Zdrowie: Starosta nie wie co powiedzieć pielęgniarkom
Wciąż nie wiadomo czy personel szpitala doczeka się wyższych wypłat
– Odpowiedzi z okolicznych starostw nie są porównywalne – rozkłada ręce Adam Hajduk który od danych o zarobkach sióstr w szpitalach regionu uzależnia postęp w sporze zbiorowym między dyrekcją a pielęgniarkami z Gamowskiej.
Z samorządów nadeszły różne wersje odpowiedzi na pytanie starosty i ten musi teraz doprowadzić dane do stanu, w którym będą one porównywalne. Czy w związku z tym kwietniowy termin rozmów w ramach sporu zbiorowego jest zagrożony? Szef lecznicy Ryszard Rudnik mówił w marcu, że jest gotów do dalszych rozmów. – Może dojdzie do spotkania, ale muszę mieć z czym tam pójść – wyjaśnia Adam Hajduk. Przyznaje, że okoliczne szpitale, do których zwrócił się o informacje, z dużą niechęcią przyznają się do zarobków swego personelu. – Spytałem o konkrety, a dostałem dane o średnich płacach. W tym przypadku to mi niewiele mówi – twierdzi starosta.
Pielęgniarki i położne z Gamowskiej domagają się podwyżek płac, których w placówce nie było od lat. Początkowo mowa była o kwocie 500 zł, ale ta wg sióstr jest do negocjacji. Dyrektor Ryszard Rudnik odmawia jakichkolwiek wzrostów wynagrodzeń bo „nie ma szafy z pieniędzmi”, a każda wyższa wypłata oznacza finansowe kłopoty szpitala. Ten wciąż notuje milionowe straty wskutek nadwykonań – świadczeń poza kontraktem z NFZ.
(ma.w)
Najnowsze komentarze