Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Mam kolegę, którego znam jeszcze z czasów podstawówki, choć wtedy tylko mijaliśmy się na mszach szkolnych w okrąglaku. Bliżej poznaliśmy się w pracy, u schyłku wieku, w raciborskiej kablówce. Tworzyliśmy reporterski duet jeżdżąc po mieście białym maluchem bez fotela. Bez przerwy gadaliśmy o filmach, wychowani na tych samych przebojach kinowych. Nasze kulturalne kręgosłupy są niemal z tych samych kości. Kiedy lokalne radio dało mi na początku tysiąclecia, skromny kącik na swych falach zapraszałem dobrego kumpla przed mikrofon i trajkotaliśmy bez umiaru o naszej miłości do kina. W międzyczasie kolega – z racji zawodowych kwalifikacji i upodobań – zaczął realizować filmy. Były przygodowe, fantastyczne i wreszcie dokumentalne. Z założenia amatorskie, nosiły cechy profesjonalizmu. Osiągał sukcesy, a na jego produkcje ciągnęły tłumy do kin, bo premiery urządzał w Strzesze, Bałtyku i RDK. Z montażysty samouka, zaszytego w ciemnej kanciapie przy Żółkiewskiego stał się jednym z najważniejszych artystów ziemi raciborskiej. O ile dobrze kojarzę jest jedynym, który w ciągu tego samego roku dostał dwie najważniejsze nagrody przyznawane przez władze miasta i powiatu ludziom kultury. Poświęcił się pasji, która zapewniła mu szacunek i uczyniła wyjątkowym twórcą. Piszę te słowa by mu pogratulować i przekazać, że czekam na kolejne produkcje. Wiem, że będą warte obejrzenia, bo wyjdą spod twojej ręki Adrianie Szczypiński.
Najnowsze komentarze