środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Złośliwy przegląd miesiąca

08.04.2014 00:00 red

Złośliwy przegląd miesiąca

Z brzytwą na dziadka

Otworzyłem niedawno „Nowiny Raciborskie” i od razu zmroził mnie tytuł: „Poszukiwany fryzjer z centrum”. Jasny gwint, pomyślałem, jakiś golibroda poderżnął komuś brzytwą gardło czy co? Na szczęście krew się nie polała, a tylko pani naczelnik raciborskiego magistratu Iwona Trzeciakowska poszukuje zakładu, który ulgowo będzie strzygł i golił seniorów w ramach programu „60+”. Chętnych ponoć brak, choć potencjalnie do strzyżenia nadaje się 2 tysiące klientów. Spotkany przypadkiem „mistrz nożyczek” zgrabnie wyjaśnił mi w czym problem. „Panie, im mniej włosów na głowie, tym większe oczekiwania. Robota wysokiego ryzyka”. No i jeszcze, myślę sobie, konkurencja potężna. Staruszków golą już przecież dzieci, wnuczkowie i ZUS.

Co żona może robić na boku?

Krzanowicki radny Rajnard Krautwurst podzielił się z kolegami na sesji ważnym dylematem życiowym. Chodzi o to, czy musi do oświadczenia majątkowego wpisać samochód, który jego żona kupiła na spółkę z synem. Radny argumentował, że nic mu do tego, co robią członkowie jego rodziny. Obecna na sesji radczyni prawna Martyna Smaga wyjaśniła, że majątkowa wspólnota małżeńska na tym między innymi polega, że mąż musi się tłumaczyć z zakupów żony. Radnego to jednak nie przekonało i zapowiedział, że po pomoc zwróci się do Urzędu Skarbowego. Uważam, że taka bezprzykładna wiara w organy naszego państwa powinna być szeroko rozpropagowana i wskazywana wszystkim nowożeńcom jako wzór do naśladowania. Donieść „skarbówce” na własną żonę i syna to jest dopiero nowoczesny patriotyzm!

300 na jednego

Wielka niewdzięczność spotkała posła Henryka Siedlaczka. Chłop zniszczył już niejedne gacie na chropowatych ławach wiejskich festynów, naskubał się pierza, nagubił grzebieni po strażackich remizach, a to widać wszystko za mało. Niewdzięczny lud Rudnika w liczbie 300 osób chce go wyrzucić z honorowego komitetu obchodów „Roku biskupa Gawliny”. Według przywódcy gminnej inkwizycji Leona Koniecznego, obchody mają charakter religijny, a Siedlaczek reprezentuje Platformę Obywatelską, która dopuszcza aborcję i in vitro. Jest więc ewidentny konflikt wartości i poseł powinien zrezygnować z zasiadania w komitecie. Tymczasem Siedlaczek nie tylko nie chce zrezygnować, ale jeszcze w czasie mszy związanej z rocznicą wepchał się bezczelnie do pierwszej ławki w kościele. Panowie, może wynegocjujecie jakiś kompromis? Np. pozostanie w komitecie, ale miejscówka dopiero w piątej ławce w kościele i podawanie w sprawozdaniach z uroczystości „poseł Henryk S.”?

Dają to biorę, ale z obrzydzeniem

Strasznie wzruszyłem się losem europosła Marka Migalskiego, którego wredna Unia Europejska przez prawie 5 lat bezlitośnie gnębiła za pomocą wciskania mu pieniędzy. Proceder polegał na tym, że co miesiąc przesyłano mu na konto tysiące euro, które on, mimo wielkiego wstrętu musiał przyjmować i zamartwiać się, a to że nie zasłużył, to znów że dostaje za dużo, a w końcu na co ten gruby szmal wydać. Dzielny polityk wreszcie nie wytrzymał permanentnych szykan i ujawnił całą tę zalegalizowaną korupcję pisząc książkę „Parlament Antyeuropejski”. Zdradza w niej m.in., że PE to dojna krowa, dzięki której w ciągu jednej kadencji zostaje się milionerem, czego sam jest przykładem. Rzeczywiście, według ostatniego dostępnego aktualnie oświadczenia majątkowego Migalskiego (czyli za 2012 r.), jego zaskórniaki w czasie europosłowania wzrosły z początkowych 10 tys. zł do równowartości ok. 1,4 mln zł czyli 140 razy. I jak tu nie współczuć człowiekowi obarczonemu podstępnie takim ciężarem? Na szczęście jest szansa, że wyborcy okażą miłosierdzie i uwolnią odważnego demaskatora od obowiązku tkwienia w tym eurobagnie przez kolejne 5 lat.

560 zł za zdarte buty

Radni Kuźni Raciborskiej przyznali burmistrz Ricie Serafin 560 zł podwyżki. Dla porządku zaznaczmy, że znalazły się trzy czarne owce, które wstrzymały się od głosu czyli radni Radosław Kasprzyk, Adam Skórka i Bernard Kowol. Sama podwyżka nie szokuje, bo pani burmistrz zarabiała mniej niż jej koledzy w innych gminach. Natomiast wygłoszone podczas sesji uzasadnienia dla tej decyzji na pewno zostaną odnotowane w piszących się na naszych oczach dziejach polskiego samorządu. Przewodniczący Manfred Wrona wyjaśnił bowiem, że przy ustalaniu wysokości płacy kierowano się „przyzwoitością”, a szefowa komisji finansów Marcelina Waśniowska wskazała, że jest to m.in. „rekompensata” za pozyskiwanie dla gminy środków z zewnątrz. OK, rozumiem, że z tą rekompensatą chodzi o to, że pani burmistrz zniszczyła sobie buty chodząc za dotacjami i trzeba jej tę stratę wyrównać. Bardziej zżera mnie ciekawość, jak w Kuźni mierzy się przyzwoitość? Trzeba dawać na tacę w kościele? Przeprowadzać przez jezdnię trzy staruszki dziennie? Nie włączać kosiarki jak sąsiad grilluje? Idą wybory i chciałbym wiedzieć, kto jest przyzwoity, a kto szuja. Zwłaszcza, że za tę rzadką cnotę należy się 560 zł…

  • Numer: 14 (1143)
  • Data wydania: 08.04.14