środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Dzieje siedziby Temidy

21.01.2014 00:00 red

Paweł Newerla przedstawia: Budynek Sądu Rejonowego

Przy końcu ul. Nowej wznosi się duży budynek zajmowany przez Sąd Rejonowy. Jest to zapewne najbardziej reprezentacyjny z zachowanych historycznych gmachów miasta Raciborza. Dodajmy, że szczęśliwie uniknął spalenia przez wojska radzieckie. Zabudowa ul. Nowej po przeciwnej stronie sądu a także budynki sąsiadujące zostały zniszczone. Jest to zresztą znamienne, że oba budynki sądowe, także gmach sądu krajowego przy ul. Wojska Polskiego (b. Zakład Poprawczy), nie uległy uszkodzeniu, podobnie jak Zakład Karny przy ul. Eichendorffa. Trzeba zauważyć, że również w Głubczycach, Koźlu czy Opolu zachowały się budynki sądów i więzień, choć całe otoczenie zostało spalone. Dotyczy to zresztą nawet totalnie zniszczonego Wrocławia. Nie było to zapewne sprawą przypadków. Widocznie dowódcy radzieccy uważali, że te budynki będą potrzebne do wymierzania „proletariackiej sprawiedliwości”. 

W 1816 r. w ramach pruskiej reformy administracyjnej wyodrębniona została Prowincja Górnośląska, której władzą wykonawczą został Królewski Rząd w Opolu. Na podstawie rozporządzenia pruskiego rządu królewskiego z 12 VI 1816 r. wyznaczono Racibórz, największe wówczas miasto Górnego Śląska, na siedzibę Wyższego Sądu Krajowego dla Prowincji Górnośląskiej (Oberlandesgericht der Provinz Oberschlesien) – najwyższej instancji sądowej dla Górnego Śląska.

Siedziba Sądu

Z chwilą podjęcia działalności sądu w 1817 r. miał on siedzibę w dwóch kamienicach przy ul. Nowej. Uznano jednak, że najwyższa instancja sądowa Górnego Śląska musi mieć odpowiednią, reprezentacyjną siedzibę. Radca rządowy i  budowlany Krause z Opola otrzymał zlecenie na sporządzenie projektu gmachu. Wspólnie z władzami miasta wybrano parcelę bezpośrednio przed murami miejskimi w pobliżu Bramy Nowej, która mieściła się u zbiegu ul. Basztowej, Nowej i Leczniczej. Bramę i część murów wyburzono, ponieważ gmach sądu nie mógł znajdować się poza murami Raciborza. Gmach miał stanąć przy ul. Nowej, między ul. Leczniczą i dzisiejszą ul. Wojska Polskiego. Ażeby sąd mógł znaleźć się wewnątrz miasta, u zbiegu ul. Nowej i Wojska Polskiego wzniesiono później bramę akcyzową.  Zbudowano dwie solidne kolumny zwieńczone greckimi wazami, na których zawieszono drewniane skrzydła bramy, a obok były jeszcze dwie furtki. Przy tej bramie pobierano cła za towary przywożone do miasta, stąd nazwa „brama akcyzowa”. Dodajmy, że ta brama została usunięta w 1864 r.

Projekt radcy Krausego wysłano do wyższej komisji budowlanej (Oberbaudeputation) w Berlinie, gdzie trafił do wybitnego architekta Karla Friedricha Schinkla (1781 – 1841) autora wielu wybitnych projektów architektonicznych. Zbudował w Berlinie: Nowy Odwach (Neue Wache, 1818), teatr (Schauspielhaus, 1824), kościół na Ostrowie Fryderyka (Friedrich-Werdersche-Kirche, 1821 – 1831), pałac Humboldta (1822), pałac Charlottenhof w Poczdamie (1826 – to tam w 1945 r. obradowała tzw. Konferencja Poczdamska). Także w Polsce mamy kilka obiektów Schinkla, jak pałac w Owińsku w Poznańskiem, przebudowany pałac w Kórniku, kościół w Krzeszowicach, czy zamek Hohenzollernów w Kamieniu Ząbkowickim.

Schinkel na planach Krausego zamieścił szereg krytycznych uwag i opracował kontrpropozycję. Powstał projekt wolno stojącego, dwupiętrowego budynku, utrzymanego w stylu późnego klasycyzmu. Architekt na planie, który się zresztą zachował, zamieścił stosowne uwagi dotyczące podłoża pod fundamenty i dalsze zalecenia techniczne. Realizacja budowy odbyła się pod kierunkiem radcy budowlanego Krausego. 

Podkreślenia wymaga dość wysokie usytuowanie przyziemia. Było to podyktowane obawami co do podłoża, gdyż przebiegała tam fosa miejska, ale jednocześnie powiększyło bryłę budynku. Zaszła potrzeba zbudowania dwubiegowego podjazdu. Od ul. Nowej fasada jest piętnastoosiowa. W środkowej części wysunięty jest siedmioosiowy ryzalit zwieńczony trójkątnym tympanonem. Ryzalit i naroża budynku są ujęte pilastrami w stylu toskańskim. Parter jest zdobiony bonowaniem w tynku. W środkowej części ryzalitu do budynku prowadza aż trzy wejścia. Układ wnętrza jest dwutraktowy z korytarzem przebiegającym między traktami. Pokoje są przestronne i wysokie. Przestrzenna sień jest wyposażone w żaglaste sklepienia, opierające się na sześciu filarach. Z sieni dwubiegowa klatka schodowy prowadzi na piętra.

Dnia 28 kwietnia 1826 r. nastąpiło uroczyste poświęcenie zbudowanego gmachu. Trzy miesiące po poświęceniu budynku Schinkel odwiedził Śląsk i w towarzystwie królewskiego inspektora budowlanego Fritscha wizytował w Raciborzu gmach sądu. W sprawozdaniu z podróży Schinkel napisał m.in. „... budynek, wykonany wg projektu Oberbaudeputation, wzbudza duży podziw. Realizacja przez pana radcę rządowego Krause’go jest bardzo udana.”. Jest ciekawe, że Schinkel nie wymienia siebie jako architekta, tylko wskazuje wyższą komisję budowlaną. W październiku 1846 r. król pruski Fryderyk Wilhelm III (1840 – 1861), wybitnie utalentowany i wykształcony, znawca sztuki i architektury, przebywając w Raciborzu wizytował także budynek sądu. Wyraził się bardzo pozytywnie o architekturze gmachu, uznając go za jedno z wybitnych dzieł Schinkla.

W 2006 r. – w 180 lat po zbudowaniu gmachu – zakończono szeroko zakrojony remont i renowację budynku Sądu Rejonowego. Autor miał możliwość wglądu do dokumentacji tego remontu; stos teczek miał wysokość 70 cm. Byłoby to znamię naszych czasów? Bo plany budowy gmachu sądu, sporządzone przez Schinkla to dwa arkusze kartonu: jeden o wymiarach 54 x 39 cm przedstawia widok frontonu i rzut pierwszego piętra. Na marginesie architekt zamieścił pewne zalecenia techniczne. Natomiast na drugim rysunku widnieje elewacja boczna. Nadzorującemu remont pokazano fotografie projektu Schinkla z uwagą, że ówczesnym murarzom – analfabetom te plany wystarczyły na zbudowanie gmachu a dzisiaj dla przeprowadzenia remontu trzeba ogromnej ilości papieru. Na to inż. M. ripostował dowcipnie, że dzisiaj wśród budowlańców nie ma już analfabetów, a większość pracujących jest technikami, niektórzy są nawet inżynierami...

Lekcje polskiego

Warto wspomnieć o jednej sprawie związanej z Wyższym Sądem Krajowym dla Górnego Śląska. Drugim nadprezydentem sądu został w 1820 r. baron von Manteuffel. Nadprezydent w pewnym momencie odczuł potrzebę nauczenia się języka polskiego, chociaż przy sprawach osób mówiących po polsku miał do dyspozycji tłumaczy. Baron von Manteuffel pobierał lekcje polskiego u wikarego raciborskiej fary, ks. Bernarda Weissera, który w gimnazjum uczył religii i języka polskiego. Panowie spotykali się o określonej porze w piwnicy ratuszowej przy lampce wina. Skoro polskiego uczył się główny szef, to i sędziowie znaleźli się wśród uczniów. Krąg zainteresowanych tymi „lekcjami polskiego” coraz bardziej się poszerzał o dalszych uczestników — „uczonych, dystyngowanych i czcigodnych panów”, jak pisze kronikarz. Choć baron von Manteuffel w 1822 r. został przeniesiony do Magdeburga, „lekcje polskiego” trwały nadal, nabierając z czasem charakteru spotkania towarzyskiego. Jeszcze na początku XX wieku tradycje owych „Polnische Stunden” (lekcji polskiego) były żywe.

Rozrywki sądowe

W pobliżu gmachu sądu w lecie 1837 roku rozpoczęto budowę więzienia karno-śledczego. Mieściło się ono na rogu ul. Browarnej i Wojska Polskiego. Więzienie oddano do użytku 1 IX 1842 r. Początkowo zakład był przewidziany na umieszczenie 80 podsądnych. Dnia 27 X 1854 r. w tym więzieniu wykonano pierwszy wyrok śmierci według nowej procedury karnej. Jan  Thomiczny został skazany na ścięcie głowy za morderstwo; wyrok wykonano toporem. Również dnia 6 VI 1855 roku w ten sam sposób wykonano wyrok śmierci na Pawle Wyleżychu z Pławniowic, a 18 IX na Franciszku Plewigu z Raciborza za zamordowanie swojej pasierbicy. Obowiązywała zasada, że wyroki wykonywano na podwórzu więziennym w obecności dwunastu „nieskazitelnych obywateli miasta”. Przy wykonywaniu wyroku odzywał się dzwonek na wieży pobliskiego szpitaliku, później przytułku, przy ul. Leczniczej. Były duże naciski ze strony mieszkańców, aby móc uczestniczyć przy wykonaniu egzekucji. W ostateczności przepisy procedury karnej zinterpretowano w ten sposób, że „dwunastu nieskazitelnych obywateli” musi być obecnych, ale nie ma przeszkód, aby więcej osób mogło uczestniczyć w tym widowisku. Była to zapewne jedna z nielicznych atrakcji w mieście. Nie należy się też dziwić, że prawie wszystkie z ówczesnych raciborskich pięciu gazety, publikowały wydania nadzwyczajne o wykonaniu wyroków śmierci. 

Na zakończenie jeszcze jedna uwaga: budynek przy ul. Nowej od 1826 r. nieprzerwanie służy wymiarowi sprawiedliwości. Jest to jeden z nielicznych przypadków spełniania przez budowlę tych samych funkcji i to przez prawie 190 lat.

  • Numer: 3 (1132)
  • Data wydania: 21.01.14