ale też i pracy dla nauczycieli. W związku z tym wspólnie z dyrektorami szkół podstawowych, gimnazjów, przedszkoli prowadzimy określone działania, zachęcamy ich do wzajemnej pomocy, do promowania pewnych zachowań, związanych m.in. z samoredukcją etatów. To nauczyciele po takich rozmowach decydują się na zejście z pełnych etatów żeby zachować pracę dla swoich koleżanek i kolegów. To są przykłady ze wszystkich gimnazjów, z każdej szkoły podstawowej – odpowiada na krytykę prowadzonej przez władze miasta polityki oświatowej Mirosław Lenk.
W rozmowie z nami wyjaśnił, że nie ma żadnych „parametrów miejskich” i „parametrów wiejskich” – jest jeden parametr, który jest jednak, w zależności od kondycji szkoły, obniżany lub zwiększany. – Gmina nie zamierza zamykać tej szkoły, stąd decyzja o obniżeniu parametru – powiedział nam i dodał, że jeśli inne szkoły znalazłyby się w równie trudnej sytuacji naborowej co Gimnazjum nr 5, parametr również zostałby zmieniony.
Dyrektor się broni
– Rzeczywiście, wysłałem do rodziców informację o przyjęciu ich dzieci do szkoły z urzędu i terminów złożenia dokumentów. Wysłałem ją ponieważ 6 grudnia zmieniła się ustawa o szkolnictwie, a w lutym Śląski Kurator Oświaty wydał nowe postanowienie dotyczące rekrutacji do szkół publicznych. Zmieniły się terminy prowadzenia naboru i składania dokumentów do szkół, a także pojawiły się zapisy o tym, że dzieci i młodzież należące do obwodu szkoły przyjmuje się do niej z urzędu. Wcześniej takiego zapisu nie było. Chodziło o to, że dla uczniów spoza obwodu termin rekrutacyji upłynął 22 maja. Chciałem poinformować rodziców uczniów, którzy przegapili ten termin lub też chcieliby kontynuować naukę w szkole obwodowej, o nowych przepisach i terminach, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że wielu rodziców nie czyta dynamicznie zmieniających się w ostatnim czasie przepisów dotyczących oświaty – komentuje sprawę dyrektor Dariusz Malinowski.
Jak jest naprawdę?
Nowelizacja Ustawy o systemie oświaty z 6 grudnia 2013 roku wprowadza po rozdziale 2 rozdział 2a. W art. 20a. 5. rozdziału czytamy:
Do klasy pierwszej publicznej szkoły podstawowej i do klasy pierwszej publicznego gimnazjum, który ustalono obwód, dzieci i młodzież zamieszkałe w tym obwodzie przyjmuje się z urzędu.
Powołanie się dyrektora Dariusza Malinowskiego na powyższy zapis sprawia, że formalnie niczego nie można mu zarzucić, tym niemniej trudno nie odnieść wrażenia, że rodzice, którzy podjęli decyzję o wysłaniu dziecka do szkoły spoza obwodu Gimnazjum nr 5 w Raciborzu mogli zostać zdezorientowani zawartym w piśmie dyrektora stwierdzeniem, że „zostaje [ono] przyjęte do kl. I tego Gimnazjum z urzędu”. Wszakże zapis ten dotyczy dzieci w dwóch przypadkach:
– dzieci, które chcą kontynuować naukę w szkole ze swojego obwodu (nie muszą obawiać się, że się do niej nie dostaną),
– dzieci, które chciały kontynuować naukę w szkole/szkołach spoza swojego obwodu, jednakże starania te zakończyły się niepowodzeniem, dlatego też zostają one przyjęte z urzędu do szkoły we własnym obwodzie.
Na koniec warto jeszcze wrócić do płomiennej interpelacji radnego Andrzeja Lepczyńskiego, który z całego feralnego artykułu 2a. wybrał dwa zapisy (cytujemy bezpośrednio z interpelacji radnego Lepczyńskiego):
1. System oświaty wspierają organizacje pozarządowe, w tym organizacje harcerskie, a także osoby prawne prowadzące statutową działalność w zakresie oświaty i wychowania.
2. Organy administracji publicznej prowadzące szkoły i placówki współdziałają z podmiotami, o których mowa w ust. 1, w wykonaniu zadań wymienionych w art. 1.
Powyższe okazało się pomocne w udowodnieniu hipotezy o manipulacji, której dopuścił się dyrektor Dariusz Malinowski, jednak problem w tym, że zapisy te w ogóle nie występują w art.2a Ustawy o systemie oświaty (Dz.U. z 2014r. poz. 7) – artykule, na który powołał się w „Informacji dla rodziców” dyrektor Dariusz Malinowski.
Wojciech Żołneczko
Najnowsze komentarze