Szpital zadłużył się u starosty
Problemy szpitala były jednym z tematów, które przedstawił dziennikarzom starosta Adam Hajduk, podczas spotkania na posesyjnej konferencji prasowej w starostwie powiatowym.
Trudna sytuacja finansowa szpitala spowodowała, że powiat raciborski zdecydował o udzieleniu placówce pożyczki długoterminowej w wysokości 2 mln zł, aby mogła na bieżąco realizować swoje zobowiązania. Nadwykonania w raciborskim szpitalu przekroczyły już 5 mln zł, natomiast Narodowy Fundusz Zdrowia zalega z płatnościami.
– Powiat jest odpowiedzialny za przygotowanie warunków do leczenie, a nie za finansowanie służby zdrowia. Wybudowaliśmy szpital, a teraz musimy wspomagać go, by mógł pokrywać koszty leczenia pacjentów. W tym roku sytuacja jest na tyle niebezpieczna, że musimy udzielić pożyczki, pomimo że sami mamy finansowe kłopoty – tłumaczył nienormalną sytuację starosta Adam Hajduk.
Starosta rozwiał również obawy o prywatyzację raciborskiego szpitala. – Jesteśmy w 100 proc. przygotowani do leczenia, jeśli chodzi o personel medyczny i pomieszczenia. Fundusz natomiast kontraktuje tyle, ile uważa. Stanowi to dziś ok. 60 proc. naszych możliwości leczenia. Nam jednak nie wolno odmówić przyjęcia do szpitala chorego, jeśli jest to kwestia ratowania życia. Za te nadwykonania powinien zapłacić fundusz, a tego nie robi. Takie działania mogą przyczynić się do strat szpitala przewyższających jego amortyzację. Wtedy musiałby je pokrywać samorząd, albo, zgodnie z prawem, szpital należałoby przekształcić w spółkę. Ponieważ określone są wskaźniki limitujące wydatki bieżące, starostwo nie może sfinansować należności szpitala. Nie mamy też zamiaru szpitala przekształcać w spółkę, albowiem sytuację mogłaby tylko zmienić możliwość dopuszczenia kapitału prywatnego. Nie jesteśmy jednak do tego przygotowani, by tą droga pójść.
Działki odłogiem bulwersują działkowców
Starosta wyjaśniał powody, dla których teren po działkach, które zabrano pracownikom zakładu karnego nie został dotychczas zagospodarowany i od kilkunastu miesięcy leży odłogiem, pomimo że działkowicze mogli nadal go użytkować.
– Teren ten zarządzany przez zakład karny jest własnością Skarbu Państwa. Zakład karny uznając, że jest mu niepotrzebny, wystąpił do starostwa o wygaszenie tego zarządu. Ponieważ dzierżawą nikt nie był zainteresowany, zdecydowano o sprzedaży tego terenu. Jednocześnie władze miasta podjęły działania, związane z jego przejęciem. Niestety, wojewoda nie wyraził zgody i znów powrócono do próby sprzedaży. W tym samym czasie miasto dokonało zmiany planu zagospodarowania przestrzennego i trzeba było ponowić procedurę przetargową – tłumaczył ciągnące się w nieskończoność procedury administracyjne starosta.
Nie chcą, czy nie wiedzą?
Czy jest tak małe zainteresowanie kobiet ciężarnych badaniami na obecność toksoplazmozy i cytomegalii, czy też akcja ta jest niewłaściwie promowana wśród przyszłych mam?
– Jako powiat od dłuższego czasu finansowaliśmy dodatkowe badania dla mieszkańców. Być może w tym roku zabrakło takiej promocji, jak w latach poprzednich, kiedy również na ten cel mieliśmy większe środki. Jeśli będzie taka potrzeba podejmiemy się takiej promocji. Niewykorzystane w tym roku pieniądze przeznaczone zostaną na badania w przyszłym roku, program ich przewidziany jest bowiem na trzy lata. W opinii naszej komisji zdrowia, badania te z całej gamy dotychczas przeprowadzanych są najważniejsze i zostały uruchomione jako pierwsze. Przygotowany jest projekt pod kolejne finansowane przez starostwo badania, które również dla mieszkańców będą nieodpłatne.
Współpraca – tak, ale wzajemna
Starosta skrytykował podejmowane przez radnego Leonarda Malcharczyka rozmowy ze starostą z Märkischer Kreis, bez uzgodnienia ze starostwem raciborskim. – Prowadzenie jakichkolwiek rozmów przez radnego bez naszej wiedzy jest niedopuszczalne. Mamy osobę, która zajmuje się kontaktami zagranicznymi, ustalamy program współpracy. Pomysł porządkowania grobów na cmentarzu przy ul. Starowiejskiej wspólnie przez młodzież niemiecką i raciborską jest zasadny. Nie może być jednak tak, że na nasz koszt zapraszamy młodzież niemiecką do Polski, natomiast nasza młodzież nie otrzymuje nic w zamian. Tylko na zasadzie dwustronnej wymiany możemy pozyskać młodych ludzi do współpracy. Konieczne jest więc przygotowanie odpowiedniego programu wymiany, bo tylko w takiej formie ma ona sens.
MDK w zamkowej słodowni
Starosta przedstawił pomysł przeniesienia Młodzieżowego Domu Kultury do budynku słodowni przy raciborskim zamku. Plany pojawiły się w momencie, gdy poszukiwano najlepszego przeznaczenia dla tego obiektu.
Utrzymanie zamku kosztuje ponad 1 mln zł rocznie, dlatego trzeba nim tak zarządzać, aby nie przysparzać dodatkowych kosztów. Konieczność remontu budynku MDK przy ul. Stalmacha przesądziła o przeniesieniu placówki do wolnych pomieszczeń w zamku. Opracowana została dokumentacja, znane są już koszty, a ponieważ zadanie trzeba zrealizować z dochodów powiatu, trwają poszukiwania źródeł finansowania. Jednym z nich może być np. sprzedaż budynku przy ul. Stalmacha. Do zamkowej słodowni MDK powinien zostać przeniesiony w ciągu najbliższych dwóch lat. Starosta podkreślił, że placówka ta dobrze wpisuje się w imprezy organizowane na zamku, dlatego z pewnością wzbogaci jego ofertę kulturalną.
Mniej na oświatę
O 2,5 mln zł mniejsza będzie subwencja na oświatę w nowym roku szkolnym, co z pewnością jest rezultatem malejącej liczby uczniów w szkołach podległych również powiatowi raciborskiemu. Starosta spodziewa się, że ministerstwo nie będzie zmniejszało puli na oświatę, jednak podkreślił, że nie ma dziś samorządu, który nie dopłacałby do szkół, np. w Raciborzu jest to wielkość rzędu ok. 30 mln zł.
– Każde ograniczenie subwencji jest dla nas problemem, ponieważ koszty utrzymania placówek nie maleją – nie było masowych zwolnień nauczycieli, rosną koszty mediów. Nie możemy jednak stwierdzić, dlaczego ograniczona została subwencja, ponieważ ministerstwo nie określiło jeszcze jej kryteriów – tłumaczył starosta Adam Hajduk.
Ewa Osiecka
Najnowsze komentarze