środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Rekord narodzin na Gamowskiej

21.01.2014 00:00 red

W szpitalu pamiętają nie tak dawne jeszcze czasy, gdy na Gamowskiej rodziło się po 600 dzieci. Statystyki uległy ostatnio poprawie, ale tak dobrze jak w ciągu minionego roku na tutejszej porodówce jeszcze nie było. 2013 rok zamknął się liczbą 813 noworodków, a już w dwa tygodnie stycznia odnotowano ponad 40 urodzeń.

Natalia Strzelczyk urodziła córeczkę Laurę 17 stycznia o godz. 11.15. Tatą jest Leszek, oboje mieszkają w Raciborzu. Nie chcieli porodu gdzie indziej bo uważają, że nasz szpital jest bardzo dobry. Wcześniej chodzili na Gamowską do szkoły rodzenia. – Poznaliśmy tam położne, to pomogło w dniu porodu, mieliśmy do nich pełne zaufanie – podkreślają szczęśliwi rodzice. Córeczka urodziła się przed terminem wyznaczonym na połowę lutego. Ważyła 2840 g, poród przebiegł bez przeszkód. – Było rewelacyjnie, bezstresowo – dodał szczęśliwy tato, który przeciął pępowinę.

Rekord na Gamowskiej

– Odkąd kieruję oddziałem średnia urodzeń wzrosła o 100. Notujemy progres w tym zakresie, co zawdzięczamy paru czynnikom – mówi nam Dariusz Kujawski szef oddziału ginekologiczno-położniczego.

W skali kraju liczba porodów maleje, tymczasem w Raciborzu ona rośnie. Czemu zawdzięczamy tę pożądaną anomalię? Takie sto porodów na plus w kontekście kryzysu demograficznego jest wynikiem wyjątkowym. Gdyby uśrednić miesięczną liczbę porodów na Gamowskiej, która wynosi około 70, to można śmiało stwierdzić, że plan roczny wykonano na porodówce już jesienią, a potem śrubowano rekord.

Oddział cieszy się większym niż wcześniej powodzeniem odkąd zmieniono ordynatora, według nowej nomenklatury w szpitalu zwanego kierownikiem. Dariusz Kujawski mówił wtedy na łamach Nowin Raciborskich, że zamierza wprowadzić parę zmian w funkcjonowaniu tej części lecznicy. – Wiedziałem, że jest tu dobra baza, warunki lokalowe i sprzęt. To paradoks, że sąsiedzi z Rydułtów, mając specjalistów ale gorsze warunki bili nas na głowę liczbą porodów. Uznałem, że potrzeba poprawić jakość opieki medycznej – opowiada Kujawski.

Zmienili się lekarze. Doszło kilku nowych, ale już z doświadczeniem. – Z poprzedniego miejsca pracy, szpitala w Wodzisławiu Śląskim, udało się pozyskać specjalistów o dobrej opinii: Tomasza Chmurę oraz Katarzynę Durczok. Dołączył do nas jeszcze Michał Kłosiński w trakcie specjalizacji oraz Karol Rak absolwent uniwersytetu medycznego. Ci, którzy odchodzili robili to na własną prośbę. Żałowałem tych ubytków, bo to także fachowcy, a o takich trudno na rynku medycznym – zauważa szef oddziału. Zespół wciąż się zmienia, prowadzone są rozmowy z kolejnymi kandydatami. Kujawski nie kryje, że z ginekologami nie jest łatwo, średnia wieku wynosi w tej grupie powyżej 50 lat i większość z nich woli spokojniejszą pracę w warunkach ambulatoryjnych, tymczasem  młodych lekarzy brakuje.

Z dalekich zakątków

– Mam nadzieję, że pacjentki doceniły zmiany kadrowe, co zresztą potwierdzają rozmowy z nimi i docierają do nas pozytywne sygnały na ten temat – podkreśla nasz rozmówca. By rodzić w Raciborzu przyszłe mamy chętnie przyjeżdżają z Rybnika, Opolszczyny, powiatu wodzisławskiego, a bywa, że z miejscowości oddalonych po 100 i więcej kilometrów jak Lądek Zdrój czy Wrocław.

Poprawie uległy relacje prywatnych gabinetów ginekologiczny w regionie, które wcześniej z dużą rezerwą podpowiadały swoim pacjentkom skorzystanie z usług raciborskiego szpitala. – Wiele z pań rodzących u nas, trafia tą właśnie drogą. Na to trzeba zapracować. Złe skierowanie rzutuje przecież na polecającego – przyznaje Kujawski. Niebagatelną rolę przyznaje szeptanej reklamie, którą uprawiają pacjentki polecając Gamowską innym.

Nie wiedzą, że tak można

Działa ponadto efekt szkoły rodzenia. Z bezpłatnej nauki dla przyszłych rodziców korzysta wiele osób, nawet tych, które z góry zakładają, że w Raciborzu nie urodzą. Jak podkreśla Kujawski, nigdy nie „zmuszano” w szkole by narodziny odbywały się w miejscowym szpitalu, bo uważa, że skutek takich obwarowań byłby odwrotny. Nie bez znaczenia zdaniem szefa oddziału jest fundowanie przez powiat badań profilaktycznych kobiet ciężarnych. – Pod względem bezpieczeństwa matek i dzieci jest to bardzo cenne – uważa Dariusz Kujawski.

Zdarza się, że mieszkanki okolicznych powiatów nie zdają sobie sprawy, że raciborska placówka je przyjmie. Gdy okazuje się, że nie ma z tym problemu, są mile zaskoczone. Takie przypadki utwierdzają kierownika oddziału, że akcję informacyjną należy wzmacniać. To ważny, niemal strategiczny, oddział dla szpitala rejonowego, bo świadczenia nie są limitowane kontraktem. Narodowy Fundusz Zdrowia zapłaci za tyle porodów, ile zostanie tu przyjętych. Im jest ich więcej tym bardziej cieszy się z wpływów do kasy szpitala jego dyrekcja.

Porody z wody

Porody w wodzie są hitem na skalę regionu. Wprowadzona za poprzedniego kierownictwa oferta wciąż działa i jakieś 10% porodów w ciągu roku odbywa się w specjalnej wannie. – Proponujemy sami, ale mamy często się dopytują. Uważam to rozwiązanie za bardzo udane

Cesarskie cięcia. Jest ich na Gamowskiej sporo, stosowanych przy jakiejkolwiek wątpliwości co do bezpieczeństwa matki i dziecka. Pomimo, że kierownik jest zwolennikiem narodzin siłami natury, to nie upiera się przy swoim zdaniu. – U nas to tylko część porodów, a są oddziały w kraju gdzie te relacje sięgają 50% – zauważa.

Przyszłość jest klarowna

Co można byłoby jeszcze poprawić w ofercie naszej porodówki? Kujawskiemu marzy się proponowanie pacjentkom znieczulenia zewnątrzoponowego przy porodzie. Do tego potrzebni są na oddziale anestezjolodzy wraz z personelem średnim co okazuje się nierealne z przyczyn finansowych. Wycena świadczenia przez NFZ nie pokryłaby tak wysokich nakładów.

W kontekście zapowiadanych zmian w przepisach o opłacaniu świadczeń medycznych na terenach przygranicznych przez kasy chorych i NFZ szpital jest otwarty na przyjmowanie czeskich pacjentek. Jeśli tylko się zgłoszą, to miejscowy personel ma już doświadczenia w takiej współpracy, z czasów kontaktów z centrum medycznym w Czechach specjalizującym się w leczeniu niepłodności, skąd trafiała dokumentacja pacjentek.

Mariusz Weidner



Operacje jak w klinikach

Nowością sprzętową na oddziale jest morcelator urządzenie pozwalające znacznie poszerzyć  zakres operacji endoskopowych. Takich zadań nie podejmują się okoliczne szpitale, to dodatkowy atut raciborskiej lecznicy. Poszerzono zakres wykonywanych operacji także o schorzenia onkologiczne. Spowodowało to również przyrost liczby pacjentek oddziału, bo nie są już odsyłane do ośrodków klinicznych, ale leczone na miejscu.

  • Numer: 3 (1132)
  • Data wydania: 21.01.14